6~Myślisz, że książę nie wie...~

1.8K 119 9
                                    

,,Zła, mokra i trzęsąca się z zimna weszłam do klasy. Lekcja już trwała, a nauczycielka spojrzała na mnie zaskoczona.

- BoMi co ci się stało, dziecko?!

Spojrzałam na nią i tupnęłam nogą.

- Widzi pani, tak to jest jak spotka się idiotę w swoim życiu!"

- Mimiś... - Szepnęła YuMi. Spojrzałam na nią ostro ale zaraz mój wzrok złagodniał. Przecież to nie jej wina, że V zabrał mi torbę.- To on?

Bez wymawiania jego imienia wiedziałam o kogo chodzi. Ledwie kiwnełam głową i zobaczyłam właśnie jego przy oknie naszej klasy. Stał na korytarzu i cieszył się jak małe dziecko trzymając moją torbę. (Zdj u góry) Wtedy przez chwile nie widziałam tego złego, groźnego chuligana tylko śmiesznego, sympatycznego chłopaka. Szybko potrząsnęłam głową i odwróciłam się do tablicy udając, że go nie widzę. Poliki płynęły mi ze złości, wyburzenia czy zawstydzenia? Nie miałam pojęcia w tym momencie. Ukradkiem spojrzałam na szybę. Nie było go. Wypuściłam powietrze nie będąc nawet świadomą zatrzymywania go... Rozejrzałam się, Jungkook'a też nie było. Do końca lekcji siedziałam jak na szpilkach.

Padać nie przestało więc przemokłam jeszcze bardziej podczas wracania ze szkoły. W połowie drogi dałam sobie spokój i zaczęłam iść spacerkiem. Jeśli jestem cała mokra to co mi da śpiesznie się. Momentalnie zwolniłam kroku przy okazji modląc się aby nikogo nie było w domu a ojca szczególnie. Prawie zabijając się na mokrym chodniku weszłam do domu. W jednej chwili pode mną utworzyła się mokra plama. Zwinnie ją ominęłam i zaczęłam rozbierać się po drodze. Nikogo w domu nie było co dawało mi niemałą ulgę. Nie mam ochoty na jakakolwiek konwersacje z rodzicami. Będąc w samej bieliznie podeszłam do wyspy w kuchni gdzie była karteczka.

"Tato zabiera mnie na romantyczną kolację! Nie będzie nas cały wieczór, tego możesz być pewna ;) Pamiętaj żeby nie narozrabiać za bardzo. Jedzenie masz w lodówce a pieniądze w szkatułce. Trzymaj kciuki żeby wieczór wypalił!
Mama ♥"

Wzdychnęłam ciężko. Kiedy ty przejrzysz na oczy, mamo? Zgniotłam karteczkę i wyrzuciłam ją prosto do kosza. Jako że nie miałam ochoty iść po tylu schodach na drugie piętro, tak naprawdę to poddasze, to zgarnęłam pierwszy lepszy koc i poszłam przed telewizor. Włączyłam jakiś bezsensowny program i opatuliłam się kocem. Nawet nie zanotowałam kiedy w końcu zasnęłam.

Znany i jakże denerwujący dźwięk dzwonka rozniósł się po całym domu. Powoli otworzyłam zaspane oczy i pozwoliłam moim nogą bezwładnie zwisać z kanapy.
Podeszłam szczelnie owinięta kocem do drzwi i je uchyliłam. Gość był na tyle uprzejmy, że otworzył je bardziej przez co dostałam nimi w twarz.

- O mój Boże! Mimi nic ci nie jest? -zszokowana Cukrzyca zaczęła mnie przepraszać. Widząc jej minę i przywracając w głowie, jeszcze raz, zaistniałą sytuację zaczęłam się śmiać. Zdezorientowana dziewczyna przystanęła w pół kroku.

- A-ale dla-dlaczego ty się-ę śmiejesz? Przecież dostałaś drzwiami! - po jej słowach, które wyrażały absurdalność sytuacji, mój śmiech się pogorszył. Kiedy już potrafiłam zaczerpnąć tchu zaprowadziłam ją do salonu. Chwilę patrzyłyśmy na jakiś bezsensowny program dopóki dziewczyna nie zaczęła tematu. Na początku były one zwykłe, takie jak sprawy dotyczące szkoły czy nowa plotka o romansie nauczyciela od historii z panią higienistką. Niestety z czasem YuMi zaczęła schodzić na temat chłopców. Od jakiegoś czasu nasze rozmowy schodzą na ten temat. Tym razem też tak było ale już nie chciałam się kłócić.

