Rozdział 20♥

3.7K 197 30
                                    

Jestem, jestem, żyję! :D

Zadzwoniłam szybko do Yoony. Odebrała po drugim sygnale.
-Gdzie jesteś?-spytałam zdenerwowana.
-Pod swoim domem na ulicy xyz-powiedziała pośpiesznie. W tle słychać było marudzenie, które z pewnością należało do jej młodszego brata.
-Czekaj, zaraz przyjedziemy-powiedziałam Yoonie- Jimin pewnie wie, gdzie to jest. Zadzwonię za chwilkę- po czym rozłączyłam się.
Jimin popatrzył na mnie pytająco.
-Wiesz gdzie jest ulica xyz?- spytałam.
-Tak, to nie jest tak bardzo daleko-odparł-ubieraj się i jedziemy.
Posłusznie założyłam buty i razem z Jiminem wyszliśmy z domu.

Udaliśmy się na przystanek autobusowy, z którego jeździliśmy już wcześniej. Jimin poszedł sprawdzić rozkład jazdy.
-Kurna- powiedział pod nosem i podszedł do mnie- przed chwilą pojechał ten autobus-oznajmił- następny za 40 minut.
-Co?- wykrztusiłam załamana. Czemu Taemin z mamą jeszcze nie wrócili? Gdyby byli na miejscu byłoby szybciej i prościej. Po chwili jednak wpadł mi do głowy pomysł.
- A da się tam dojść pieszo? - zapytałam z nadzieją.
Jimin kiwnął głową.
-Da. To jakieś 15 albo 20 minut drogi.
-To na co my czekamy!-krzyknęłam ciągnąc go za rękę- chodź!
-Czekaj!- zatrzymał mnie.
-No co? -spytałam- musimy iść po nią!
-No rozumiem, ale to nie w tą stronę ciołku-zaśmiał się i pociągnął mnie w drugim kierunku.
-Aaaaaa- westchęłam zawstydzona.
On tylko pokręcił głową z lekkim rozbawieniem.

Szliśmy dosyć szybkim tempem. Zadzwoniłam znowu do Yoony.
-Idziemy do was pieszo, bo autobus nam uciekł- oznajmiłam- czekajcie na nas.
-Okej, to my też będziemy szli w waszą stronę- oznajmiła i rozłączyła się.

Dalsza droga odbyła się w milczeniu. Jimin prowadził. Po jakiś 15 minutach zobaczyłam Yoonę idącą obok jakiegoś 12 albo 13 letniego chłopca. Nieśli szkolne plecaki. Podbiegłam do niej i przytuliłam ją mocno.
-Wszystko w porządku?- spytałam nie puszczając jej- tak sie martwiłam...
-Teraz już lepiej -odrzekła- naprawdę przepraszam Cię za kłopot, ale nie mamy co ze sobą zrobić- dodała smutno.
-Przestań! To żaden kłopot- powiedziałam- ważne, żebyście byli bezpieczni.
Odsunęłam się od niej i spojrzałam na jej brata. Mieli podobne rysy twarzy, ale chłopiec miał jeszcze chytry uśmieszek, którego nie zauważyłam u Yoony.
- Hejka, jestem Julia, a Ty jak masz na imię?- spytałam wesoło podając mu dłoń.
Spojrzał na mnie i uniósł brwi z lekką pogardą.
-Baekhyun- odparł od niechcenia nieodwzajemniając uścisku dłoni- mam nadzieję, że nie będę musiał długo z wami być.
-Baek! -krzyknęła oburzona Yoona szturchając go- zachowuj się!
-Dobra, luz- rzucił chłopak przewracając oczami.
Westchnęłam.
-A gdzie twój starszy brat?- spytałam Yoony- też miał chyba z nami być no nie?
-Powiedział, że nie będzie się zdawał na czyjąś łaskę i poszedł sobie gdzieś- oznajmiła Yoona wzdychając.
Pokiwałam głową. Zza moich pleców wyłonił się Jimin.
-Chodźmy już-powiedział- pogadacie sobie w domu.
Po czym odwrócił sie na pięcie i poszedł nie mówiąc nic więcej.

