10

6.9K 397 29
                                    

//Harry//

Szukaliśmy z Ronem Hermiony i Ginny wszędzie, ale nigdzie ich nie było. Postanowiliśmy już iść na lekcję, bo gdybyśmy się spóźnili pierwszego dnia, McGonagall na pewno by się wkurzyła. Tak jak to było na pierwszym roku. Podeszliśmy pod salę.

— Że co?! — krzyknął Ron. Spojrzałem w miejsce, gdzie patrzył mój przyjaciel. Stała tam Ginny obok Zabiniego... Już od dawna wydawało mi się, że między nimi coś jest. To, co mnie najbardziej zdziwiło, to osoby, które stały na przeciwko nich, obok siebie. Hermiona i Malfoy, którzy na dodatek się śmiali. Czy ja o czymś nie wiem? Nie zdążyłem zareagować, kiedy Ron poszedł w ich stronę.

— Co wy robicie?! Zadajecie się ze Ślizgonami?! Na głowy upadłyście?! — wybuchł. Niestety, Ron czasami nie umie panować nad swoimi emocjami. Hermiona i Malfoy obrócili się w naszą stronę. Podszedłem do Rona i chwyciłem go za ramię.

— Ron, przestań. Teraz wszystko się zmieniło. Wojna wszystkich zmieniła. — Zauważyłem to, że Ślizgoni nie przezywają już innych. Może czasami się sprzeczają, na pewno z nami, no ale bez przesady! Gryfoni i Ślizgoni... Od zawsze pokłóceni... Może uda nam się obalić ten mit?

— Nie! To Ślizgoni — powiedział z obrzydzeniem rudy. No i w jednej chwili moje przemyślenia straciły sens. — Oni się nie zmienią.

— Skąd wiesz, Ronaldzie? — zapytała Hermiona. Już po jej oczach widziałem, że się na niego wkurzyła. Spojrzałem na Malfoya. On wyglada jakby go to w ogóle nie ruszyło, co jest bardzo prawdopodobne. Za nim stała Ginny z Zabinim. Chłopak obejmował rudą.
Cieszę się jej szczęściem i mam nadzieję, że się im ułoży.

— Po prostu! To jest Malfoy! On się nigdy nie zmieni! — krzyknął.

— Już się zmienił — powiedziała dziewczyna, gdy McGonagall zaprosiła wszystkich do sali. Weszliśmy do środka.

lost love Where stories live. Discover now