Rozdział 23

4.7K 379 78
                                    

- Ten jest piękny - zawiesiłam wzrok na kolejnym tatuażu na jego ramieniu, ciesząc się w duszy jak dziecko, że w końcu mogę to zrobić.

- Lew - spojrzał na swoje ramię, by sprawdzić, o którym tatuażu mówię. - Chyba tutaj nie muszę tłumaczyć jakie ma dla mnie znaczenie.

- Idealnie obrazuje twoją osobowość - stwierdziłam.

Odważny, surowy, nieuznający sprzeciwu, silny i pewny siebie. Tym tatuażem zdecydowanie trafił w dziesiątkę.

Oglądając każdy z osobna, siedząc obok niego po turecku czułam się jak dziecko, któremu tata opowiada jakąś fascynującą bajkę. Mimo że kiedyś byłam przeciwna tatuażom, to teraz zrozumiałam sens ich robienia. To doskonały sposób na przedstawienie siebie, którego nikt nam nie odbierze. Zawsze podziwiałam wytatuowane osoby, bo to świadczyło to tym, że mieli niesamowitą odwagę, by dokonać takiej stałej zmiany na swoim ciele.

Położyłam palca na jego ramieniu, sunąc nim po konturach kolejnego tatuażu. To wszystko było jak pamiętnik, odkrywanie go na nowo. Przesunęłam się, żeby spojrzeć co znajduje się po wewnętrznej stronie ręki. Wielka czaszka sprawiła, że ściągnęłam brwi w cienką linię. Zacisnęłam usta, skanując wzrokiem wielkie oczy, w których znajdowały się serca z inicjałami A.S. Janek przyglądał mi się uważnie, będąc ciekawym czy zwrócę na to uwagę.

- Nawet nie próbuj pytać o kogo chodzi - wtrącił, kiedy otworzyłam usta, by coś powiedzieć.

Spojrzałam na niego, na co on jedynie wzruszył ramionami.

- Kiedy umrę, będę tak wyglądać.

- Przestań - mruknęłam, próbując przyjąć do informacji, że w tym wszystkim jest też cząstka mnie.

- Wątpisz? - uniósł jedną brew do góry.

- Szczerze?

- Jeszcze zmienisz zdanie - uśmiechnął się do mnie tajemniczo.

- Po tobie można się wszystkiego spodziewać - powiedziałam zgodnie z prawdą.

Znowu spojrzałam na tatuaż, uśmiechając się delikatnie pod nosem.

- Dokładnie to we mnie lubisz, że ciągle cię zaskakuje.

- Jesteś pewien? Chyba wiesz więcej ode mnie - zaśmiałam się, układając plecy na materacu za mną.

- Tak samo jak lubisz moją tajemniczość. Wciągają cię próby rozgryzienia mnie, które nigdy się nie kończą.

Słuchałam go, zakładając ręce za głowę. W tym co mówił miał sto procent racji. Znowu czytał mi w myślach.

- A teraz myślisz, że czytam ci w myślach.

Podniosłam gwałtownie plecy do góry, przerzucając na niego wzrok.

- Twój wyraz twarzy cię zdradził - zaśmiał się, widząc moje przerażenie.

- Jesteś popieprzony - westchnęłam, wypuszczając powietrze z ust.

Między nami nastała chwila ciszy. Nie spuszczaliśmy z siebie wzroku, wzajemnie rozczytując swoje uczucia ze spojrzeń.

- Nie umiem opisać jak za tobą tęskniłam - zaczęłam cicho.

- Nie bez powodu tutaj jestem - rozłożył ramiona, abym się do niego przytuliła.

- Ale nie potrafię zapomnieć o tym, co zrobiłeś.

Janek opuścił ręce, poważniejąc na twarzy.

- Nie zmuszam cię do tego. Sam jestem na siebie zły, że pchnąłem sprawy w tą, a nie inną stronę - zacisnął szczękę, przenosząc wzrok na jakiś punkt przed nim.

You are my strengthKde žijí příběhy. Začni objevovat