Rozdział 12 ♥

4.6K 224 101
                                    

Obudziło mnie tłuczenie sztućców i szepty dochodzące z kuchni. Delikatnie otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą śpiącego Kooka, który był odwrócony do mnie plecami. Usiadłam gwałtownie. Dopiero po chwili dotarło do mnie, dlaczego jestem tutaj a nie w swoim łóżku. Przypomniał mi się też każdy szczegół wczorajszego wieczoru. Uśmiechnęłam się nieśmiało na wspomnienie słów Jimina. Naprawdę się we mnie zakochiwał? Chociaż w sumie to chyba ja w nim też.... Ale on jest ciężkim typem człowieka, miewa te swoje humorki...

Odwróciłam się, ale Jimin nie leżał koło mnie na kanapie. Pewnie już wstał i poszedł do mamy i Taemina, albo do siebie. Postanowiłam, że też już wstanę i pójdę do kuchni. Gdy jednak chciałam postawić nogi na ziemi wyczułam coś miękkiego. Spojrzałam w dół i przysięgam, że to był najsłodszy widok pod słońcem. Jimin leżał na materacu rozłożonym pod kanapą, a moja ruda kotka leżała wtulona w niego. 

(Jimin ma na tym zdj rude włosy okej? :'))

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

(Jimin ma na tym zdj rude włosy okej? :'))

Patrzyłam się na niego dobre kilka minut. Potem zauważyłam, że zaczął on pomału otwierać oczy. Następnie przeciągnął się, a kotka wystraszyła się i uciekła z salonu. Jimin spojrzał na nią zdziwiony i ziewnął. Przysięgam, że nigdy nie widziałam czegoś tak uroczego. Z moich ust dało się słyszeć ciche "oooch". W tym momencie Park zauważył, że już nie śpię. Spojrzał na mnie i powiedział:

-Nieźle się rozpychasz-i zaśmiał się cicho.

-Co?-spytałam zaskoczona.

-No spałem obok Ciebie, ale tak się wierciłaś, że w końcu wkurzyłem się i przyniosłem materac.

-Kłamiesz-powiedziałam i rzuciłam w niego poduszką.

On za to zaśmiał się głośniej. Ja natomiast wstałam z zamiarem pójścia do kuchni tak jak to wcześniej planowałam, ale ktoś pociągnął mnie za nogę. Upadłam prosto na pana Parka. Złapałam pierwszą lepszą poduszkę i zaczęłam go okładać. 

-Przestań-krzyknął i tym samym sprowadził do salonu moją mamę. 

-Jak tam się spało?-spytała się, po czym spojrzała na nas zdziwiona.

-Dobrze, tylko pańska córka kopie przez sen-śmiał się Jimin.

-Oj tak, ona od zawsze była agresywna podczas snu-pokiwała głową moja rodzicielka.

-Dzięki mamo, zawsze mogę na Ciebie liczyć-powiedziałam z niesmakiem.

Mama tylko mrugnęła do nas, po czym udała się z powrotem do kuchni.

-Jimin powiedz mi, ile Kookie może spać?-spytałam się Parka.

-On ma bardzo twardy sen. Kiedyś V skakał po nim,a on tylko ziewnął, coś tam mruknął i spał dalej.

-Dobra to nie budźmy go, zobaczymy o której sam wstanie-zaśmiałam się, po czym podniosłam się z materaca i udałam się do łazienki wziąć prysznic. Potrzebowałam ciepłej wody. Tym razem Jimin mnie już nie zatrzymał.

You are my everything... ||Park Jimin||Where stories live. Discover now