Rozdział 17

5.1K 266 35
                                    

Poranek jak poranek. Tylko, że dzisiaj chodziłam lekko zestresowana. Niall się ze mną umówił, czy mi się to śniło? To randka, czy spotkanie przyjacielskie?
Zadawałam sobie tysiąc pytań, a dokładnej odpowiedzi na żadne nie znałam. Cieszyłam się, że znowu zobaczę Nialla. Przemysłam wszystko dokładnie. Chce mu wybaczyć. Przecież zasługuje na to - na kolejną szansę.

Jak narazie Niall się nie odzywał w sprawie naszego spotkania. Może zadzwoni albo napisze później?

- Kate, chodź na dół - usłyszałam przyćmiony głos Elizabeth.

Zeszłam na dół, a Eli wskazała na blat kuchenny.

- Dostałaś to - na blacie leżała czerwona róża z małą karteczką.

Wzięłam skrawek papieru do rąk i przeczytałam jej zawartość:

Będę czekał na ciebie o 17.
                                     N x.  

Uznałam, że to orginalny sposób na zaproszenia. Nie spodziewałam się po nim takiej rzeczy. Chłopak jak zawsze mnie zaskakuje. Dużo rzeczy jeszcze o nim nie wiem.

Nie zadreczalm się dalszymi pytaniami i poszłam do swojego pokoju.
Oczywiście o całym naszym spotkaniu dowiedziały się Lily i Eli. Kazałam trzymać im język za zębami. Nie chciałam, żeby Chris się dowiedział. Przez te dwa dni wcale z nim nie rozmawiałam.

Stanęłam przed szafą szukając odpowiedniego stroju. Tak właściwie nie wiem gdzie Niall mnie zabiera. Czy zwiewna sukienka będzie w porządku? Myślę, że tak.

~~~

- Niall już jest! - krzyknęła Lily.

Szybko zbiegłam po schodach, biorąc ze sobą torebkę.

- Powodzenia - krzyknęła Eli i Lily w tym samym momecie.

- Dzięki, pa - skierowałam sie do samochodu Nialla, który stał już na podjeździe.

Podczas jazdy nie odzywaliśmy się za wiele. Wreszcie musiałam zadać to pytanie:

- Gdzie jedziemy?

- Niespodzianka - zaśmiał się na co stęknęłam.

- Nie powiesz nic? - lubiłam niespodzianki, ale zawsze strasznie się niecierpliwiłam.

- Nic, a nic - zrobiłam naburmuszoną minę, na co chłopak się tylko uśmiechnął.

Po mniej niż 5 minutach byliśmy na miejscu. A tak właściwie to w lesie.

- Pamiętasz moje 'fajne miejsce'? - zapytał, kiedy wyszliśmy z samochodu. Skinęłam głową. Rzeczywiście poznawałam to miejsce. Jeszcze musieliśmy wejść na górę, żeby zobaczyć ocean.

- Dlaczego nie przyszliśmy tu pieszo? - zapytałam. Tak naprawdę mieliśmy od domu niedaleko. 

- Tak było szybciej.

Po paru minutach męczarni, przynajmniej w moim wypadku, doszliśmy na górę. Chłopak w ogóle nie wyglądał na zmęczonego.

Rozszerzyłam oczy na to co tam zobaczyłam. Poza pięknymi widokami, stał tam nakryty stolik z dwoma krzesłami. Dookoła były poustawiane świeczki. Zaparło mi dech w piersi. Wszystko wyglądało jak z bajki.

- Niall... - wyksztusiłam w dalszym szoku.

- Podoba się? - zapytał niepewnie.

- Żartujesz sobie? - stanęłam naprzeciwko niego - To coś pięknego. Nikt nie zrobił dla mnie coś tak pięknego.

Hard | N.H. ✔Where stories live. Discover now