Rozdział 8

5.9K 322 13
                                    

Właśnie pakowałam do torebki najpotrzebniejsze rzeczy. Za 5 minut wychodziłam do pracy.
Jeśli chodzi o Nialla, nie widziałam go od czterech dni. Oczywiście cieszę się z tego powodu. Na wiele moim pytań dotyczących chłopak i jego zachowania, nie dostałam odpowiedzi. Postanowiłam zostawić to sprawę w spokoju. Każdemu może przytrafić się dziwna sytuacja, a później od tak po prostu po niej ślad znika. Może to był chłopak chory psychicznie i zamknęli go na oddziale? Nie wiem i nie mam zamiaru się dowiadywać.

- Na razie, ludzie! - krzyknęłam zbiegają po schodach do moich przyjaciół, którzy siedzieli w salonie.

- Pa, młoda. Uważaj na siebie.

- Dobrze, tato! - krzyknęłam do Chrisa, ubierają trampki w przedpokoju.

Ruszyłam szybki krokiem w stronę pracy. Nie wiem dlaczego, nigdy nie wychodzę wcześniej, żeby się nie śpieszyć.
Prawie byłam na miejscu. Jeszcze musiałam przejść przez jedną z uliczek. Nie lubię tamtędy przechodzić, ponieważ zawsze jest tam pusto i cicho. Ale czego się nie robi, żeby być szybciej w pracy. Oto moja pojebana logika.
Nagle usłyszałam dźwięk przychodzącego Smsu. Wyciągnęłam komórkę z torebki.

Od: Nieznany
Stęskniłaś się skarbie?

Zmarszczyłam brwi. Moje serce zastukało parę razy mocniej. Moim jedynym przypuszczeniem kto to może być to Niall ale to przecież niemożliwe.
Nagle uszyłam za sobą samochód. Nim się obejrzałam zostałam wciągnięta do środka.

- Co do cholery?! - krzyknęłam spoglądając na kierowcę. Spodziewałam się na tym miejscu Nialla ale zobaczyłam za to chłopaka o dłuższych blond włosach i kościstych policzkach. Był młody i nawet przystojny.

- Spokojnie, mała. Nic ci nie zrobię - na jego twarzy zagościł uśmiech, czego najmniej bym się spodziewała w tym momencie.

- Możesz mi z łaski swojej powiedzieć kim jesteś i dokąd mnie zabierasz?! - wydarłam się, co spotkało się z jeszcze szerszym uśmiechem ze strony chłopaka.

- Tak, jak Niall mówił: trudna i pyskata - zaśmiał się. Teraz już nie miałam wątpliwości, że jest to ktoś z strony Nialla.

- Nic o mnie nie wiesz - warknęłam.

- Alex.

- Co? - zmarszczyłam brwi na chłopaka.

- Jestem Alex - przedstawił się.

- Dlaczego cały czas się śmiejesz? - musiałam mu zadać te pytanie. Ten mnie porywa, a co najlepsze gada sobie ze mną i się uśmiecha.

- A co, mam płakać? - spojrzał na mnie z ukosa. Ja tylko wzruszyłam ramionami.

Po 10 minutach jazdy znajdowaliśmy się pod wielką willą. Dom, który ma Chris wydawał mi się ogromy aż do teraz. Ten był chyba z trzy razy większy.
Moje oczy samowolnie się rozszerzyły.

- Robi wrażenie, nie? - obok mnie stanął Alex - Zapraszam.

- Skąd ty masz tyle kasy?

- Akurat to nie powinno cię interesować - tym razem posłał mi fałszywy uśmiech.

Chłopak wszedł pierwszy do środka, a ja tuż za nim.
Nie czułam strachu tym bardziej, że Alex wydawał się nie groźny.

- Niall jest u góry. Drugie drzwi po prawej - chłopak rzucił się na kanapę i włączył telewizor tak jakby mnie tu w ogóle nie było.

- I co z związku z tym?

- Niall na ciebie czeka. Chyba nie myślałaś, że od tak sobie tu przyszłaś? - spojrzał na mnie zza kanapy.

Hard | N.H. ✔Where stories live. Discover now