7~Skąd możesz wiedzieć...?~

1.5K 110 8
                                    

"Gryzące w uszy skrzypnięcie wydarło się z zawiasów. Przełknęłam głośno ślinę klnąc, przy okazji, w myślach za niezabranie żadnej broni czy przedmiotu. Ostrożnie wsunęłam się do środka i zapaliłam światło.

- Skąd wiesz gdzie mieszkam? - gula w gardle znikła ale bicie serca pozostało takie samo.

- Myślisz, że książę nie wie, w której wierzy jest ukryta jego księżniczka?"

Zadziorny uśmiech wdarł się na jego twarz. Usiadł nonszalancko na moim łóżku i znów spojrzał na mnie. Jego wzrok mnie przeskanował.

- Masz ładne nogi. Powiem ci co sądzę o reszcie kiedy mi je pokażesz - prostokątny uśmiech. Wywróciłam teatralnie oczami i oparłam dłoń na biodrze. 

- Po co tu przyszedłeś? - warknęłam.

- To już nie można odwiedzić swojej dziewczyny? Księżniczko, nie bądź taka oschła - zachichotał na swój sposób i położył się na łóżko. - Mam twoją torbę ale chyba nie chcesz jej odzyskać... No cóż...

- Stój! Gdzie torba? - podejrzane spojrzenie poleciało w jego stronę. Chłopak uśmiechnął się cwanie. Znów podniósł się i uderzył dłońmi o kolana. 

- Schowana... tak jakby. Telefon i kosmetyczka jest u mnie w domu. Reszty szukaj w swoim pokoju - prostokątny uśmiech znów zawitał na jego twarzy. Nie powiem... jest uroczy ale to nie zmienia faktu, że to TaeHyung! Zaczerwieniłam się na swoje myśli i odwróciłam wzrok udając, że myślę nad położeniem moich rzeczy. Ze zdenerwowania zapomniałam wspomnieć o kwestii jego domu... Zabezpieczając szlafrok zaczęłam poszukiwania. Sprawdzałam najpierw najbardziej prawdopodobne miejsca a za ten czas Tae bawił się moimi rzeczami z szuflady. Chwila nie minęła, a V znudziło się jego obecne zajęcie. Bawił się telefonem. Odwróciłam się do niego z zamiarem proszenia o jakąkolwiek podpowiedź ale zauważyłam, że robi mi zdjęcia. Nie krył się z tym nawet jak go zobaczyłam. Prychnęłam pod nosem i wróciłam do poszukiwań.

- Chłopcy cię pozdrawiają - mruknął wpatrzony w ekran telefonu. Mruknęłam ciche "dzięki, pozdrów ich..." i dalej przekładałam rzeczy.

- W ogóle wiesz, że to tak nie ładnie obgadywać ludzi podczas ich nieobecności? - podjął po paru minutach ciszy przerywanej dźwiękiem klawiatury w telefonie. Zatrzymałam się w połowie.

- Co? - to jedyne co byłam w stanie wydusić. To od ilu on tu siedział?

- Wszystko słyszałem - odezwał wzrok od klawiatury grożąc mi palcem z uśmiechem na twarzy. - Skąd możesz wiedzieć jakie mam zamiary? - szepnął. Usłyszałam szmer a chwilę później ciepły oddech na karku. Przeszły mnie ciarki. - Skąd wiesz, że one nie są czyste? - przygryzł płatek ucha a moje poliki zapłonęły żywym ogniem. - A może ja mówię prawdę? - kolejny dreszcz spowodowany jego dłońmi oplatającymi moje ciało. - Może naprawdę chce abyś była moja? - jedna ręką przesunęła się na moje nagie udo. Czułam ognistą ścieżkę tam gdzie przesuwał dłoń. Przełknęłam głośno ślinę. Przeklinałam się w duchu za to, że nie potrafię się ruszyć. - Moja pod każdym względem - złożył parę mokrych pocałunków na szyji. Dreszcz przeszedł wzdłuż kręgosłupa. Starałam się tłumić jęki i westchnienia rozkoszy, które z każdym pocałunkiem, każdym ruchem,  każdym szeptem chciały się wydostać z podwójna siłą. - Pragnę cię pod każdym względem - jego zachrypły głos odbijał się od mojej szyji. Zassał moją skórę lekko ją przygryzając, dłonie na ciele ścisnął jednocześnie przyciskając mnie do jego torsu. Już nie mogłam. Musiałam, po prostu nie wytrzymałam. Cichy jęk rozkoszy wypełnił pomieszczenie. Tae nie przerywał. Składał coraz więcej i więcej mokrych pocałunków. W pewnym momencie po prostu mnie przytulił. Ścisnął mocno jakbym miała zaraz się rozpaść, a z drugiej strony delikatnie jakbym była z porcelany.  Po chwili złapałam go za ręce. Teraz nie był tym szkolnym TaeHyung'iem. Teraz był nowym Tae, który zaskakiwał mnie swoim zachowaniem,  które było delikatne ale stanowcze. Do chłopaka ktoś zadzwonił. Nie odbierał. Za drugą próbą połączenia się z nim pogładziłam jego dłonie palcami.

- Odbierz... - Szepnęłam ledwo słyszalnie. Tae mruknął niezadowolony, odsunął się i odebrał telefon. Teraz zdałam sobie sprawę z naszej sytuacji. Sami w domu, w jednym pokoju... ja w szlafroku... przytulamy się. O mój Boże nie wierze, że pozwalam na takie coś. Muszę się opamiętać, przecież on chce mnie tylko wykorzystać!

- Mimi, Księżniczko, chłopcy chcą wpaść - oddalił słuchawkę od ucha zwracając się do mnie.

- Proszę, nie dzisiaj. Jestem zmęczona. Przeproś ich... - odpowiedziałam.

- Jimin prosi Cię do telefonu - zawołał mnie gestem ręki. Podniosłam się poprawiając szlafrok i usiadłam na skarju łóżka. Tae oddając mi telefon przesunął się bliżej aby mnie pieszczotliwie przytulić. Było to miłe...

- Mimi? Możemy wpaść? Nie będziemy długo... nie daj się prosić - Jimin mówił błagalnym tonem. Ciężko było się mu oprzeć.
- No dobrze... Tae wyśle adres SMS-em - mruknęłam z delikatnym uśmiechem.

- Oni znają adres... - burknął blondyn bawiąc się moimi włosami. Ze zdziwienia aż mnie zatkało ale szybko przyjęłam tę wiadomość do siebie. To w końcu BTS...

- Zaraz będziemy! - krzyknął radośnie Jimin i się rozłączył.

Na co ja się zgodziłam?

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Hej, rozdział krótki i nie jaki ale postaram się poprawić! Dziś postaram się dodać rozdział do You're my ale nie wiem bo padam na pyszczek... Rodzina przyjechała i wiecie jak to jest... No cóż! Jeśli nie zasne to postaram się napisać ten rozdział^^ A teraz papa! Proszę zostawcie coś po sobie! :*

Stigma | BTS VWhere stories live. Discover now