Rozdział 23

4.5K 237 16
                                    

Kolejny tydzień minął nam wszystkim nieubłaganie szybko. Każdy przeważnie był zajęty sobą. Ja spędzałam ten czas z Niallem. Właśnie teraz czułam, że jestem na właściwym miejscu. Obok chłopaka było mi dobrze, co najważniejsze mogłam być sobą.
Został mi tylko tydzień wakacji i spowrotem wracam do Nowego Yorku. Nie wiem jak później będzie wyglądać nasza relacja. Jeszcze nic nie wspomniałam Niallowi o tym, że mieszkam w tym samym mieście co on.

Dzisiejszego dnia chłopacy mieli zorganizować domówkę. Chcieli uczcić powrót Nialla, chodź minął już tydzień. Jednak chłopak nie zgodził się, żeby to było na jego cześć i zostało po prostu przy normalnej imprezie.
Od południa miałam pomoc im w organizacji, dlatego dzisiaj wstałam wcześniej.

- Hej - powiedziałam do Nialla, który stał w kuchni, przygotowując śniadanie. Prawie przez cały tydzień spałam w pokoju chłopaka razem z nim.

- Hej - posłał mi uśmiech i pocałował w policzek - Pójdziesz dzisiaj gdzieś ze mną?

- Czyli gdzie? - zapytałam - Wiesz, że później mamy przygotować wszystko na imprezę.

- Zobaczysz i na pewno zdążymy do południa - zapewnił. Zgodziłam się choć nie widziałam dokładnie o jego planach.

- Gdzie reszta? - zapytałam, siadając przy stole razem z Niallem.

- Mieli coś do załatwienia. Nie muszę ich cały czas kontrolować - pokiwałam tylko głową w zrozumieniu.

Później zjedliśmy kanapki przygotowane przez chłopaka. Kazał mi się ubrać i miał czekać na mnie na dole.
Ubrałam krótkie spodenki i do tego ulubiony t-shirt. Chwyciłam jeszcze telefon i zbiegłam na dół.

- Gdzie idziemy? - zapytałam, kiedy byliśmy już na dworze. Dzisiaj był jeszcze większy upał, a ja marzyłam tylko o czymś chłodnym.

- Idziemy się przejść.

- W ten upał? - jęknęłam, a on wzruszył tylko ramionami. Wydawał mi się teraz jakby coś ukrywał...

Szliśmy przez parę minut, aż weszliśmy do lasu, a ja już wiedziałamw jakie miejsce idziemy. Może chciał o czymś pomyśleć i zabrał mnie ze sobą?
Na szczęście w lesie panowała mniejsza temperatura i mogłam się lekko ochłodzić. Podczas wędrówki na wzgórze Niall cały czas opowiadał mi śmieszne historie i nie zauważyłam nawet, kiedy byliśmy na miejscu.

Chodź byłam tu już kolejny raz, cały czas zachwycał mnie widok przede mną. Teraz, kiedy stanęłam na klifie wiał mocny wiatr przez co nie odczuwałam upału. Wpatrywałam się w głąb ocean, dopóki nie poczułam dłoni na mojej tali. Odwróciłam się w stronę uśmiechniętego Nialla.

- Pamiętasz, kiedy przyprowadziłem Cię tu pierwszy raz? - zapytał.

- Tak, a ja musiałam popsuć wszystko moim zachowaniem - westchnęłam.

- Nic nie popsułaś - zapewniał - To daje nam jeszcze większe wspomnienia i od tego czasu mogę nazywać się moim słońcem.

Nic nie poradziłam, że zaczęłam się uśmiechać na jego słowa.

- W moim 'fajnym miejscu' zawsze dzieją się fajne rzeczy - zaśmiał się - Znaczy odkąd ty się pojawiałaś te miejsce jest naprawdę fajne! Wsześniej spędzałem tu czas samotnie.

Nie mówiłam ani słowa, bo widziałam, że chłopak chce ciągnąć dalej.

- I chcę, żeby działo się tu jeszcze więcej fajnych rzeczy. Coś w stylu magicznego miejsca - jego uśmiech zastąpił lekkie zdenerwowanie - Dlatego chcę się o coś zapytać...

Hard | N.H. ✔Where stories live. Discover now