#25

2.9K 211 15
                                    

   Nadal szok utrzymywał się w całym moim ciele. Serce wybijało nierówny rytm, jakbym przebiegła właśnie maraton. Ciepło rozlało się w moim brzuchu i uczucie pustki zniknęło. Poczułam, że teraz wszystko jest możliwe. Zaczyna się wszystko układać. Harry złapał mnie w pasie i okręcił wokół siebie, po czym powoli zaczął całować moje usta. Coś w tym wolnym rytmie zawsze mi się podobało. Ten pierwiastek spokoju? Bardzo możliwe. Gdy człowiek się nie spieszył, nie podejmował nieprzemyślanych decyzji. Był rozważny i z głową na karku. Chciałam, żeby nasze życie w końcu tak wyglądało. Żebyśmy się sobą cieszyli. Powoli. Mieliśmy dla siebie całe życie. 
   - Podoba ci się - Harry oderwał się ode mnie, a raczej moich warg, złączając nasze ręce. Przeprowadził mnie przez kilka pomieszczeń takich jak kuchnia, czy jadalnia. Nie mogłam się nawet rozejrzeć, ponieważ on nadal mnie ciągnął. Jakby był zdeterminowany, by mi coś pokazać. Cieszyłam się wraz z nim. Pomieszczenia wyglądały jak świeżo wyciągnięte z baroku. Podobał mi się ten styl. Niósł za sobą historię. Idealne miejsce do pisania.

   Przez cały ten czas, gdy byłam w Stanach nie skontaktowałam się z Julie. Jedynie na lotnisku. Musiałam jak najszybciej z nią porozmawiać. Źle czułam się ze świadomością, że tak po prostu zerwałam z nią kontakt gdy wróciłam do swojego życia. Musiałam jej wytłumaczyć, co tak na prawdę się ze mną działo. Zasługiwała na pokazanie jej prawdy. Patrząc dokoła wymyśliłam nawet jeden dobry plan naszego spotkania. Już nie mogłam się doczekać.
   - To jeszcze nie koniec niespodzianek - pociągnął mnie do jednych z kilku zamkniętych drzwi. Gdy chciała się odezwać, przerwał mi. - Tam jest nasza sypialnia. Trochę ją odnowiłem. A to, jest mój stary pokój.

   Otworzył przede mną drzwi, a ja zamarłam. To była najlepsza niespodzianka, jaką kiedykolwiek dostałam.
   - To jest...  - położyłam dłoń na ustach, by wstrzymać okrzyk zdziwienia. Nie mogłam uwierzyć.

   - Tak, to jest pokój dziecka. Rankiem, po twoim wyjeździe, zacząłem wszystko planować. Pomogła mi tutejsza firma dekoratorska. Mieliśmy mało czasu, ale się udało - przytulił mnie od tyłu, kładąc głowę na moim barku. Jedyne, co mogłam zrobić, to podniesienie ręki i położenie jej na policzku Harry'ego. Nie wiedziałam, czy potrafię, ale czułam, że z każdą sekundą coraz bardziej kocham mojego męża. Chciał dziecka. To jedynie świadczyło o jego determinacji. O chęci walki o nas. Przez to wszystko jeszcze bardziej zachciało mi się płakać.

   - Tak bardzo cię przepraszam - odwróciłam się do niego i mocno wtuliłam w ramiona, pozwalając sobie na chwilę słabości. - Już nigdy nie pozwolę ci odejść. Jesteś aniołem, na którego nie zasługuję.

   - Hej, śliczna, nie płacz, bo zaraz oboje będziemy ryczeć - śmieje się zmieszany. Nigdy nie byłam przy nim taka uczuciowa. Nawet za młodych lat.

   - Przepraszam, to przez te hormony. Nie potrafię się opanować. Przepraszam.

   - Przestań przepraszać - przyciska mnie do swojego ciała jeszcze mocniej, kładąc usta na moim czole. Po krótkim czasie zaczęłam się uspokajać, a szloch zaczął ustępować, przez co mogłam brać normalne oddechy. - Okej, a teraz powiedz mi, co o tym sądzisz.

   Nie chciałam się od niego odrywać, dlatego tylko skręciłam głowę w prawą stronę, podziwiając wszystko z bezpiecznego miejsca. Pokój był utrzymany w barwach zielono-szarych. Naszych dwóch ulubionych kolorów. Drewniane półki i panele były koloru wyblakłej szarości. Kołyska i miejsce na przewijanie stały pod ścianą. Z drugiej strony pomieszczenia stały kosze z pluszakami i zabawkami dla dzieci. Kilka z nich wydało mi się znajome, dlatego pomyślałam, że Harry musiał je zachować z okresu swojego dzieciństwa. Podobało mi się to.

   - Wszystko jest takie idealne - odpowiadam w końcu, gdy zauważam cień zwątpienia na twarzy Harry'ego.

   - Więc ci się podoba - stwierdza zadowolony. - Nie byłem pewien, co do tego szarego - wskazał na szafki przy kojcu dla niemowlaka - ale facet od mebli stwierdził, że to najbliższy odcień odpowiadający panelom. Poza tym nie wiedziałem, czy to będzie chłopiec czy dziewczynka, więc trochę zaszalałem i kupiłem rzeczy dla niej i dla niego. Raz się wkurzyłem na dekoratorkę, bo powiedziała, że...

   Zamknęłam mu usta pocałunkiem, na co nie narzekał. Oddał go, kładąc swoje ręce na mojej talii, po czym za chwilę znalazły się na moich pośladkach. W końcu wszystko wydawało się na swoim miejscu... No może z wyjątkiem rąk Harry'ego.

JESZCZE TYLKO EPILOG 

Jak zatrzymać faceta? 🔚Waar verhalen tot leven komen. Ontdek het nu