16~Mów mi...~

914 86 17
                                    

,,- Nic nie szkodzi... - powiedział z uśmiechem biorąc sweterek z ziemi. Wręczył mi go zahaczając o moje palce, które odruchowo wzięłam do siebie - Nic ci nie jest? Szkoda aby takiej ładnej dziewczynie coś się stało... - poszerzył uśmiech zbliżając do mnie dłoń. Stałam jak sparaliżowana, nie będąc pewna co zrobić. Wydawał się dziwny. Jego dłoń była tuż przy moim policzku ale nagle zniknęła. Inna, znana mi dłoń odtrąciła ją gwałtownie i agresywnie, a ramie objęło mnie w talii."

- Mimi, gotowa? - zapytał Tae z wyraźnie sztucznym uśmiechem. Na moją twarz wszedł lekki grymas, sama nie wiem czemu.

- Tak... Możemy już iść, muszę tylko zapłacić - powiedziałam pokazując sweterek, który dzierżyłam w dłoni. - A ty...? Kim jesteś? - ciekawość wzięła górę i wyszła na zewnątrz. Kim wyraźnie nie zadowolony warknął w pod nosem.

- Mów mi... - chwycił moją dłoń z sweterkiem i ucałował jej wierz - Vernon - dokończył a wściekły Tae wyrwał moją ręke z jego uścisku.

- Mimi, idziemy - powiedział stanowczo na co ja nawet nie zdążyłam zareagować. Pociągnął mnie w stronę kas, a za nami rozległ się cichy śmiech.

- Do zobaczenia! - krzyknął "Vernon" machając do mnie ręką. Zbaraniałam.

- Tae... - pociągnęłam go za koniec kurtki aby zareagował. Ten wyłożył pieniądze na blat i spojrzał ku mnie - Znasz go? - zapytałam kiedy kiwnął głową na znak abym mówiła.

- Nie... - mruknął ze skwaszoną miną - Jeszcze nie - dodał bardziej do siebie ale i tak usłyszałam to wyraźnie przez małą odległość między nami.

- Um... - zacisnęłam usta w wąską linie kiedy chwycił mnie za rękę i wyciągnął ze sklepu. Czułam jak jest cały napięty - T-tae... Może pójdziemy na Bubble Tea? - zapytałam z nadzieją, że się rozluźni.

- Jin już prawie kończy obiad - oznajmił trochę mniej szorstko. Odchrząknął i spojrzał na mnie z ukosa - Pojedziemy już do domu? - zapytał łagodnie. Mimo tego wiedziałam, że coś jest nie tak.

Kiwnęłam głową bez zbędnych słów. Nie chciałam go denerwować, a miałam wrażenie, ze w każdej chwili może wybuchnąć. Wyszliśmy szybkim krokiem z galerii idąc pod mój dom. Droga nie zajęła nam dużo czasu. Kiedy miałam dzwonić po taxi zatrzymał mnie Tae.

- Gdzie dzwonisz? - zapytał unosząc brew.

- Jak to gdzie... Na Ta - nie zdążyłam dokończyć, a chłopak wskazał za siebie gdzie po drugiej stronie ulicy stało auto - Jak? - zapytałam z otwartą buzią. Przecież wczoraj nie miał auta...

- Magia... - mruknął z prostokątnym uśmiechem.

- Zapewne ktoś ci je przywiózł... - prychnęłam pod nosem i wsiadłam z uśmiechem do czarnego auta. W momencie kiedy zapinałam pasy mój telefon zawibrował w kurtce. Wzięłam go do rąk ciekawa kto to. Weszłam w wiadomości z jednego z popularnych komunikatorów.

Od: Yangoo09
Hej! Wybacz, że nie odzywałem się przez ten czas ale nie miałem takiej możliwości... Mam nadzieję, że nie jesteś zła ;)

Na widok kto wysłał wiadomość uśmiech się poszerzył.

Do: Yangoo09
Hej :3 Nie, nie jestem zła. Przecież każdy ma swoje życie ale ważne, ze w ogóle sie odezwałeś ^^

Wystukałam szybką odpowiedź pod czujnym wzrokiem chłopaka.

- Kto to? - zapytał wsadzając kluczyki do stacyjki, które od razu przekręcił. Zmarszczyłam brwi nie pewna o co mu chodzi - Z kim tak piszesz, że się tak uśmiechasz? - podniósł brew w geście pytającym. Łypnął głową na mój telefon czekając na odpowiedź.

- Przyjaciel... - mruknęłam - Co prawda nigdy go nie widziałam ale...

- To niby jak mu ufasz? - przerwał mi blondyn lekko mrużąc oczy.

- Przeczucie - odpowiedziałam zgodnie z prawdą, lekko wyzywającym tonem - Nie jest jeszcze gotowy żeby się pokazać, a ja to szanuję... - mruknęłam.

- Pizda... - bąknął pod nosem ruszając z miejsca. Spojrzałam ostro na chłopaka.

- Odezwała się... - warknęłam cicho. Zdenerwował mnie. TaeHyung tylko na mnie spojrzał z ukosa i zacisnął pięści na kierownicy.

Reszte drogi spędziliśmy w ciszy przerywanej jedynie radiem lub westchnięciami. Chłopak zaparkował pod dużym domem. Lekko za dużym jak na siedem osób... Wysiadłam z auta a Tae bez słowa wziął mnie za rękę. Jego żelazny uścisk owijał mój nadgarstek nie pozwalając nawet na najmniejszy ruch. Weszliśmy do domu, a ja syknęłam kiedy ból zaczął się nasilać. On nawet na mnie nie spojrzał, tylko zluzował uścisk nie puszczając całkowicie ręki.

- Heej! - usłyszeliśmy krzyk Jungkooka dobiegający z salonu. W całym domu roznosiły się przeróżne, wspaniałe zapachy.

- Hej, młody - odpowiedział blondyn kiedy zbliżyliśmy się do bruneta. Wyrwałam rękę z dłoni Tae i poszłam do reszty. Jungkook na mój ruch spojrzał zdziwiony.

- Pokłóciliście się? - szepnął Kook w stronę V. Ten tylko zacisnął zęby i nic nie odpowiedział. Przywitałam się z pozostałymi chłopakami i przeszłam do kuchni aby pomóc Jinowi. W kuchni zastałam jego i J-Hope, na którego widok się uśmiechnęłam. Skoczyłam chłopakom na plecy podpatrując jednocześnie co gotują.

- Ahaaa - wytknęłam Hobiego palcem - Dlatego ugotowałeś mi taką dobrą kolację! - zaśmiałam się patrząc jak Jin zdradza swoje kuchenne sekrety przyjacielowi.

- Hee? - Tae wszedł do pomieszczenia prawie bezszelestnie - Jak to ugotował ci kolecję? - znów jego obecność zadziałała drażniąco.

- No... Normalnie - odrzekł Hobi ze spokojem.

- Kiedy? - blondyn zmrużył oczy patrząc na przyjaciela.

- Wtedy, kiedy ty byłeś zajęty mizianiem się z tą larwą... - warknęłam dźgając go w pierś. Wyszłam naburmuszona z kuchni i rzuciłam się na wolny fotel.

*********
Hej, hej! Wybaczcie, że krótki i z możliwymi błędami ale pisze to w autobusie. Jestem na wycieczce i każdy krzyczy, dekoncentruje i tak dalej ;-; Może ale to MOŻE dzisiaj napisze/zaczne Strangera :D A więc... Trzymajcie się, nie zapomnijcie o gwiazdkowaniu i komentowaniu :3 Dziękii! <3

Stigma | BTS VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz