Rozdział 11

5.8K 312 67
                                    

Kiedy weszliśmy do środka poczułam charakterystyczny zapach alkoholu i potu. Muzyka mocno dudniła. Można było ją usłyszeć już z chyba trzystu metrów od domu.
Szłam tam niechętnie. Moich przyjaciół zdziwiło trochę moje zachowanie, nie mówiłam im jakie relacje łączą mnie z tym chłopakiem. Miałam nadzieję, że wśród tylu metrów kwadratowych szybko go nie spotkam.

Wszyscy udaliśmy się najpierw do kuchni, gdzie wszyscy wzięli jakiegoś drinka. Lily chciała mnie wyciągnąć na parkiet, ale ja postanowiłam tu zostać. Po chwili już cała grupka zniknęła mi z oczu. Usiadłam na blacie i obserwowałam ludzi, popijając swój alkoholowy napój. Jedni tańczyli, drudzy siedzieli z przyjaciółmi na kanapie, a inni całowali się po kątach, tak jakby mieli się połknąć. Mogli dać ponieść się emocjom, ale w sypialni!

Obserwowałam każdą parę, aż zatrzymałam wzrok na Niallu i jakiejś tlenionej blondynce. Wzdrygnęłam się lekko na ten widok. Czy czułam złość? Nie, przecież tak naprawdę nic dla mnie nie znaczył. Niall rozejrzał się dookoła, na szczęście mnie nie zauważył. Po chwili dziewczyna pociągnęła go za sobą i zniknęli się w tłumie.

Siedziałam tu chyba z jakąś godzinę, aż wreszcie obok mnie pojawił się lekko wstawiony Chris.

- Chodź grać w butelkę! - krzyknął chłopak, szeroko się uśmiechając.

- Tu mi dobrze...

W tym momencie chłopak zrobił coś,czego bym się nie spodziewała. A mianowicie, podniósł mnie i przerzucił sobie przez ramię.

- Idioto, puszczaj!

Po chwili postawił mnie obok kanapy, gdzie siedziała grupka ludzi, w tym moi przyjaciele. Przywitałam się z nimi i usiadłam obok jakiegoś bruneta, wiedząc, że nie mam wyboru.

- No to zaczynamy! - jakaś blondynka, chciała rozpocząć grę ale przerwał jej głos Alexa, który szedł w naszą stronę.

- Czekajcie! My też gramy - zaraz obok niego pojawiła się cała banda, czyli Louis, Harry i na moje nieszczęście Niall.

Nie byłam chętna na jego towarzystwo dlatego próbowałam się podnieść z miejsca, jednak poczułam ręce na moim z ramionach z tyłu, które mnie przytrzymały. Odwróciłam się i zobaczyłam Nialla, który posyłał mi chytry uśmieszek.

- To może być ciekawa gra - chłopak wyszeptał mi do ucha. Przeszedł mnie dreszcz, spowodowany jego oddechem na mojej szyi.

Po chwili zaczęliśmy grę. Co może się takiego wydarzyć? Chyba nie będzie źle...
Blondynka jako pierwsza zakręciła butelką. Wypadło na jakiegoś kolesia, którego imienia nie znałam, zresztą jak większości.
Za każdym kręceniem modliłam się, żeby nie wypadło na mnie.

- Kate, pytanie czy wyzwanie? - dopiero głos Louisa wyrwał mnie z zamyślenia. Szlak - pomyślałam.

- Pytanie - usłyszałam jak Niall prychnął pod nosem. Wolałam nie ryzykować z wyzwaniem od chłopaka.

- No to... - udał zamyślonego - Jesteś dziewicą?

Przewróciłam oczami na jego pytanie. Zdecydowanie było w jego stylu. Ale przecież na imprezach najczęściej padały takie pytania.

- Nie - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Przecież nie wygląda na świętą- zaśmiał się Niall. Nie wiedziałam co miał na myśli.

- Tak samo jak ty - skwitowałam.

- No wiem - zaśmiał się głupio - A moje tatuaże to potwierdzają.

Podniósł swoją koszulkę ukazując tors pokryty tuszem. Widać, że był to słaby podryw na laski, które śliniły się na jego widok. Przewróciłam oczami na jego zachowanie i dodałam:

Hard | N.H. ✔Where stories live. Discover now