~24~ Bądź cicho...~

511 52 34
                                    


''- Otwarte... - szepnęłam i pchnęłam drzwi z niedowierzeniem. Zamykałam je. Jestem pewna, zawsze sprawdzam i tak było i tym razem. Chłopcy natychmiast weszli do środka gotowi na wszystko. Łzy strachu stanęły mi w oczach.

Ktoś tu był...''


Wstrzymałam przestraszona oddech nie wiedząc jak się zachować. Nigdy nie byłam w takiej sytuacji. Bałam się patrzeć przed siebie dlatego stałam jak wryta gdy chłopcy wtargnęli do domu. Nagle stało się coś czego bym się szczerze nie spodziewała. 

- Mimi...? - mama weszła do przedpokoju, a chłopcy momentalnie wyprostowali się i schowali to czego ona widziec nie powinna. Odetchnęłam dyskretnie z ulgą, a całe spięcie odeszło. - Nie mówiłaś, że przyprowadzasz znajomych! - uśmiechnęła się szeroko - Dobrze, że zrobiłam wiecej jedzenia - posłała uprzejmy uśmiech chłopakom i zniknęła w kuchni. 

Gdy rodzicielka krzatała się po kuchni oparłam się o ściane oddychając ciężko. 

- Wszystko dobrze? - poczułam dłoń Sugi na moim ramieniu a Hobi stał przede mną. Kiwnęłam lekko głową nie mogąc wydusić z siebie ani jednego słowa. Tae przyglądał nam się tylko z boku nie mówiąc nic. 

Zaprowadziłam chłopców do kuchni gdy tylko zdjęli kurtki, a moje serce doszło do siebie. Każdy zajął miejsce przy dużym stole i dostał talerz z jedzeniem. Dopiero teraz moja mama mogła się każdemu z nich uważnie przyjrzeć. Po chwili wskazała palcem na Kim'a.

-Ty... - zaczęła - Ty jesteś zapewne TaeHyung - dodała trochę pewniej, a ja zmarszczyłam brwi. Mój i także zdziwione spojrzenia innych nie umknęły uwadze kobiety - Jakoś tak do siebie pasujecie - uśmiechnęła się w jego strone a Tae kiwnął zadowolony głową. - A teraz chce was trochę poznać - klasnęła lekko w dłonie a ja jadłam w ciszy mój posiłek.

Nie dość, że doprowadziła mnie niemal do zawału serca to jeszcze robi przesłuchanie. Westchnęłam cicho pod nosem i nalałam Jungkook'owi soku do szklanki za co uzyskałam ciche podziękowania. Ten wieczór był naprawdę miły, mimo mojej kłótni z Tae. Oczywiscie, że o niej nie zapomniałam. Jest chorobliwie zazdrosny, a ja nie dam się oskarżać o coś co w ogóle nie miało miejsca! Albo ma do mnie zaufanie i dalej będziemy razem albo rozstajemy się niedługo. 

Chłopcy zostali u nas długo zabawiając moją mamę jakimiś głupimi ale śmiesznymi historiami szkolnymi. Nie udzielałam się zbytnio w rozmowie, nie miałam na to ochoty ale słuchałam uważnie. Bawiłam się kawałkiem serwetki gdy ponownie poczułam dużą ciepłą dłoń . Tym razem na nodze. Nie musiałam patrzeć kto to, bo i tak wiedziałam do kogo należała dłoń.

- Dobrze się czujesz? - usłyszałam szept na co kiwnęłam głową.

- Tak... Jestem po prostu zmęczona - westchnęłam - Za dużo emocji jak na jeden dzień...

Tae kiwnął głową ze zrozumieniem i wrócił do rozmowy lekko głaszcząc moje udo pod stołem. Przymknęłam na chwilę oczy ale szybko otworzyłam je szeroko słysząc cichy huk na górze. Chwila niepewności ale zaraz zaczęłam myśleć racjonalnie. Musiałam zapomnieć zamknąć okna i pewnie coś spadło przez wiatr. Popadam powoli w paranoje... 

- Dziękujemy za kolacje ale będziemy się już zbierać. Jutro szkoła a Mimi musi odpocząć - Jin ujął dłoń mojej mamy po czym lekko ją przytulił.

