24

5.3K 301 20
                                    

— Nie widziałam ostatnio Harry'ego — powiedziałam, zastanawiając się gdzie jest chłopak.

— Ja nie widziałem ostatnio Rose...

— Myślisz, że...

— Jestem tego pewien. — Zaśmiał się. Od początku było widać, że Harry i Rose mają się ku sobie. Usłyszałam jak ktoś puka.

— Panienko Granger, jakieś dwie dziewczyny do pani — poinformowała mnie Iris Pius, która pojawiła się nagle na obrazie w salonie.

— Możesz je wpuścić, dziękuje. — Po chwili przejście się otworzyło i zobaczyłam Ginny i Pansy. Stanęły na środku pokoju i patrzyły to na mnie to na Draco.

— Pójdę do swojej sypialni... — Blondyn wstał i rzeczywiście poszedł do sypialni. Dziewczyny zignorowały go i usiadły obok mnie. Od razu opowiedziałam im co się stało, a one uważnie słuchały.

— Herm, Blaise powiedział, że jutro wypyta się go o wszystko — szepnęła Ginny, bo możliwe było, że blondyn słyszał o czym rozmawiamy.

— Nie uwierzysz, co widziałyśmy po drodze! — krzyknęła Pansy, a Ginny spiorunowała ją wzrokiem.

— Miałaś poczekać, to była wiadomość na potem. I nie co, tylko kogo. — Zaśmiała się ruda. — Widziałyśmy, jak Harry i Rose idą razem — powiedziała. Kiwnęłam wolno głową, nie rozumiejąc, co w tym dziwnego.

— ZA RĘKĘ! — krzyknęła z podekscytowaniem Pansy. Zaśmiałam się.

— Wiedziałam, że w końcu bedą razem. Nawet rozmawiałam o tym przed chwilą z Draco. — Skończyło się tak, że dziewczyny nocowały u mnie w dormitorium, a przy okazji do Draco przyszedł Blaise i puścił nam oczko, dając znać, że porozmawia z blondynem.

Następnego dnia, postanowiłyśmy spotkać się z Harrym i Rose, aby wypytać ich o jakieś szczegóły ich związku i w ogóle porozmawiać, w końcu dawno się nie widzieliśmy, a mieszkamy w tym samym budynku, jemy razem posiłki i mamy razem lekcje... Po śniadaniu, ponieważ była niedziela, poszłam do biblioteki, aby znaleźć nową książkę. Nie było trudno i po chwili zanurzyłam się w lekturze.

— Przeszkadzam? — Usłyszałam jakiś głos.

Podniosłam głowę przestając czytać i zaznaczając palcem fragment tekstu. Zobaczyłam wyszczerzonego Blaise'a i sama nie mogłam powstrzymać uśmiechu.

— Mam dobre wiadomości — powiedział i usiadł przy stoliku na przeciwko mnie.

— Rozmawiałem z nim. Hermiona, on naprawdę coś do ciebie czuje. Myślę, że możesz mu powiedzieć o swoich uczuciach, wtedy jemu będzie łatwiej. — Uśmiechnął się jeszcze szerzej, jeśli to w ogóle możliwe.

— Dziękuje ci — powiedziałam.

— Nie ma za co. Jesteśmy przyjaciółmi, chcę żebyście było szczęśliwi. Zresztą razem z Ginny już od dawna wam kibicujemy... — mruknął. Pożegnał się ze mną i wyszedł z biblioteki mówiąc, że umówił się z rudą.

Podeszłam do biurka pani Pince, wypożyczyłam książkę i udałam się do dormitorium z nadzieją, że znajdę tam blondyna. Jednak jego tam nie było.

Postanowiłam, że porozmawiam z nim po obiedzie. I gdy miałam wychodzić z sypialni drzwi się zatrząsnęły. W takich momentach, żałuję, że różdżka została w salonie. Szarpałam za klamkę, ale to nic nie dawało. Jestem tu uwięziona dopóki nie przyjdzie blondyn.

lost love Where stories live. Discover now