#22

2.5K 239 13
                                    


4 dni później

- I jak się spało, kochanie? - Gdy weszłam do kuchnii, mama od razu podała mi kubek mojej ulubionej herbaty. Od kiedy dowiedziała się o ciąży, nie chciała widzieć mnie z kawą z ręku. Zgadzałam się z nią. Dlatego dawałam jej się rządzić. To była rzecz, którą potrafiła robić i na dodatek uwielbiała.
Po Świętach nie kazała przychodzić pomocy domowej, byśmy razem mogły spędzić czas, ciesząc się swoją obecnością. Nie widzieliśmy się sporo czasu, więc razem stwierdziłyśmy, że to był dobry pomysł. Całymi dniami rozmawialiśmy, czasami zagłębiając się w tematy pracy. Mama aktualnie przygotowywała bal charytatywny dla firmy jubilerskiej, dlatego bardzo chętnie jej w tym pomagałam.
- Całkiem nieźle. Obudziłam się na chwilę w nocy, ale tak, to wszystko w porządku - wzięłam łyk herbaty, odkładając kubek na korek na ladzie.
Mama usiadła koło mnie, kładąc na stół ostatnie danie będące sałatką z tuńczykiem. Pokręciłam nosem, omijając to danie. Nie lubiłam ryb.
- Wymiotowałaś? - dotknęła mojego ramienia, szczerze poruszona. Pokręciłam głową, po czym wziełam do ręki miskę z owocami i nałożyłam kilka na talerz.- Mogłaś mnie zawołać.
- Nie - zaprzeczyłam. - Mam strasznie mały pęcherz, przez co co chwilę biegam do toalety. Wolałam nie wołać cię w takiej sprawie. Opanowałam technikę siadania na toalecie jeszcze w przedszkolu.
- Nie mądruj się, dziecko - trąca mnie ramieniem, śmiejąc się pod nosem. Wiedziałam, że mądre gadki zawsze ją rozśmieszały. - Zjedz moją sałatkę. Wyszła bardzo dobra.
Wzięła łyżkę do ust i udawała zachwycenie, jak na jakiejs reklamie.
- Nie, dziękuję. Przecież wiesz, że nie lubię ryb - wyjaśniam jej z wyrzutem. Odkąd pamiętam, zawsze próbowała we mnie wcisnąć owoce morskie. Jedyną rybą, jaką się nie brzydziłam był łosoś. W dodatku surowy w sushi.
- Myślałam, że będąc w ciąży, zmieniły ci się trochę smaki - pomimo moich sprzeciwów, nakłada mi małą łyżkę sałatki na talerz. Była uparta. - Ja miałam obsesję na punkcie białego sera. Mogłam go wszędzie dodawać i zawsze mi to smakowało. Pamiętam, że na jednej ze służbowych kolacji ojca poprosiłam o pizzę, bo to było jedyne danie, które zawierało w sobie ten ser.
- Musiało to śmiesznie wyglądać. - Uwielbiałam, gdy nasze tematy zbaczały na wspomnienia o tacie. Minęło sporo czasu, od jego śmierci, a ja nie oamkętam, kiedy tak otwarcie i bez żalu go wspominaliśmy. Byłam oczarowana, jak z zaparciem w oczach mama opowiadała o ich śmiesznych historyjkach z życia.
- A żebyś wiedziała - parsknęła śmiechem. - Myślałam, że oczy wylecą im z orbit, gdy kelner kładł przede mną moje jedzenie.
- Co zrobił tata?
- Zaśmiał się pod nosem i oderwał kawałek, biorąc go do ust, po czym stwierdził, że jak na jego gust jest za słona i dalej kontynuował rozmowę z potencjalnymi klientami - wziełam kęs tuńczyka do ust i z trudem próbowałam przystowować się do jego smaku.
- Weszli do spółki? - spytałam, gdy połknęłam całą zawartość buzi.
- Oczywiście. Tata ich oczarował - uśmiechnęłam się, będąc dumna z taty. Był najlepszy w swoim fachu, dlatego gdy umarł na zawał firma zaczęła podupadać i musiała sprzedać niektóre akcje na rynku.

W połowie posiłku ktoś zaczął dzwonić do drzwi. Od razu chciałam podnieść się z miejsca, jednak mama kazała mi zostać i dokończyć swoje danie.
- To pewnie kurier - wytarła usta serwetką, wstając od stołu. - Zamówiłam piękną, czerwoną sukienkę dwa tygodnie przed świętami. Na stronie było napisane, że po tygodniu powinna już być. Kłamcy.
Gdy jej głos się zciszył, usłyszałam jedynie otwierające się drzwi domu. Przez chwilę zrobiło się kompletnie cicho.
- Mamo? - zawołałam, jednak nikt nie odpowiedział. Wstałam od stołu, szybko maszerując przez korytarz, który prowadził do drzwi wyjściowych. Powtórzyłam wołanie. - Mamo?
- Holly - w futrynie drzwi stał Harry.

Jak zatrzymać faceta? 🔚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz