Prolog

10K 510 35
                                    

Miłość. Piękne uczucie, które w życiu chciałby doznać każdy człowiek. Niby takie normalne, zwykłe, a jednak wyjątkowe. Żar i ogromna więź, która łączy dwa zupełnie inne serca w jedną całość. Nie liczy się nic poza waszą dwójką. Macie wszystko. Macie siebie.

Nikt nie mówił, że zawsze jest kolorowo. Smutne piosenki o rozstaniach podbijają radiowe stacje. Ostrzegali, że to wszystko boli.

To jest dopiero początek.

Nagle chcesz zapomnieć o wszystkich miesiącach waszej znajomości, jednocześnie mówiąc, że był to najlepszy czas Twojego życia?

Przestań płakać, to nic nie da. Możesz myśleć o tych wszystkich sposobach ulżenia swojej psychice, ale i tak nic z tym nie zrobisz. Jesteś na to zbyt słaba.

Jesteś ogromną hipokrytką, robisz to co swój ojciec. Imprezy, alkohol - to twoje nowe życie?

Kolejna butelka whisky wcale nie cofnie czasu, nie naprawi twoich błędów.

Dlaczego uśmiechasz się i mówisz, że jest cudownie, a później znikasz w łazience na kolejne dwadzieścia minut? Wszyscy na Ciebie czekamy.

Przesadzasz. Zapomnij o tym, idź krok do przodu.

Wyglądasz dzisiaj okropnie, twoje oczy wyglądają jakby były podbite, powinnaś iść do lekarza.

Proszę nam o wszystkim powiedzieć, chcemy Pani pomóc. Od tego jesteśmy. Sztab naszych najlepszych psychologów radził sobie z większymi problemami.

- Nie odwracaj się, jakiś przystojniak się na Ciebie patrzy - szatynka mrugnęła do mnie okiem, zerkając dyskretnie za moje plecy.

Zagryzłam słomianą rurkę, nadal znajdującą się w moim drinku, czując się zupełnie obojętnie.

- Coś z tego będzie, on tu idzie! - szepnęła, poprawiając się na krzesełku.

Złapałam za kieliszek, stojący przede mną na ladzie, wlewając jego zawartość do ust. Skrzywiłam się na gorzki smak wódki, który zaczął piec moje podniebienie.

Znowu dałaś się owinąć wokół palca? Może jesteś łatwa.

Mówisz, że twoje serce ponownie bije przy kimś szybciej, ale nie patrzysz na niego. Patrzysz w podłogę.

Jesteś śmielsza. Nie poznaję Cie.

Widzę jak pożera Cie wzrokiem. Znowu pójdziesz z nim do łózka?

Kochasz go, czy tylko to sobie wmawiasz?

Przestań płakać. On nie pierwszy raz wyjeżdża.

Nie mów, że czujesz się samotna, przecież jesteś do tego przyzwyczajona.

Pracujesz cały dzień, powinnaś odpocząć.

Zjedz coś, prześpij się.

Znowu wydajesz pieniądze na bzdury. To już piąty komplet seksownej bielizny w ciągu trzech miesięcy.

Wiem o co w tym wszystkim chodzi. Rozgryzłam Cię.

Szłam długim ciemnym korytarzem, zgrabnie stawiając jedną nogę za drugą. Chciałam wyglądać jak modelka na wybiegu, albo po prostu tak się czułam. Moje długie włosy obijały się od moich ramion, delikatnie podskakując i kołysząc się, w pełnej harmonii z moimi płynnymi ruchami. Alkohol płynący w żyłach rozgrzewał moje ciało. Sprawiał, że nie myślałam o tym co będzie później, ale o tym co ma być teraz.

Pchnęłam duże białe drzwi, stając w progu pokoju. Usłyszałam głośne gwizdnięcie, które sprawiło, że poczułam się skomplementowana. Obróciłam się wokół własnej osi, robiąc kolejny krok do przodu, tym razem w stronę łóżka, na którym znajdował się niebieskooki brunet. Podobał mi się ten stan. Uzależniłam się od bycia w centrum uwagi.

Moja twarz wcale nie wygląda na taką przemęczoną jak wszyscy mówią. Czuje się dobrze.

No może czasem mam wahania nastrojów, ale jestem kobietą, więc mam do tego prawo, prawda?

Dlaczego wszyscy chcą układać moje życie?

Zagubiłam się. Część mnie została zamknięta.

Dobrze wiesz gdzie.

Pozwól mi ją odzyskać.

You are my strengthWhere stories live. Discover now