XXIII Część pierwsza

7.4K 595 45
                                    

Cudowny weekend dobiega końca. Właśnie razem z Kath wysiadamy z samochodu Zacka, pod moim blokiem. Przyjaciółka postanowiła wrócić do babci. Dzisiaj, cały dzień spędziliśmy we czwórkę na prywatnym jachcie Zacka. Bestialsko wrzucili mnie do wody, ale i tak bawiłam się przednio. Wciąż w znakomitym humorze żegnam się z moim chłopakiem, dziękując mu za wspaniały weekend i wysiadam z samochodu. Na pożegnanie przytulam Kath i obie idziemy w swoje strony.

Pierwsze słowa, jakimi wita mnie mama w domu, są dość nietypowe, z racji tego, że spodziewałam się czegoś w sumie "Witaj córciu, cieszę się, że wreszcie wróciłaś". Ale nie. To moja mama.

-Wyjdziesz do całodobowego kupić makaron?- nie zdążam nawet zdjąć z siebie kurtki, a mama już wysyła mnie do sklepu. Nie dziwię jej się w sumie. Jest już po godzinie policyjnej, a pewne jest, że tylko mnie nie czepi się patrol. Z uśmiechem biorę banknot z komody i wychodzę z powrotem na klatkę schodową, schodzę na dół i wychodzę na chłodne, zimowe powietrze. Idąc do sklepu czuję jak śnieg skrzypi mi pod butami. Zatrzymuję się na chwilę by zerwać sopel lodu zwisający z parapetu jakiegoś budynku. W momencie gdy wyciągam dłoń po kawałek zamarzniętej wody, czuję silny uścisk na ramionach i już po chwili zostaję pociągnięta w tył. Czyjeś obrzydliwa łapa zasłania mi usta tak,  że nie mogę krzyczeć. Szarpię się i rzucam na wszystkie strony, ale to nic nie daje. Mój napastnik wzmacniając uścisk ciągnie mnie tyłem do samochodu. Próbuję się wyrwać i kopię nogami na wszystkie strony, ale koniec końców ląduję w bagażniku.  Potrzebuję chwili by przyzwyczaić się do ciemności. Po omacku badam ciasną przestrzeń bagażnika. Zaczynam wrzeszczeć na całe gardło. Moje żałosne piski niosą się po całym samochodzie. Rzucam przekleństwami najgłośniej jak potrafię. Ale to nic nie daje. Wciąż jedziemy. Nie wiem gdzie. Kurwa, porwali mnie.

~*~

Witom. Dzisiaj tak krótko. Bardzo. Krótko. OMójBożeJakKrótko. Być może to przez moją złośliwość. Upsik. 

Ehh przepraszam was, ale serio przykro mi jak widzę aktywność. Ponad 300 osób przeczytało... Ledwo ponad 80 dało gwiazdkę. Tylko 10 komentarz. Kurczę, nie żebym miała nie wiadomo jakie wymagania, ale jak już czytacie, jeśli wam się podoba, to zostawcie po sobie ślad. Jeśli się podoba, dajcie mi znać w komentarzu, nie zajmie wam to wiele czasu, ale mnie na serio zmotywuje :_:

I po raz kolejny- zapraszam na moje nowe opowiadanie pt "Przeklęta", myślę, że może wam się spodobać. 

Dziękuję, dobranoc.

(TAK OKRES MI SIĘ ZBLIŻA, SORKA)


Uniknąć ŚmierciHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin