,,Wzięłam telefon w ręce i bawiłam się nim przez jakiś czas leżąc na łóżku. Po chwili jednak wybrałam numer i zadzwoniłam.
- Tae... przyjedziesz do mnie? - starałam się aby mój głos nic nie zdradzał ale trochę mi nie wyszło. Załamał się na koniec.
- Już jadę Księżniczko.''
Rozłączył się gdy tylko to powiedział. Miałam mało czasu, a chęć rozpłakania się była coraz silniejsza. Z sekundy na sekundę miałam coraz mniej siły aby je wstrzymywać. W końcu poddałam się i je wypuściłam. Leżałam zgięta w pół z ciągłego bólu ze słonymi łzami na polikach.
Spojrzałam na zegarek. Za chwilę powinien być Tae... Pociągnęłam ostatni raz nosem i wytarłam szybko mokrą twarz. Pomachałam rękami przez oczami aby jeszcze bardziej wyschły. Moment później zadzwonił dzwonek. Musiałam wstać i iść.
Na korytarzu podtrzymywałam się ściana a na schodach poręczy. Modliłam się w duchu aby Tae nie tego nie zauważył.
Stanęłam przed drzwiami i wzięłam parę głębokich wdechów aby się opanować i otworzyłam drzwi starając się nie ugiąć pod wpływem bólu brzucha.
- Hej, co się stało? - kiedy tylko wszedł zgarnął mnie w ramiona mocno do siebie dociskając. Odwzajemniłam uścisk na tyle mocno na ile pozwalał mi obolały brzuch. Oderwaliśmy się od siebie i Tae spojrzał na mnie. Dzięki Bogu w domu było ciemno, a światło ulicznych latarni nie tak mocne przy zasłoniętych oknach i nie zobaczył dokładnie mojej czerwonej od płaczu twarzy.
Bez słowa wzięłam chłopaka za rękę i zaczęłam prowadzić na górę. Nie protestował, nic nie mówił po prostu dał się ciągnąc. Gdy weszliśmy do mojego pokoju chłopak przystanął na środku i obrócił mnie do siebie przodem. Chwycił dłońmi moje oba policzki i spojrzał w oczy.
- Mimi, czy coś się stało? - powtórzył pytanie badając moją twarz. Uśmiechnęłam się słabo gładząc go po ręce. Brakowało mi jego obecności.
- Wszystko w porządku - mruknęłam. - Po prostu chciałam nie umiałam zasnąć.
Blondyn uśmiechnął się troskliwie i pocałował w czoło. Położyłam się na łóżku od ściany, a chłopak zaraz obok mnie. Objął mnie ramieniem, a ja skuliłam się i wtuliłam w jego ciało. Zaciągnęłam się zapachem jego perfum co w jakimś stopniu mnie uspokoiło.
Coś zabrzęczało w kieszeni jego spodni. Tae szybko wyciągnął telefon i odpisał na SMS-a po czym odłożył telefon na stolik nocny i zaczął bawić się moimi włosami. Westchnął głośno.
- Czemu płakałaś? - mówił cicho. Zobaczył.
- Oglądałam dramę i to mocną - wtuliłam się w niego bardziej, bo brzuch ścisnął się boleśnie. V zaśmiał się gardłowo dzięki czemu poczułam miłe wibracje.
Chwilę rozmawialiśmy na mało ważne tematy, a ja byłam mu wdzięczna, że przyjechał choć wcale nie musiał. Mógł odmówić ale tego nie zrobił. Uśmiechnęłam się na tą myśl.
- Co się tak cieszysz? - nachylił się nade mną.
- Bo przyjechałeś - mruknęłam w jego usta. Nie minęła sekunda, a jego wargi nakryły moje. Ugryzł mnie delikatnie w wargę na co ja rozchyliłam usta. Szybko wsunął swój język do środka dotykając mojego.
Całowaliśmy się aż nie zabrało nam tchu. Położyłam głowę w jego zagłębienie w szyi, a on rękę na mój brzuch. Nim zdążyłam się zorientować niepohamowane syknięcie opuściło moje usta. Chłopak przestraszony lekko odskoczył natychmiast zabierając rękę.
YOU ARE READING
Stigma | BTS V
Fanfiction-Daj mi spokój! - dziewczyna spojrzała ostro na nieznanego jej chłopaka. -Nie ma mowy...Od teraz zaczyna się gra. -Jaka gra? Ah do cholery! Czemu ja? -Jesteś naznaczona...-szepnął i zniknął w cieniu. BoMi Yoo - dziewczyna z dość ''ciekawym''...