Rozdział 5♥

4.1K 224 50
                                    

-Możemy pogadać?-spytał Jimin wchodząc do pokoju.

-O czym? - spytałam zszokowana.On chciał pogadać ? Zapukał grzecznie i nie trzasnął drzwiami? To było dziwne. - Uderzyłeś się w głowę?

-Nie, dlaczego?-zdziwił się.

-Zapukałeś i nie drzesz się na mnie. Czy twój tata albo moja mama stoją za drzwiami?

-Nie- odpowiedział z lekka poirytowany-musimy porozmawiać o tym wszystkim.

-Czym wszystkim?

-Nie udawaj głupiej, dobrze wiesz-powiedział.

-No to gadaj.

-Na początku prosiłem Cię o coś. Ty jednak masz oczywiście wszystko w dupie.

-Po pierwsze-przerwałam mu- to nie były prośby tylko nakazy,a to różnica. Po drugie żaden dupek mi nie będzie rozkazywał.

-Czyli masz mnie za dupka tak?- powiedział z mieszaniną złości i zawodu w głosie.

-A jak mam myśleć inaczej? Od kiedy tylko się tu pojawiłam miałeś coś do mnie. Nie znałeś mnie, ba, nadal mnie nie znasz a traktujesz mnie jak jakąś idiotkę albo nic nie wartego śmiecia-powiedziałam.

-Jesteś inna, nie rozumiesz?! Nie chcę mieć problemów przez ciebie! Nie wiem po co tu przyjeżdżałaś, mogłaś zostać w tej całej Polsce i miałbym święty spokój!-krzyknął.

Zdenerwowałam się. Aż tak go boli to, że jestem inna?

-Jakoś twoi koledzy nie mają problemu z tym, że jestem "odmieńcem".Normalnie ze mną rozmawiają i nie uważają, że zadawanie się ze mną to kłopot.

-Tak, ale oni nie muszą mieszkać z tobą pod jednym dachem i nie boją się każdego cholernego dnia, że mogliby się w tobie zabujać!-oznajmił i spojrzał mi się prosto w oczy.

Milczałam. Po prostu mnie zatkało. Jimin wstał, spojrzał się na mnie po raz ostatni i wyszedł z pokoju trzaskając drzwiami.

~następny dzień~

Rano Jimin nie zjawił się na śniadaniu. Jego "choroba" trwała dalej. Ku mojej rozpaczy dostałam SMSa od Yoony z informacją, że nie będzie jej w szkole, ponieważ idzie do dentysty. Genialny dzień się zapowiadał. Taemin odwiózł mnie do szkoły. Podziękowałam mu i ruszyłam do budynku.

Spojrzałam na plan. Lekcja w sali nr 17. Żebym jeszcze wiedziała, gdzie to jest. Nagle usłyszałam znajomy głos za plecami.

-Hejka, nie ma dzisiaj Yoony?- spytał Kookie z uśmiechem.

-Nie ma niestety-odpowiedziałam- wiesz może gdzie mamy teraz lekcje?

-Tak, chodź ze mną-po chwili zastanowienia spytał jeszcze-będziesz ze mną siedzieć?

-No dobra- odpowiedziałam. Nic nie miałam do stracenia.

Kookie widząc, że nie mam dziś zbyt dobrego humoru, rozśmieszał mnie przez całą lekcję. Przedrzeźniał nauczycielkę, robił głupie miny. Czułam się jakbyśmy się znali od zawsze i jakby był moim dobrym kumplem. Czemu nie może tak być z Jiminem?

Na najdłuższej przerwie poszłam z Kookim na stołówkę. Wchodząc do niej ruszyłam w stronę wolnego stolika, on jednak pociągnął mnie do miejsca, gdzie siedziała cała banda. Był tam też Tae, który na mój widok zaczął się szczerzyć jak idiota.

 Był tam też Tae, który na mój widok zaczął się szczerzyć jak idiota

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Jesteś pewny, że mogę z wami usiąść?-spytałam Kookiego.

-Niczego nie byłem bardziej pewny-powiedział i podał mi krzesło.

-Cześć Juuulka - powiedział V patrząc się na mnie z tym głupawym uśmiechem. Nie ogarniam go. Raz zachowuje się jak dziecko a raz jak playboy.

-Ymm hej- odpowiedziałam.

-Chłopaki to jest Julia, koleżanka Jimina, której nie chciał nam przedstawić-powiedział Kookie.

-Witaj-krzyknęli jednocześnie i zaczęli mi się przedstawiać. Rap Monster, Jin, Suga, J-Hope. Mam nadzieję, że zapamiętam.

-Powiedz nam skąd jesteś - zagadał mnie Jin.

Opowiedziałam więc im w skrócie skąd przyjechałam, dlaczego  tu jestem i czemu mieszkam z Jiminem. Chłopaki słuchali z zaciekawieniem. Potem Suga spytał się mnie:

-A co tam słychać u Jimina? Na co on tak choruje?

-Nie wiem nawet-powiedziałam szczerze.

Zadzwonił dzwonek. Nie dokończyliśmy naszej rozmowy, tylko udaliśmy się na lekcje, aby się nie spóźnić. 

Po lekcjach Kookie odprowadził mnie na parking. Postanowił, że poczeka ze mną dopóki Taemin nie przyjedzie. 

-Julka nie zawracaj sobie głowy Jiminem-powiedział nagle Kookie wyrywając mnie z zamyślenia.

-Co?- spytałam zdziwiona.

-Wiem jaka jest sytuacja. Uwierz mi, że Chimchim to naprawdę fajny gość... Czasami mu tylko odbija tak jak na przykład teraz. Przejdzie mu zobaczysz.

-Mam nadzieję Kookie, bo on traktuje mnie jak gówno rozumiesz? A ja starałam się być miła od początku i zastanawiałam się co robię źle- wyznałam.

-Spokojnie, wszystko się ułoży-powiedział Kookie z uśmiechem.

Usłyszałam jak ktoś na mnie trąbi. Taemin przyjechał. Pomachałam więc Kookiemu na pożegnanie i popędziłam do auta.

***********************************************************************************************

Przepraszam, że dzisiaj rozdział trochę krótszy i niezbyt ogarnięty, ale mam dzisiaj brak weny i humoru z resztą też :/

Kocham was mocno <3

~_viktoria2000_

 

You are my everything... ||Park Jimin||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz