Rozdział 23

7.1K 245 5
                                    

JEŻELI CZYTASZ I UWAŻASZ, ŻE CI SIĘ PODOBA, ZOSTAW;

-KOMENTARZ LUB GWIAZDKĘ! :)

MIŁEGO CZYTANIA- snuckky

-Trzeba Ci trochę przymknąć mordkę, za bardzo wygadana jesteś. Nie podoba mi się to. -powiedział pewnie i znowu walnął mnie, tym razem nie w policzek ale w brzuch.

Zgięłam się w pół i zaczęłam cicho płakać. Usłyszałam jeszcze przekręcanie kluczy i wiedziałam, że ten chłopak nie jest zbytnio miły.

Wiedziała, że będzie źle. Nie domyśliła się jednak co ją strasznego jeszcze czeka.

--------



Obudziłam się, gdy usłyszałam jakąś kłótnie u góry.

Próbowałam wstać ale moje obolałe ciało nie miało już nawet na to sił. Próbowałam liczyć dni ile już tu jestem, jednak poszło to na marne. Nie ma w pomieszczeniu nawet najmniejszego okienka, przez co nie wiem jaka pora dnia jest.

Codziennie przychodzą do mnie jacyś młodzi kolesie i próbują ze mnie coś wyciągnąć . Ale co, jeżeli ja sama o niczym nie wiem. Starałam się poukładać to wszystko do siebie.

Porwanie. Bicie. Pytania o magazyn czy jakieś dragi.

Czy Justin mógł być zamieszany w jakieś nielegalne interesy a tym bardziej z narkotykami? Okej, słyszałam nie raz jak ktoś mówił do niego "szefie" lub się go bał. Miał też broń ale w Kanadzie jest to legalne. Tłumaczył mi też, że ma ją tylko dlatego, żeby być pewien, że mu lub komuś z jego bliskich nic nie zagraża.

-O czym myślisz Księżniczko?! -mocne warknięcie i szarpnięcie za włosy wstrząsnęło moim ciałem. Spojrzałam się na chłopaka. Jak zdążyłam już zapamiętać jego imię to Rob. Chłopak, który mnie porwał i praktycznie codziennie mnie "napierdalał", biciem tego nazwać nie mogłam.

-A czy to ważne? -spojrzałam się na niego i podniosłam swoją brew do góry. Kolejny raz dostałam z pięści w twarz, jednak teraz już nie czułam bólu. Przyzwyczaiłam się do niego, do szarpnięcia za włosy czy może mocnego kopania po żebrach. Miałam dosyć płakania a przyzwyczajenie było najlepszym rozwiązaniem.

-Widzę, że już nie płaczesz.. Wiesz co.. Nadal nie rozumiem. Mogłabyś powiedzieć wszystko i po prostu po małym numerku bym Cię wypuścił, ale nie. Ty nadal udajesz, że nic nie wiesz a mnie to z dnia na dzień coraz bardziej wkurwia. Chyba muszę Cię inaczej przycisnąć. -przekrzywiłam głowę na bok, nie rozumiejąc jego słów.

-O czym ty mówisz? -poczułam, że grube sznury spadają z moich nadgarstków i momentalnie przeszła euforia przez moje ciało. Jednak po chwili opadłam na podłogę. Nie miałam sił na nic. Moje ciało było obolałe a nogi przez mocne węzły, napuchnięte. Wolę nie myśleć nawet jak wyglądała moja twarz.

ZakładDonde viven las historias. Descúbrelo ahora