Niepokoiłam się coraz bardziej, gdy mój telefon został odrzucony przez Harry'ego po raz trzeci. Jules pomagała mi pakować moją torbę, w przerwach wyszukując lotów pomiędzy Francją a Stanami. Ręce trzęsły mi się coraz bardziej, gdy próbowałam jakoś opanować porządek w mojej kabinie.
- Tu Harry, w tej chwili nie mogę odebrać. Wiesz, co robić - usłyszałam głos męża. Niepewność doprowadzała mnie do granicy wytrzymania nerwowego. Słysząc sygnał, nie wytrzymałam. Podeszłam do szyby, wybierając wzrokiem punkt, w który mogłam się wpatrywać.
- To ja, Holly. Harry, proszę, odbierz telefon. Strasznie się niepokoję. Szukam lotu powrotnego, ale to może trochę potrwać... Tak mi przykro z powodu twojego... - usłyszałam drugi sygnał, zanim zdążyłam dokończyć swoją wypowiedź. Gardło ścisnęło mi się z powodu zbieranego w środku szlochu.
Przycisnęłam komórkę do piersi, czekając na jakikolwiek znak.
Od Lola:
Oboje nie odbierają telefonów. Podobno mają jakąś naradę. Dam ci znać, jak ktoś się odezwie. Nie myśl o tym. Jeżeli się nie mylę, za kilka godzin masz ostatnie spotkanie we Francji? Napiszę, jak coś się zmieni xxWestchnęłam, gdy przeczytałam wiadomość. To nie był Harry.
Do Lola:
Chciałam je odwołać. Harry mnie potrzebuje. Nie mogę go zostawić samego. On mnie nigdy nie zostawił xJax usiadł przy moim boku, przytulając mnie do siebie. Otarłam łzę, która spływała po moim policzku i mocno wciągnęłam powietrze. Poczułam zapach sosnowego lasu. Jax nie potrafił zastąpić ramion Harry'ego. Poczułam uścisk w klatce piersiowej, gdy mocniej schowałam się w jego ramionach. Znowu spojrzałam na ekran komórki. To było mechaniczne. Nie potrafiłam tego powstrzymać. Na wyświetlaczu widniała jedna wiadomość.
Od Mąż:
Znalazłem samolot. Niedługo wyślę Ci szczegóły x
- Holly, cała się trzęsiesz. Co się stało? - wyrwałam się z uścisku Jaxa. Nie odpowiedziałam mu. Nie potrafiłam. Jedyne, o czym mogłam myśleć, to Harry. Czy wszystko z nim okej? Jak się trzyma? Czy płacze?
- Nie naciskaj - Jules wyszła z torbą, srogo patrząc na naszego kierowcę. Jax zmarszczył brwi, nie wiedząc co tak naprawdę się dzieje.
- Co ty zamierzasz z tym zrobić? - naciskał.
- Holly wyjeżdża - odrzekła, jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie.
- Co? - zakrztusił się, śmiejąc się z niedowierzaniem. - Przecież to niemożliwe. Wszystko kręci się wokół niej. Jeżeli jej nie będzie...
- Jax, zawsze myślałam, że jesteś spostrzegawczym mężczyzną - przerwała mu Jules. Ja patrzyłam na to z perspektywy posągu. Rozmowy dotyczyły mnie, tylko czułam się, jakbym wcale tam nie była. Jakbym nie istniała. Na żadnej płaszczyźnie. Jules i Jax spojrzeli na siebie przeciągle. - Co się stało?
- Nie twoja... - miałam dość opryskliwości Jules. Jax przecież chciał znać tylko odpowiedź.
- Mój teść zmarł - odpowiedziałam. W tej samej chwili doszedł drugi sms z dalszymi informacjami od Harry'ego. - Wyjeżdżam jutro od razu po spotkaniu w teatrze.
Jax chciał coś jeszcze powiedzieć, jednak został uciszony przez Jules. Oboje byli czerwoni na twarzy ze złości.
- Przepraszam, ale chyba się już położę. Nie czuję się za dobrze - złapałam się za brzuch, czując zbliżające się mdłości. Coraz częściej nawiedzały mnie po posiłkach. Wiedziałam, że to przez stres. Potrzebowałam kolejnej tabletki na uspokojenie.
- Holly! - usłyszałam nad sobą krzyk, gdy nagle poczułam mocny ucisk w klatce piersiowej. Poczułam się bardzo śpiąca, więc zamknęłam oczy. Nie wiedziałam tylko, kiedy znowu się obudzę.
![](https://img.wattpad.com/cover/52358388-288-k212195.jpg)
DU LIEST GERADE
Jak zatrzymać faceta? 🔚
FanfictionDalsze losy Harry'ego i Holly. Po tym jak Holly wyjeżdża w świat, szukając swojego własnego ja, ich małżeństwo nagle staje pod wielkim znakiem zapytania. Harry powoli przyzwyczaja się do myśli spędzenia samotnie życia, po nieprzyjemnych wydarzenia...