Rozdział XX

7.2K 520 147
                                    


  Szli w stronę Wielkiej Sali, żeby przywitać przyjaciół, którzy właśnie wrócili z ferii świątecznych. Tydzień, który spędzili razem minął im szybko. Zbyt szybko. Każda godzina tylko przyspieszała ich rozłąkę, co powoli doprowadzało chłopców do szaleństwa. Musieli wyjawić reszcie, co wiedzą. Harry zdecydował, że nie powie Ronowi i Hermionie, że aby zniszczyć Voldemorta, on sam musi zginąć. Lepiej, żeby myśleli, że umarł zwyczajnie, w walce. Bał się też ich reakcji na wieść o tym, kto jest sprawcą jego śmierci. Pożegnał się z Malfoy'em i ruszył w stronę przyjaciół wchodzących do Wielkiej Sali. Ron i Hermiona uściskali go mocno, a Seamus i Dean przechodząc poklepali go przyjacielsko po plecach. Jedynie Ginny wyglądała na przybitą i minęła Pottera nie odzywając się ani słowem. Harry zabrał wszystkich członków dawnej Gwardii Dumbledore'a do swojej sypialni i ze ściśniętym sercem zaczął opowiadać im to, czego się dowiedział.

***

- Przecież nie możesz być pewny, że to co mówi, to prawda. To może być jakiś podstęp.

- Ale ja mu ufam, Hermiona. Nie widziałaś, jaki był przerażony.

- Mógł udawać. Żeby nas wrobić.

Harry zacisnął pięści tak mocno, że zbielały mu knykcie.

- Tak czy inaczej musimy się przygotować.

***

- Powiedziałeś im?

- Tak. A ty?

Draco kiwnął głową.

- Za trzy dni już cię nie będzie.

- Komu będziesz wtedy niszczył życie...?

- Nie mów tak – szepnął Ślizgon i przyciągnął go mocniej do siebie – Nie potrafię wytrzymać bez ciebie nawet jednego dnia. A teraz będę musiał rozstać się z tobą na całe życie.

Które zresztą nie potrwa długo – pomyślał. Miał swoje plany. I powody, by nie dzielić się nimi z Harry'm.

- Kiedy już to się stanie, ktoś musi zabić Voldemorta. I resztę Śmierciożerców.

Draco pobladł.

- A co z ojcem? I mamą?

- Niech uciekają. Najlepiej niech w ogóle nie pojawiają się w Hogwarcie.

Blondyn pokręcił głową.

- Wiesz, że to niemożliwe. Sam-Wiesz-Kto oczekuje obecności każdego Śmierciożercy.

- W takim razie muszą się gdzieś ukryć. I ty też powinieneś.

- Nie. Chcę walczyć. Po jasnej stronie.

Harry pocałował go w czoło.

- Tak bardzo cię kocham.

- Więc mnie nie zostawiaj.

- Muszę, Draco. Ale będę przy tobie. Cały czas. Tak jak mama i tata zawsze są przy mnie.

***

Lekcje po przerwie świątecznej odwołano. Nauczyciele postanowili przygotować starsze roczniki do walki pokazując im zaklęcia rozbrajające i uleczające. Salę do eliksirów już od dwóch dni wypełniały najróżniejsze zapachy mikstur. Członkowie GD zebrali się w Pokoju Życzeń, aby poćwiczyć poznane rok temu zaklęcia. Pojawili się wszyscy. Poza Harry'm, który zdecydował, że nauczy Draco zaklęć, które reszta poznała podczas spotkań. 

- Pomyśl o najpiękniejszym momencie w swoim życiu. A później wypowiedz Expecto Patronum. To musi być bardzo silne wspomnienie, pamiętaj.

I'm not your enemy -DrarryOnde as histórias ganham vida. Descobre agora