#12

2.7K 237 19
                                    

Niepokoiłam się coraz bardziej, gdy mój telefon został odrzucony przez Harry'ego po raz trzeci. Jules pomagała mi pakować moją torbę, w przerwach wyszukując lotów pomiędzy Francją a Stanami. Ręce trzęsły mi się coraz bardziej, gdy próbowałam jakoś opanować porządek w mojej kabinie. 

- Tu Harry, w tej chwili nie mogę odebrać. Wiesz, co robić - usłyszałam głos męża. Niepewność doprowadzała mnie do granicy wytrzymania nerwowego. Słysząc sygnał, nie wytrzymałam. Podeszłam do szyby, wybierając wzrokiem punkt, w który mogłam się wpatrywać.

- To ja, Holly. Harry, proszę, odbierz telefon. Strasznie się niepokoję. Szukam lotu powrotnego, ale to może trochę potrwać... Tak mi przykro z powodu twojego... - usłyszałam drugi sygnał, zanim zdążyłam dokończyć swoją wypowiedź. Gardło ścisnęło mi się z powodu zbieranego w środku szlochu.

Przycisnęłam komórkę do piersi, czekając na jakikolwiek znak.

Od Lola:
Oboje nie odbierają telefonów. Podobno mają jakąś naradę. Dam ci znać, jak ktoś się odezwie. Nie myśl o tym. Jeżeli się nie mylę, za kilka godzin masz ostatnie spotkanie we Francji? Napiszę, jak coś się zmieni xx

Westchnęłam, gdy przeczytałam wiadomość. To nie był Harry. 

Do Lola:
Chciałam je odwołać. Harry mnie potrzebuje. Nie mogę go zostawić samego. On mnie nigdy nie zostawił x

Jax usiadł przy moim boku, przytulając mnie do siebie. Otarłam łzę, która spływała po moim policzku i mocno wciągnęłam powietrze. Poczułam zapach sosnowego lasu. Jax nie potrafił zastąpić ramion Harry'ego. Poczułam uścisk w klatce piersiowej, gdy mocniej schowałam się w jego ramionach. Znowu spojrzałam na ekran komórki. To było mechaniczne. Nie potrafiłam tego powstrzymać. Na wyświetlaczu widniała jedna wiadomość.

Od Mąż:

Znalazłem samolot. Niedługo wyślę Ci szczegóły x

- Holly, cała się trzęsiesz. Co się stało? - wyrwałam się z uścisku Jaxa. Nie odpowiedziałam mu. Nie potrafiłam. Jedyne, o czym mogłam myśleć, to Harry. Czy wszystko z nim okej? Jak się trzyma? Czy płacze?

- Nie naciskaj - Jules wyszła z torbą, srogo patrząc na naszego kierowcę. Jax zmarszczył brwi, nie wiedząc co tak naprawdę się dzieje.

- Co ty zamierzasz z tym zrobić? - naciskał.

- Holly wyjeżdża - odrzekła, jakby to była najzwyklejsza rzecz na świecie.

- Co? - zakrztusił się, śmiejąc się z niedowierzaniem. - Przecież to niemożliwe. Wszystko kręci się wokół niej. Jeżeli jej nie będzie...

- Jax, zawsze myślałam, że jesteś spostrzegawczym mężczyzną - przerwała mu Jules. Ja patrzyłam na to z perspektywy posągu. Rozmowy dotyczyły mnie, tylko czułam się, jakbym wcale tam nie była. Jakbym nie istniała. Na żadnej płaszczyźnie. Jules i Jax spojrzeli na siebie przeciągle. - Co się stało?

- Nie twoja... - miałam dość opryskliwości Jules. Jax przecież chciał znać tylko odpowiedź.

- Mój teść zmarł - odpowiedziałam. W tej samej chwili doszedł drugi sms z dalszymi informacjami od Harry'ego. - Wyjeżdżam jutro od razu po spotkaniu w teatrze.

Jax chciał coś jeszcze powiedzieć, jednak został uciszony przez Jules. Oboje byli czerwoni na twarzy ze złości. 

- Przepraszam, ale chyba się już położę. Nie czuję się za dobrze - złapałam się za brzuch, czując zbliżające się mdłości. Coraz częściej nawiedzały mnie po posiłkach. Wiedziałam, że to przez stres. Potrzebowałam kolejnej tabletki na uspokojenie.

- Holly! - usłyszałam nad sobą krzyk, gdy nagle poczułam mocny ucisk w klatce piersiowej. Poczułam się bardzo śpiąca, więc zamknęłam oczy. Nie wiedziałam tylko, kiedy znowu się obudzę.


Jak zatrzymać faceta? 🔚Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt