Ku swojemu zdziwieniu, Harry obudził się wcześniej niż zwykle.
- Hej – szepnął rozmarzonym głosem, przeczesując miękkie, jasne włosy Ślizgona. Przez chwilę leżeli blisko siebie w ciszy, ciesząc się sobą, z poczuciem, że słowa są zbędne, bo przecież wszystko wyjaśnili sobie już wczoraj. W końcu Draco postanowił spytać:
- Zamierzasz im powiedzieć?
Harry uniósł pytająco brew.
- Weasley'owi i Granger. O nas – wyjaśnił Malfoy. Brunet zastanawiał się przez chwilę.
- Chciałbyś, żebym to zrobił – to nie było pytanie. Draco obdarzył chłopaka ironicznym uśmieszkiem.
- Skakać z radości raczej nie będą, jak się dowiedzą, nie?
- Prędzej z mostu. Ale to moi przyjaciele. Muszą zaakceptować to, co nas łączy.
- Boisz się?
- Trochę tak.
- To może jednak wstrzymajmy się z tym jeszcze.
Harry kiwnął głową.
- Musimy zbierać się na zajęcia, prawda? – słysząc zrezygnowany głos Gryfona, blondyn pokręcił głową i pocałował Pottera w czoło.
- Jest sobota. Możemy tu leżeć do wieczora.
- Świetnie.
- Nie chce mi się schodzić na dół na śniadanie
- Nie musisz. Zgredku!
Po chwili w pokoju słychać było trzask teleportacji. Chłopcy przykryci kołdrą uśmiechnęli się na widok skrzata domowego.
- Wzywał pan, Harry Potter, Sir?
- Możemy poprosić cię o śniadanie do łóżka? Najlepiej coś na słodko...
- I gorącą czekoladę z bitą śmietaną – dorzucił Draco.
- Tak jest, Harry Potter, sir. Zgredek zaraz przyniesie.
- Dziękujemy – odparł Gryfon, zanim Zgredek zniknął.
- Czekaj... skąd ja go kojarzę? A, no tak. Mieszkał u nas kiedyś. Codziennie na śniadanie przynosił gorącą czekoladę. A pewnego dnia zniknął. Ojciec się wtedy strasznie wściekał. Ale nie mówił czemu
Wargi bruneta uniosły się w uśmiechu.
- Ja chyba wiem.
Przez chwilę Draco patrzył na chłopaka zdezorientowany.
- To ty zabrałeś nam Zredka! On robił najlepszą czekoladę ze wszystkich skrzatów, jakie mieliśmy. Pożałujesz!
To mówiąc, zaczął okładać Wybrańca poduszkami.
- Śniadanie, Harry Potter, sir.
Na szafce obok łóżka postawił tacę z naleśnikami, goframi, owocami i parującymi kubkami z gorącą czekoladą.
- Co? A, tak. Dziękujemy, Zgredku. Pan Malfoy – ścisnął mocno pod kołdrą rękę blondyna – też bardzo dziękuje.
Draco wciągnął powietrze z irytacją.
- Tak, tak, dziękuję, Zgredku – powiedział z niechęcią, jakby słowa miały spalić mu język. Skrzat uśmiechnął się szeroko.
- Nie ma za co. Miłego dnia, Harry Potter, sir. Draco Malfoy, sir.
Gdy zniknął, Harry wygiął usta w uśmiechu.
– Draco?
- Mmm?
- Zimno mi.
Blondyn pokręcił głową ze zrezygnowaniem.
- Chodź tu.
Harry wpełzł prosto w ramiona chłopaka. Draco podał mu kubek z czekoladą, wziął swój do ręki i wypił łyk, ignorując przy tym bitą śmietanę. Uśmiechnął się w rzadki dla siebie, pełen czułości i ciepła sposób i wsunął palce w ciemne włosy Harry'ego.
- Kocham cię – wyszeptał.
- Ja ciebie też.
- Masz zamiar ruszać się stąd dzisiaj?
Harry prychnął cicho.
- Najmniejszego.
- To bardzo dobrze, bo mam dużo lepszy pomysł.
***
- Wciąż jej nie ma?
Ron zrezygnowany pokręcił głową. Hermiona podeszła do niego i przyjacielsko objęła ramionami.
- Może się z kimś spotyka? A ten ktoś po prostu jest z innego domu...
- Ale została u niego na noc. Na noc. Słyszysz, Hermiona? Jeśli mama się dowie, że na mojej zmianie została babcią, przerobi mnie na pieczone udka. Cholera, miałem jej pilnować. Zauważyłaś?
Szatynka uniosła brew.
- Z naszej trójki, w zasadzie czwórki, zostaliśmy tylko my. Harry mieszka z Malfoy'em i pewnie wychodzi co noc do jakiejś laski, a Ginny też... znika. Nie wiadomo gdzie.
Hermionie nagle wpadł do głowy pewien pomysł.
- A może by tak zawiadomić nauczycieli o tych jej ucieczkach? Może opiekunowie innych domów zauważyli ją w którymś pokoju wspólnym.
- W sumie nie taki zły pomysł. Chodźmy do Hooch i Flitwicka.
- A Snape?
Ron pokręcił głową.
- To moja siostra. Nie umówiłaby się ze Ślizgonem, choćby miała dostać za to milion galeonów.
***
Wybaczcie za tą zmianę czasu, ale to mi dużo lepiej pasowało do rozwoju akcji. Dziś taki luźny rozdzialik, pełno sernika, którego nie ma i niczego istotnego. Wiem, że w fikach powinna być akcja, urywanie głów i te sprawy, ale czasami lubię pisać takie słodziki i mam wrażenie, że wam też się to podoba. Dajcie znać, co myślicie. Gwiazdki i komentarze oczywiście mile widziane. Nox!
YOU ARE READING
I'm not your enemy -Drarry
FanfictionHarry Potter i Draco Malfoy od sześciu lat są śmiertelnymi wrogami. Jednak czy właśnie tak musi być zawsze? Może nienawiść, która ich łączą jest tylko zasłoną dla głęboko skrywanych uczuć. UWAGA! Może zawierać sceny przemocy oraz relacji boyxboy (r...