- Mimi...posłuchaj...- zaczęła niepewnie oczekując mojej reakcji.
- O co znowu chodzi? - ostry ton wyrwał się z mojego gardła. Zacisnęłam usta w wąską linie.

- J-ja się martwię...-zaczęła - To zachowanie nie jest normalne. To coś nowego. Coś niebezpiecznego - zrobiła krótką przerwę aby na mnie spojrzeć. Kontynuowała kiedy dałam jej znać, że ją słucham. - U TaeHyung'a to niespotykane. Nie mam na myśli tego, że jest złym materiałem na chłopaka, bo tak nie jest. On jest dobrym facetem, mimo tego jakie wywiera na nas wrażenie. Tylko to czym się zajmuje... to nie jest dobre. Dlatego się martwię, Mimi. Boję się, że Tae w końcu ściągnie na ciebie kłopoty, że nie będzie w stanie cię obronić... - dziewczyna z nerwów zaczęła bawić się palcami na kocu.

Gdybym wiedziała co się stanie.

Westchnęłam. W głowie mi szumiało. YuMi wprowadziła nowy zamęt w myślach. Już otwierałam usta aby odpowiedzieć ale dźwięk spadające przedmiotu przerwał tę czynność. Odwróciłam się w stronę schodów. Nikogo nie było. Odwróciłam się do zegara, było lekko po dziewiętnastej. Mimo niepokoju jaki wywołał u mnie podejrzany dźwięk, po prostu go zignorowałam. Przeniosłam wzrok na Cukrzycę. Ewidentnie było widać, że owa sytuacja też ją przestraszyła.

- YuMi, posłuchaj. Może Tae jest dobry i tak dalej, a jego "hobby" jest groźne to nie masz się czego bać - gdybym wiedziała jak bardzo się mylę. - Przejechałam się już na paru chłopakach i podejrzewam, że TaeHyung ma zamiar zrobić ze mnie "kozła ofiarnego" albo chce zaimponować kumplom - uśmiechnęłam się gorzko- Nie wykluczam też opcji o głupim, zwykłym zakładzie, którzy wymyślili z nudów czy z głupoty. Naprawdę nie umiem wyobrazić sobie tego, że on ma czyste intencje.

Dziewczyna uważnie mi się przyglądała. Miałam wrażenie, że zaraz wywierci we mnie dziurę. Wzrok był stanowczy i natarczywy, takiego spojrzenia nie da się zobaczyć u niej na codzień. Patrzyła jeszcze chwile po czym Westchnęła. Głośno i wyraźnie.

- Nie bądź taka tego pewna. Nie lekceważ moich słów tak samo jak jego samego - dlaczego wtedy cię nie posłuchałam? - No cóż - dziewczyna uderzyła rękoma o kolana - ja będę się zbierać. Tato będzie się martwić. - wstała i odeszła do drzwi. Pomachała przed wyjściem i znikła. "Tato" to słowo obijało się w moich myślach tępym echem. Po chwili oczyściłam umysł od zaprzątających go myśli. Już po dwudziestej... Czas szybko zleciał. Włączyłam telewizor, posprzatałam ze stołu i skierowałam się do góry. Weszłam do łazienki odprawiając wieczorną toaletę. Ubrałam miękki szlafrok i powędrowałam do mojego pokoju. Szłam wolno korytarzem z myślą o głębokim śnie. Tuż przed drzwiami zatrzymałam się gwałtownie słysząc szmer dochodzący z pokoju. Nieświadomie wstrzymałam oddech, a ruchy były zablokowane. Powoli chwyciłam za klamkę ciągnąc ją delikatnie w dół. Gryzące w uszy skrzypnięcie wydarło się z zawiasów. Przełknęłam głośno ślinę klnąc, przy okazji, w myślach za niezabranie żadnej broni czy przedmiotu. Ostrożnie wsunęłam się do środka i zapaliłam światło.

- Skąd wiesz gdzie mieszkam? - gula w gardle znikła ale bicie serca pozostało takie samo.

- Myślisz, że książę nie wie, w której wierzy jest ukryta jego księżniczka?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Witam i przepraszam za przerwę! Przyjaciółka przyjechała potem ja do Polski i znowu tu i no i nie bylo czasu xD Jutro i przez kilka następnych dni postaram się dodać kolejne rozdziały (oczywiście nie tylko tu^^) Co myślicie o tym rozdziale? Bo ja sama nie wiem... taki jakiś siaki się wydaje. No nie wiem xD

Trzymajcie się moje kochane ♥ ♥


Stigma | BTS VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz