'' Poczułam jak jedyna, słona łza robi mokrą smugę na policzku. Wspomnienia dość rzadko wracały ale jak już to właśnie bolało jakby było dopiero zrobione. Oczyściłam umysł z negatywnych myśli. Zaczęłam zastanawiać się co mnie jutro czeka w szkole. Mam nadzieje, że przez jakiś czas będę miała spokój od bójek. ''
-BoMi! Śniadanie cukiereczku! - mówiłam jak bardzo nienawidzę kiedy tak na mnie mówi? Nie? To mowie teraz ale mimo to ją kocham. Nie ważne jaka dla niej jestem ona zawsze odbiera to z delikatnym uśmiechem i stara się mnie zrozumieć. Taka mama to skarb. Zwlokłam się, leniwie ale jakoś, z łóżka. Poszukałam moich kapci i poczłapałam na dół. Po drodze zobaczyłam, że ojca już nie ma. No cóż, nie dziwi mnie to zbytnio. Usiadłam przy barze i zajadałam się naleśnikami z owocami.
-Córuś, mam nadzieję, że szybko się zaklimatyzujesz.- posłała mi promienny uśmiech. Jak ona może być aż taką optymistką przy takiej córce jak ja? Eh...podziwiam ją.
-^-
-Ja lecę!- krzyknęłam na odchodne. Założyłam torbę na ramię i wyszłam z domu. Podobno droga ma mi zająć do dziesięciu minut. Dla pewności przyśpieszyłam kroku. Nigdy nie wiadomo czy się nie zgubię.
Dobra. Doszłam. Przekroczyłam bramę i zaczęły się dziwne spojrzenia. Czułam jak wywiercają mi dziurę w ciele. Szybkim krokiem weszłam do budynku i rzuciłam się do szafki, której numerek miałam zapisany na karteczce. Wpakowałam do torby potrzebne rzeczy i udałam się pod klasę. Na korytarzu szybko zerknęłam na mapę szkoły i ruszyłam. Doszłam idealnie na dzwonek. Tak jak kazała mama, poczekałam na nauczyciela przed klasą.
-A teraz zapraszam waszą nową koleżankę.- na to polecenie miałam wejść, tak? Niepewnie otworzyłam drzwi ale kroki, które stawiałam w stronę nauczyciela, były o wiele bardziej odważne.-Przedstaw się, proszę.
-Jestem BoMi Yoo, miło mi.- mruknęłam aby tylko było. Klasa przypatrywała mi się uważnie. Chłopacy głupio się szczerzyli, a dziewczyny miały różne miny. Wole nie wiedzieć co po głowie chodzi obu płciom. Usiadłam na wskazane miejsce.
-Witaj, jestem Do YuMi.- uśmiechnęła się ciepło. Bił od niej taki cholerny entuzjazm.
-Miło mi.-uśmiechnęłam się do dziewczyny. Trzeba się z kimś w końcu zaprzyjaźnić. Chwile nauczyciel pomarudził, że znów nie ma jakiegoś chłopaka i przeszedł do lekcji.
-^-
-Co jemy?- krótko ścięta czarnowłosa spojrzała na mnie wymownie.
-A co proponujesz? Nie wiem co tu podają.
-Ja też nie.- przyznała się szeptem, przez co ledwie ją słyszałam.-Lepiej chodźmy do stołówki zobaczyć!- entuzjastycznie klasnęła w dłonie i pociągnęła mnie za rękę.
Weszłyśmy do pomieszczenia gdzie unosiły się cudne zapachy. Poszłyśmy sprawdzić co dziś podają. Wzięłam jakiś makaron i coś jeszcze, co poleciła mi istotka obok mnie. Zajęłyśmy wolny stolik i miałam zacząć jeść gdyby nie dwie rzeczy. Jedna bardzo wkurzająca podczas posiłku: wzroki innych, natarczywe wzroki innych. A druga bardziej zwiastująca kłopoty: krzyki jakiegoś chłopaka w stronę drugiego. Spojrzałam w tamtą stronę i automatycznie wstałam uderzając dłońmi o blat.
-BoMi...proszę usiądź.- wiedziała co chce zrobić. Była tak natarczywa, że powiedziałam jej o moim szkolnym życiu. Zacisnęłam pięści.
-Wiesz, że tego nie zostawię.- po prostu gotowało się we mnie. Wyszukałam szybko miejsce znęcania się i od razu tam ruszyłam.
-To skończy się źle...-próbowała mnie zatrzymać ale to na nic. Usłyszałam odsuwanie krzesła i wolne kroki za mną. Do tego dołączyły się coraz głośniejsze szepty w pomieszczeniu. No proszę, a jeszcze przed snem miałam nadzieje na odpoczynek. A tu proszę jakiś maczo się znalazł...
YOU ARE READING
Stigma | BTS V
Fanfiction-Daj mi spokój! - dziewczyna spojrzała ostro na nieznanego jej chłopaka. -Nie ma mowy...Od teraz zaczyna się gra. -Jaka gra? Ah do cholery! Czemu ja? -Jesteś naznaczona...-szepnął i zniknął w cieniu. BoMi Yoo - dziewczyna z dość ''ciekawym''...