***
W domu zrobiłam kolację. Yoona jadła ze smakiem podobnie jak Jimin. Baekhyun siedział naburmuszony.
-Nie smakuje Ci?- zapytałam z troską.
-Nie będę nic od was jadł, pewnie to otrułaś- powiedział patrząc się na mnie szyderczo.
-Uspokój sie dzieciaku- zdenerwował się Jimin.
Baekhyun zaczął się śmiać.
-Bo co? I tak nic mi nie zrobisz.
Park wstał i podszedł do krzesła, na którym siedział chłopiec.
-Napewno nie? - zapytał się, starając się opanować- chyba nie chcesz sie o tym przekonać. A teraz jak nie jesteś głodny to chodź, pokażę ci twój pokój, w którym sobie grzecznie posiedzisz.
Baek przestraszył się trochę. Grzecznie wstał i udał się za Jiminem na górę. Po kilku minutach Jimin wrócił i oznajmił patrząc na Yoonę:
-Sorki, że go nastraszyłem, ale inaczej nie dawałby nam spokoju.
Yoona pokiwała w milczeniu głową.
-Rozumiem. On już taki jest, przepraszam za niego. I dziękuję za pyszną kolację- powiedziała wstając.
-Nie ma za co- usmiechnęłam się- chodźmy do mojego pokoju.
Gdy wychodziłyśmy z kuchni spojrzałam na Jimina. Ten uśmiechnął się smutno i mrugnął do mnie.

***
Pożyczyłam Yoonie piżamę. Siedziałyśmy razem na moim łóżku i gadałyśmy. Yoona opowiedziała mi o tym, jak jej ojciec zdenerwował się i kazał im sie wynieść.
-Był bardzo pijany. A Baek co? Dokuczał dzisiaj młodszym kolegom w szkole. Dla zabawy. Wychowawczyni wstawiła mu naganę. Kolejną. Jeszcze trochę i bedzie miał zachowanie naganne na koniec roku i nie zda. Ojciec tak się zdenerwował, że wyjął gruby pas i chciał pobić Baeka. Mój starszy brat zatrzymał go. Ten zirytował się i powiedział, że wszyscy jesteśmy do niczego i kazał nam opuścić dom. Nie wzięłam ze sobą żadnych walizek ani nic, bo nie zdążyłam... ale i tak wytrzeźwieje i pozwoli nam wrócić jutro- mówiła Yoona szlochając. Przytuliłam ją.
-Ale wiesz, że tak być nie może?- powiedziałam- Ty zaraz będziesz pełnoletnia i się wyprowadzisz. Twój brat też. A Baekhyun zostanie. Musisz zgłosić tę sprawę dla jego dobra. Pomogę ci.
-Nie! - prawie krzyknęła Yoona- miałam kolegę z podobną sytuacją. Nie chcę, żeby Baek był w domu dziecka!
-Dobrze, już, spokojnie-odrzekłam przytulając ją mocniej- może pogadamy o tym kiedy indziej. Teraz pewnie jesteś zmęczona, więc chodźmy spać.
Yoona pokiwała w milczeniu głową.
Po chwili obydwie odpłynęłyśmy w ramiona morfeusza.

***
Rano zerwałyśmy się wcześnie. Wyszykowałyśmy się do szkoły i zmusiłyśmy Baeka do zrobienia tego samego. Jimin zrobił kanapki. Zjedliśmy i poszliśmy na przystanek.

Jechaliśmy po raz kolejny bardzo zatłoczonym autobusem. Na jednym z przystanków jakaś starsza pani zaczęła bić Jimina laską po tyłku.
- Przejdź młodzieńcze, chciałabym wysiąść- powiedziała z zadziorną miną.
Jimin posłusznie odsunął się kawałek. Pani wysiadła a ja wybuchnęłam śmiechem.
-To nie było śmieszne!- powiedział Park z policzkami koloru buraka.
-Było- oznajmiłam i wyszczerzyłam się.
Park zaśmiał się pocałował mnie w policzek.
Teraz to ja zrobiłam sie czerwona a Yoona spojrzała na mnie znacząco.

Na pierwszej lekcji była biologia. Do ławki mojej i Yoony podszedł Kookie.
-Jak tam dziewczyny?- zapytał.
-A dobrze- odparłam- Jimin jest blondynką.
Kookie się zaśmiał.
-Widziałem. No w końcu ma kolor odpowiednio dopasowany do jego inteligencji.
-Ej!- krzyknęłam oburzona łapiąc się za swoje blond włosy.
-Żartowałem- powiedział unosząc ręce w geście poddania się- są wyjątki.
Pokazałam mu język. On za to spojrzał na Yoonę.
-A Ty jak? Wszystko okej?-spytał.
-Taak... -odparła Yoona- już tak.
Zadzwonił dzwonek. Kookie udał się do swojej ławki. Yoona siedziała zawstydzona. Coś do mnie dotarło...
-Podoba Ci się Kookie?- spytałam zszokowana swoim odkryciem.
-Ciszej!- syknęła- nieprawda!
-Yhym-powiedziałam ruszając znacząco brwiami.
Ona tylko przewrociła oczami i udała, że jest w pełni skupiona na lekcji.

************************************

Dziękuję bardzo za wszystkie wyświetlenia i gwiazdki! Przybyło ich w ostatnim czasie naprawdę sporo :D

Buziaki! <3

_viktoria2000_♥

You are my everything... ||Park Jimin||Where stories live. Discover now