18. Żelazne zasady

6.7K 309 22
                                    

Hope

—Dobrze..— szepta a ręce układa w błagalnym geście i przytyka je do nosa.— Tylko proszę, porozmawiaj ze mną Topolino.

Krew zaczęła szumieć mi w uszach, oczy bolały mnie już od patrzenia i płaczu. Od zawsze miałam mocną świadomość swojej wrażliwości, która teraz wystawiana była na próbę. Może jeszcze chciałabym porozmawiać z Aspen'em, ale przekreśliłam to stwierdzenie, gdy tylko zaczął krzyczeć. Już parę lat temu, przysięgłam sobie, że nie pozwolę, by znów ktoś podnosił na mnie głos. Starałam się trzymać swoich żelaznych zasad, ale mężczyzną co krok je łamał.

—Nie.— warknęłam i z całą siłą jaką miałam, otworzyłam drzwi do wejścia do sypialni. Nie chciałam teraz nikogo widzieć, chciałam znaleźć się w Palermo i wrócić do swojej codzienności, która owiewała rutyną, którą na prawdę polubiłam. Lubiłam mieć jasny cel, do którego mogłam dążyć a przy tym trzymałam się swoich postanowień i ściśle ułożonych zasad.— Nie mam siły z tobą rozmawiać.

—Hope, jeszcze raz przepraszam. Nie chciałem cię skrzywdzić a co gorsza doprowadzić do płaczu.

Słuchałam tłumaczeń mężczyzny a sama stanęłam do niego tyłem i tępo wpatrywałam się w okno, miałam szczerze dość, byłam po ludzku zmęczona i przebodźcowana.

—Na prawdę chcę, żebyś przy mnie była i..

—Więzisz mnie.— wychrypiałam zakładając ręce na piersi, nie wie co mną kierowało, ale nasza "relacja" wydawała się inna niż miałby ją porywacz pomiędzy swoją ofiarą.— Nie pozwalasz wychodzić i zabrałeś mi telefon.

—To jest dla twojego bezpieczeństwa, skarbie.— jego głos okryty jest pewnością a ja muszę bronić swoje ostatnie komórki mózgowe, by te nie uwierzyły w jego słowa, choć mogły brzmieć wiarygodnie.— Dbam o ciebie i nie chcę, żeby stała ci się krzywda.

—Ale mi nic nie grozi!— wrzasnęłam dalej się nie odwracając, mój wzrok przyciągnął dość kolorowy ptak, który usiadł na pobliskim drzewie. Był bardzo ładny, otoczony maturą i wolnością, miał wszystko czego pragnęłam.— Wmawiasz mi głupoty a ja potem w nie wierzę!

Od tych dwóch tygodni, moje życie kręciło się jedynie wokół Aspen'a, nie mogłam nawet zobaczyć się z małym Vinni'm, z którym na pewno bym się dogadała. Zaczynałam żyć w bańce, w której miałam nadzieję, że wpadnę na gwóźdź, który ją przebiję.

—Gdy tylko dolecimy do Palermo, oddam ci komórkę.— sens jego słów dochodzi do mnie z opuźnieniem, mimo nuty zadowolenia, nie komentuje tego najmniejszym słowem.— Zabiorę cię na zakupy, pojedziesz do kwiaciarni i pójdę z tobą na spacer, moja malutka Hope.

Automatyczne coś we mnie uderza i kule się w środku, moje ciało powoli odpuszcza a wraz z nim moja psychika. Znów się poddaje przez głupie słowa, które ten dureń wypowiada w moją stronę. Nawet nie zdążyłam pisnąć, gdy barczysty mężczyzna chwycił za moje ramię, obrócił w swoją stronę i zażarcie wpił się w moje usta, które chciały poddać się rozkoszy, którą wywołał.
Poczułam na siebie złość i pewien rodzaj ulgi, może tak musiało być?

—Nienawidzę cię...— mamrocze, gdy delikatnie odsuwa się ode mnie, żeby chwilę później znów zetknąć nasze spierzchnięte usta. Na moje słowa, mruczy on tylko niczym kot, lub dzikie zwierzę.— ...tak bardzo.

Mężczyzna nie ma żadnych skrupułów i zasysa moją dolną wargę a jedną z dłoni przenosi na moje pośladki. Z moich ust ucieka krótki jęk, gdy jego dłoń ściska moją pupę.

A co głupia ja robię?

Oddaje pocałunek ze zdwojoną silą, choć to on dalej ma kontrolę.

***

Prawie już śpiąc, czuję jak materac obok ugina się pod ciężarem dużego ciała. Niemal od razu się spinam, gdy duża dłoń obejmuje mnie w pasie i ciągnie w stronę ciepła, którym okazuje się męska klatka piersiowa przyozdobiona czarnym tuszem.

Mężczyzna okrył się pozostałością kołdry, bo większość pościeli zabrałam ja. Poczułam jego oddech na swoim karku a swoją głowę umiejscowił w zagłębieniu mojej szyi, drżałam lekko, ale wydawało mi się to już normalne.

—Jesteś taka piękna.— jego oddech z nutą mięty owiał moje uszy a gęsia skórka pojawiła się na mojej linii żuchwy, bo właśnie tam Aspen złożył mokry pocałunek.

Wkopałam się jeszcze bardziej.

Moja Nadzieja 16+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz