Rozdział 21♥

3.7K 210 32
                                    

Wybiło już ponad 3 tysiące wyświetleń i 400 gwiazdek! Dziękuję, dziękuję, dziękuję!❤

Na przerwach próbowałam podpytać Yoonę o Kookiego, ale nie chciała mi nic powiedzieć. Cały czas zastanawiałam się jak mogłam być taka głupia i nic nie zauważyć! Kookie to fajny chłopak a Yoona to świetna dziewczyna. Trzeba ich zeswatać.

Na długiej przerwie udałyśmy się z Yooną do stołówki. Chciałyśmy już usiąść przy stoliku, gdy podbiegł do nas Jimin. Złapał mnie za rękę.
-Julka chodź, musimy chwilę pogadać-powiedział uśmiechając się.
-No dobra-odparłam- Yoona idź usiądź z chłopakami, koło Kookiego jest wolne miejsce-pokazałam palcem stolik naprzeciwko- my zaraz wrócimy.
Yoona spojrzała na mnie spod byka, ale pokiwała głową i udała się w kierunku, gdzie siedzieli chłopaki.

Park zaciągnął mnie na korytarz. Staneliśmy pod ścianą. Patrzył sie na mnie przez chwilę niepewnie. Potem jednak uśmiechnął się od ucha do ucha i spytał:
-Czy byłaby panienka taka uprzejma i poszła dzisiaj po południu ze mną na taką jakby hmm... randkę?
Zaśmiałam się. Zaraz jednak spoważniałam i odparłam:
-Ależ oczywiście paniczu, z ogromną przyjemnością.
Teraz obydwoje zaczęliśmy się śmiać.
-To gdzie mnie zabierzesz?-zapytałam opanowując się.
-To tajemnica, spodoba Ci się- odpowiedział mrugając do mnie.
-No dobrze- odparłam- muszę być cierpliwa w takim razie.
Jimin pocałował mnie w czoło i objął w pasie. Wróciliśmy do stołówki. Zauważyłam, że JiSoo się na nas patrzy, starałam sie jednak nie zwracać na to uwagi. RapMon na nasz widok zagwizdał.
-Nieźle Chimchim, tak trzymaj!-krzyknął szczerząc się.
Jimin szturchnął go lekko i usiadł. Ja zajęłam miejsce obok niego. Park cały czas mnie tulił.
-To ja chciałem Cię przytulać Julka-oznajmił Tae patrząc się na nas smutno. Aż mi się go szkoda zrobiło.
-Znajdziesz sobie dziewczynę Taeś zobaczysz-odparłam- nie jesteś brzydki, no może tylko trochę głupi, ale znajdziesz...
-...swoją lejdis-dokończył Yoongi ze śmiechem.
-Dokładnie!-powiedziałam.
V siedział przez chwilę zastanawiając się nad czymś.
-Serio jestem głupi?-spytał po chwili.
-Eeee...-zaczął Kookie, ale nie skończył, bo zadzwonił dzwonek na lekcję. Udaliśmy się do swoich klas, aby się nie spóźnić.

Po skończonych lekcjach Taemin napisał mi wiadomość, że wrócili już z mamą i przyjedzie po mnie za 15 minut.
Szłam z Yooną w stronę wyjścia ze szkoły, gdy znowu złapał mnie Park.
-Mamy próbę z chłopakami, chcesz iść?-spytał.
-Wiesz co dzisiaj nie za bardzo, Taemin po mnie za niedługo przyjedzie-odparłam smętnie- jutro zostanę.
-Dobrze-powiedział po czym pocałował mnie w policzek i poszedł w stronę sali gimnastycznej.
-Może pójdziesz jutro ze mną na tę próbę?-spytałam Yoony.
-Mogę iść-odparła- kurcze, muszę iść po Baeka.
-To leć-powiedziałam przystając.
-Pójdę-odrzekła- jeszcze raz dziękuję za nocowanie, jedzenie i w ogóle za to, że jesteś przy mnie.
Słysząc te słowa przytuliłam ją mocno.
-Nie ma za co, zawsze możesz na mnie liczyć, pamiętaj o tym- odpowiedziałam.
Po tych słowach puściłam Yoonę a ona poszła po brata.

Udałam się sama w kierunku wyjścia ze szkoły. Nagle poczułam czyjeś ręce na moich ramionach. Ten sam ktoś obrócił mnie gwałtownie tak, że prawie się przewróciłam. Tym kimś był nie kto inny jak JiSoo.
-Mówiłam ci szmato, że masz zostawić Parka w spokoju?-krzyknęła wkurzona.
-Nie mów mi co mam robić-powiedziałam spokojnie- jestem z Jiminem czy ci się to podoba czy nie, ogarnij się trochę.
Słysząc to walnęła mnie pięścią w twarz. Przez chwilę stałam bez ruchu, byłam w szoku. Potem jednak nie pozostałam jej dłużna i wymierzyłam cios prosto w nos. Za chwilę JiSoo skoczyła na mnie tak, że obydwie leżałyśmy na ziemi. Zaraz jednak usłyszałyśmy krzyk i jakieś silne ręce nas rozdzielały. To był Suga.
-Wstańcie!-krzyknął Yoongi- co to mają być za cyrki JiSoo? Odwal się od Julki!
JiSoo spojrzała się na niego trzymając się za nos a potem na mnie. Następnie prychnęła coś, że jak można bronić taką sukę i poszła.
-Nic ci nie jest?-spytał mnie Suga przyglądając mi się- krwawisz! Chodź do pielęgniarki.
-Chory jesteś? Nie idę do żadnej pielęgniarki-zaprotestowałam- chodźmy do łazienki.
-No dobra, aleś Ty uparta-odparł zrezygnowany.
Poszliśmy do damskiej łazienki. Yoongi wszedł ze mną na wypadek gdybym "zemdlała albo coś w tym stylu".

Spojrzałam na siebie w lustrze. Miałam rozciętą wargę, z której krwawiło. Obmyłam sobie ranę wodą i nakleiłam mały plaster, który znalazłam w plecaku. Suga przyglądał mi się przez chwilę.
-Pierdolona jaka no-powiedział ze śmiertelną powagą.
Mimo woli zaczęłam się śmiać. Potem jednak przestałam.
-Ona się chyba nigdy nie odczepi-westchnęłam.
-Wiesz mi się wydaje, że nie zależy jej jakoś nie wiadomo jak na Jiminie-powiedział Suga- jej się podoba każdy facet i zazwyczaj nikt jej nie staje na drodze, aby ich bezkarnie podrywać a tu bum pojawiłaś się ty i dramat.
Westchnęłam i spojrzałam na zegarek.
-Muszę iść, Taemin na mnie czeka-powiedziałam- a ty nie masz przypadkiem próby z chłopakami?
-Mam, ale zawsze się spóźniam-wzruszył ramionami.

Yoongi odprowadził mnie na szkolny parking, gdzie partner matki już na mnie czekał.

W domu mama zaczęła mnie wypytywać jak sobie radziliśmy i jak było w szkole. Odpowiedziałam, że wszystko było w porządku. Nie miałam ochoty na rozmowę z nią. Postanowiłam, że o wszystkim opowiem jej jutro. Udałam się do swojego pokoju i zaczęłam rozmyślać co założę na "randkę" z Jiminem. W końcu postanowiłam założyć:

Ubrałam się i podmalowałam trochę oczy

К сожалению, это изображение не соответствует нашим правилам. Чтобы продолжить публикацию, пожалуйста, удалите изображение или загрузите другое.

Ubrałam się i podmalowałam trochę oczy. Czekając na Jimina zadzwoniłam jeszcze do Yoony spytać się czy wszystko w porządku. Okazało się, że jej ojciec przeprosił za całe zajście. Była bardzo szczęśliwa- ja z resztą też.

Po jakimś czasie do mojego pokoju zapukał Jimin. Wszedł, uśmiechnął się i spytał:
-Panienka gotowa?

 Wszedł, uśmiechnął się i spytał:-Panienka gotowa?

К сожалению, это изображение не соответствует нашим правилам. Чтобы продолжить публикацию, пожалуйста, удалите изображение или загрузите другое.

Rozpromieniona odparłam:
-Oczywiście.
Podeszłam do niego. Park przyglądał mi się przez chwilę. Potem zdjął mój plaster i pocałował mnie w kącik wargi tam, gdzie było rozcięte.
-Nie wiem co jej odwaliło, przepraszam, że tak naskoczyła na Ciebie przeze mnie-szepnął.
-To nie Twoja wina, że jest o Ciebie zazdrosna-powiedziałam z westchnieniem.
-Nie chcę, żeby robiła Ci krzywdę-odparł smętnie- pogadam z nią jutro.
-Nie rób tego Jimin, dam sobie radę-mruknęłam.
-No dobrze, dobrze, ale teraz chodź już-powiedział Park, wziął mnie za rękę i udaliśmy się do przedpokoju.

Mama ucieszyła się, że razem wychodzimy. Jimin powiedział, że wrócimy za jakieś 2 godziny. Potem wyszliśmy.

Przejechaliśmy kawałek autobusem. Cały czas zastanawiałam się, gdzie Jimin mnie zabiera. On jak na złość nie chciał mi nic powiedzieć, a ciekawość zżerała mnie od środka.
Po dwudziestu minutach wysiedliśmy a naszym oczom ukazał się piękny widok. Byłam zachwycona...

************************************

Kocham was bardzo i jeszcze raz dziękuję za wyświetlenia i gwiazdki! To genialna motywacja! <3

~_viktoria2000_

You are my everything... ||Park Jimin||Место, где живут истории. Откройте их для себя