Epilog

5.2K 294 35
                                    

W życiu są momenty, kiedy myślisz, że na nic nie zasługujesz. Myślisz, że szczęście dopada wszystkich, ale nie ciebie. W skrajnych wypadkach myślisz o samobójstwie.
Nie na tym to polega. Czy nie warto poczekać, aż los się do nas uśmiechnie? Każdy w tym świecie ma przeznaczony los. Jedni lepszy, jedni gorszy. Jednak każdy zazna szczęścia. Trzeba być po prostu cierpliwym.

Do pewnego momentu wszystko w moim życiu było w porządku. Wiadomo - jako dziecko zero problemów. Później doszło do pierwszej zdrady mojego taty. Kiedy wyjechał zostawiając mnie samą z mamą myślałam, że to koniec świata. Jednak wtedy nie wiedziałam, że może być jeszcze gorzej.
Śmierć mamy sprawiła największy ból i zostawiła ślad w moim sercu.

Nocne koszmary, stracenie chęci do życia - tak wyglądało moje życie przez pewien czas.
Dopiero później uświadomiłam sobie, że tak dalej wszystko nie może wyglądać. Swoim smetnym humorem i podejściem do życia, zarażałam przyjaciół i innych ludzi. Dlaczego oni mieli cierpieć z mojego powodu?

Mimo wszystkiego, przyjaciele zawsze mnie wspierali. I tym razem bardzo mi pomogli. Gdyby ich nie miałam, nie wiem czy dalej bym funkcjonowała.
Po czasie wróciłam do normalnego trybu życia. Jednak wspomnienia często wracały.
Mówi się, że czas leczy rany. I jest to prawdą. Jednak w tym wszystkim pomogła mi jeszcze jedna osoba. Osoba bez której teraz nie wyobrażam sobie niczego. Blondyn z niebieskimi oczami, można by powiedzieć, że wkroczył do mojego życia przez przypadek.

Przypadek czy może przeznaczenia? Każdy wierzy w coś innego. Dla jednych jest to przeznaczony los i ja też trzymam się tej wersji.

Wszystko zaczęło się w malowniczym Malibu, stanu Kalifornia. Wyjeżdżając w te miejsce nie miałam pojęcia, że coś może się zmienić. W dodatku tak diametralnie.

- Cudownie, że możemy tutaj wrócić - usłyszałam obok siebie głos Nialla.

Po dwóch latach, z powrotem przyjechaliśmy do Malibu. Za każdym razem zachwycamy się tym miejscem.
Minęły dwa lata, odkąd poznałam blondyna. Dwa lata razem. Niby nie długo prawda?

Czy widzę z nim przyszłość? Zawsze odpowiadam twierdząco. Ale nie wiem czego mogę się spodziewać. Przecież nie jeden związek rozpada się po wielu latach.

Ale mam nadzieję, że nasza bajka będzie inna i będzie trwać jeszcze bardzo długo.

- Kate - zaczął blondyn, który siedziała na kamieniu obok mnie. Nie mogliśmy zapomnieć o naszym 'fajnym miejscu'. Może nie zbyt orginalna nazwa, ale to nie ma w tym momencie znaczenia.

Zachodzące po mału słońce dawało jeszcze piękniejszego efektu. Wszystko dookoła było takie magiczne. Jednak obecność chłopaka w tym momencie wydawała mi się czymś najlepszym. Jego bliskości nie można było zastąpić niczym innym.

- Miałaś kiedyś takie uczucie... - chłopak zaczął, spoglądając mi w oczy - Że jesteś ma wszystko obojętna, nie przejmujesz się innymi, obojętne ci są osoby z którymi się zadajesz, nie obchodzi cie czy na dworze świeci słońce albo pada deszcz... Ale później wszystko się zmienia, świat przybiera kolorów, ty próbujesz zrobić jak najlepsze wrażenia. A nagle dopada cię myśl, że jednak na to nie zasługujesz, nie zasługujesz na tą jedną jedyną osobę i to jakim uczuciem cię darzy. Mimo twoich największych wad ona jest dalej z tobą. Następnie się zastanawiasz, że może po prostu masz szczęście, że znalazłeś taką osobę. Ty i twoja dusza zostaje dowartościowana i wszystko ma sens. Mimo wszystkich doświadczeń, wzlotów i upadków kochasz tą jedyną na najbardziej możliwy sposób. Chcesz chronić ją przed wszystkimi niebezpieczeństwami, zapewnić jej wszystko co najlepsze. Po prostu kochasz ją całym sobą...

