8~Złapałem i nie puszczę...~

1.6K 108 16
                                    

,,- Zaraz będziemy! - krzyknął radośnie Jimin i się rozłączył.

Na co ja się zgodziłam?''

Oddałam telefon Tae i ponowiłam poszukiwania. Gdzie on to do cholery schował? Szukałam już w szafach i między nimi lub pod. Odsuwałam klamoty i szperałam w każdym kącie i nic. 

- Na pewno schowałeś torbę w moim pokoju? - zapytałam podejrzliwie. Chłopak spojrzał na mnie z oczami niewiniątka. 

- Oh oczywiście... - mruknął błądząc wzrokiem po całym pomieszczeniu, byle żeby nie spojrzeć na mnie. Westchnęłam i znów próbowałam cokolwiek znaleźć, przecież to gdzieś musi być!Moment później walenie w drzwi było tak głośne, że było słychać je aż tu. Zdezorientowana spojrzałam na chłopaka, którego mina wyrażała zdziwienie pomieszane ze skoncentrowaniem. Zerwał się z łóżka uprzednio spoglądając na zegarek. 

- Co... - szepnęłam ale od razu zamilknęłam pod jego ostrym spojrzeniem. 

- Za szybko - odpowiedział. - Chłopcy jechaliby tu około dziesięciu- piętnastu minut... - spojrzał na mnie ponownie. -Minęły cztery. - powiedział, a ja głośno przełknęłam ślinę. TaeHyung w swojej ''karierze'' ma na pewno dużo wrogów... Na tę myśl kolana zatrzęsły się pode mną. Blondyn ruszył do drzwi, a ja starałam się dotrzymać mu kroku na drżących nogach. Z nerwów zaczęłam bawić się tasiemką od szlafroka. 

Kiedy byliśmy już prawie na dole dobijanie się do drzwi było tak mocne, że miało się wrażenie, że zaraz wylecą z zawiasów. Na parterze było ciemno, jedynie światło ulicznych latarni przedzierało się przez okna wpadając do środka. Tae ścisnął mnie za rękę głaszcząc ją kojąco. Muszę przyznać, że podziałało. Za chwilę jednak puścił moją dłoń i przeniósł ją pod skórzaną kurtkę. Metal zabłyszczał w słabym świetle. Dźwięk załadowywania magazynku i odblokowania broni przerwał ciszę. Powietrze w okół nas zdawało się wręcz drżeć pod wpływem napięcia tak silnego, że na rękach pojawiała się gęsia skórka. 

- Zostań tu - powiedział ledwo słyszalnie ale na tyle głośno, że to usłyszałam. Na jego stanowczy ton stanęłam w miejscu jak wryta. Wolnymi krokami podchodził do drzwi broń mając wycelowaną w nie. Walenie nie ustawało tak samo jak mój strach. Tae, cały spięty, ujął klamkę w dłoń. Otworzył drzwi z impetem. Zamknęłam oczy i zacisnęłam dłonie w pięści aż knykcie zrobiły się białe. 

- Kurwa, stary to my! - usłyszałam przerażony krzyk. Głos był znajomy... Otworzyłam oczy i momentalnie mi ulżyło. To chłopcy. V, mimo że to oni, nie był taki zadowolony. 

- Co wam odbiło do kurwy nędzy?! Walicie jak pojebani! I jakim cudem jesteście tu tak szybko?! - krzyczał wymachując odblokowaną bronią na wszystkie strony świata. BTS patrzyło na niego ze skruchą w oczach. 

- Byliśmy w knajpie, w pobliżu, a dzwonek nie działa więc musieliśmy dzwonić - wytłumaczył Suga. - Nie wiedzieliśmy, że tak zareagujesz, naprawdę...

- Wchodźcie... nie będziecie stać ciągle w progu - powiedziałam starając się rozluźnić atmosferę. Nie wiem czy mi się to udało, bo TaeHyung stale miał zaciśniętą szczękę. Warknął pod nosem i wszedł do środka... Wydaje mi się, że ma jeszcze coś do powiedzenia. Wszyscy usiedli w fotelach i na kanapie ale V ciągle chodził w tą i z powrotem. W końcu ponownie wybuchł. 

- Wiecie, że jesteśmy na niezaznaczonej ziemi! Każdy może tu przyjechać, przyjść i zabić! Mogliście chociaż zadzwonić czy wysłać głupiego SMS-a, że jesteście pod drzwiami! Przecież równie dobrze mógłby to być któryś z innego gangu! A co jakby Mimi się coś stało?! - krzyczał i wymachiwał rękoma dalej trzymając pistolet. Przełknęłam głośno ślinę. Chłopacy zaczęli się tłumaczyć ale to na nic. - Mogło się jej coś stać! - wydarł się.

Stigma | BTS VWhere stories live. Discover now