- Dziękujemy, było naprawdę pyszne - odezwali się chórem a kobieta była w niebo wzięta.

- Odwiedzajcie nas częściej i dziekuję, że tak troszczycie się o Mimi! - czarnowłosa wyściskała jeszcze raz wszystkich po kolei, a ja zrobiłam to zaraz po niej i odprowadziłam ich do drzwi.

- Trzymaj się mała i do jutra, pisz jakby coś się działo - każdy dał mi lekki całus w czoło czy policek oprócz Tae. Ten z kolei odważył się musnąć moje usta. Teraz pytanie nasuwa się samo... Czy on chce załagodzić konflikt czy myśli, że to nic takiego, że nic sie nie stało i jest znowu dobrze. 

Zamknęłam za nimi drzwi i wróciłam aby pomóc mamie, która była nieziemsko podekscytowana wizytą chłopców. W sumie nie musiałam prawie nic mówić, bo kobieta była tak pochłonięta rozmową, że co chwila zmieniała temat nie wiedząc gdzie sie zatrzymać. Zaśmiałam się cicho na koniec i pożegnałam się z mamą. Byłam naprawdę padnięta... Spełniając swoje marzenie weszłąm do gorącej wanny. Westchnęłam z przyjemności, gdy cały cieżar minionego dnia zatopił się w wodzie. Chyba oszaleje z takim trybem życia. To nie jest nawet koniec, czy połowa tego co nas czeka. Mam takie przeczucie... Umyłam się dokładnie a następnie owinęłam w miekki ręcznik. Przeszłam szybko korytarzem do mojego pokoju i rozejrzałam się po nim. Zastanawiało mnie co mogło spaść. Trzymając mocno ręcznik podeszłam do okna które było lekko uchylone, natomiast pod nim nie było nic na podłodze. Zmarszczyłam brwi... może to nie u mnie? Może to gdzieś w sypialni rodziców...Tez jest taka możliwość, a w paranoje lepiej nie popadać. Zamknęłam okno czując jak dreszcze przechodzą przez moje ciało. Z szafy wyciągnęłam swieże matki i za duży T-shirt to spania. Ręcznik zaniosłam do łazienki i wrzuciłam do kosza z brudnym praniem. Przechodząc obok pokoju mamy rzuciłam okiem do środka. Hm... O tej porze już śpi? Ta wizyta chłopców musiała ją wykończyć bardziej niz mnie. Weszłam po cichhu do pokoju i przykryłam ją kołdrą. Nawet nie drgnęła.

Wróciłam do siebie i zamknęłam drzwi. Przeciągnęłam się lekko czując przyjemny skutek dziaąłnia tej czynności. Już miałam siadać na łóżku ale coś zawibrowało. Zmarszczyłam brwi. Wyłączyłąm drzwięki w telefonie? Wzięłąm urządzenie do ręki i zaśmiałam się pod nosem widząc wiadomość od Cukrzycy. W głowie ciagle powtarzałam sobie jak mantrę aby nie popadać w paranoje. Przecież moja mama była cały czas w domu. Z cichym westchnięciem położyłam się do łóżka gasząc lampkę nocną. Zanęłam szybko ale mój sen był naprawdę niespokojny. Co chwila się budziłam czując czyjąś obecność. W końcu poczułam jak ktoś siada mi na łóżku i pierwsze co przyszło mi do głowy to Tae, który zrozumiał swój błąd.

Juz miałam się odezwać otwierając oczy ale nie wydusiłam z siebie żadnego słowa widząc twarz, która w żadnym wypadku nie należała do TaeHyunga. Miałam zacząć krzyczeć ale duża dłoń zasłoniła mi usta, a druga przytrzymywała ciało.

- Bądź cicho... - usłyszałam twardy rozkaz a łzy napłynęły do oczy.

Cholera....

^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^

Hej! Tak na szybko bo mam dzisiaj jeszcze coś do zrobienia :D Mam nadzieję, że będziecie zadowoleni. Dobranoc!♥

Você leu todos os capítulos publicados.

⏰ Última atualização: Dec 27, 2018 ⏰

Adicione esta história à sua Biblioteca e seja notificado quando novos capítulos chegarem!

Stigma | BTS VOnde histórias criam vida. Descubra agora