Zakończył pochylając głowę w dół. Moje zapiekły od łez.

- Niall, naprawdę rozumie to wszystko. - przęłknęłam głośno ślinę - Też miałam takie uczucie...

- Mimo wszystko dalej tu jesteś - szepnął.

Przypatrywałam się bacznie jego osobie.

- Niall, co to ma do rzeczy? - zapytałam spokojnie.

- Kate - powiedział wstając z kamienia i wyciągając w moją stronę dłoń. Chwyciłam ją i również się podniosłam. Stałam blisko klatki piersiowej chłopaka. - Pamiętasz wszystkie chwile spędzone razem? Mimo, że jestem takim dupiem dalej jesteś ze mną.

Chciałam zaprotestować, jednak chłopaka pokiwał głową dając mi do zrozumienia, żebym nie przerywała.

- Wiesz, że nadałaś moje życiu sens? Tak wiem, brzmi to jak z tandetnego romansidła. Ale taka prawda. Mimo, że od początku wiedziałem co to miłość, bałem się czuć i po prostu nie umiałem. Az pojawiłaś się ty i dla ciebie postanowiłem zaryzykować. I wiesz co? Nie mógłbym żałować tej decyzji.

Jego oczy i sposób mówienia wyrażały, że wszystko jest szczere. Nie umiałam powstrzymać łez na te chwytające słowa.
Chłopak dalej trzymał moją dłoń. Spojrzał w dół na nasze splecione place. Uśmiechnął się lekko, a coś w jego zachowaniu sprawiało, że wydawał się zdenerwowany.

- Mogę cię o coś zapytać?

- Pewnie - zapewniłam, posyłając mu szczery uśmiech.

- W takim razie - zaczął robiąc krok do tyłu i puszczając moją dłoń. Wziął głęboki wdech - Czy po dwóch latach dasz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją panią Horan?

Uklęknał na jedno kolano, sprawnie wyciągając małe pudełeczko przed siebie.

To się nie dzieje naprawdę. - pomyślałam. Zasłoniłam usta dłońmi z szoku.

Nie mogłam długo zastanawiać się nad odpowiedzią, która była oczywista.

- Tak. - powiedziałam.

Nie musiałam długo czekać na reakcję chłopaka, który po chwili trzymał mnie w ramionach, a jego usta znajdowały się na moich. Między czasie wsunął mały pierścionek na mój palec. Nie mogłam nic poradzić, że łzy szczęścia spływały po moich policzkach.

- Nie masz pojęcia jak się cieszę, że mnie nie odrzuciłaś - szepnął, patrząc mi w oczy. Zaśmiał się widząc ulgę na jego twarzy.

- Ciebie? Nigdy. - powiedziałam szczerze, wtulając się w jego ciało.

Nie mogłam powstrzymać uśmiechu, chłopak również.
Zachód słońca, szum oceanu, chłopak naprzeciwko mnie. Nie mogłam sobie wymarzyć czegoś podobnie pięknego.

Każda bajka kończy się słowami 'I żyli długo i szczęśliwie'. Tylko, że między nią, a naszą historią jest jedna zasadnicza różnica - nasz bajka jeszcze się nie kończy.

☆☆☆

Hej i oto właśnie jest epilog!
Boje się jak to wszystko skomentujecie :')
Mam nadzieje, że nie będzie źle.

A teraz chciałam was jeszcze zaprosić na podziękowania, które za chwilę się pojawią.
Mam nadzieje, ze je przeczytacie i zobaczycie jak wdzięczna wam jestem!

Ily x

Hard | N.H. ✔Where stories live. Discover now