#12 ,,Broken barrier"

246 38 12
                                    

~Hoseok~

Siedziałem w poczekalni na jednym z drewnianych krzeseł. Wokół unosiła się woń lekarstw i preparatów dezynfekujących, który całkowicie oddał typowy charakter lecznicy. Wiele schorowanych pacjentów krążyło po korytarzach, widocznie nie wiedząc co ze sobą zrobić. Ja czułem się tak samo. W tej sytuacji byłem bezsilny. Nie mogłem w jakikolwiek sposób pomóc mojemu... 

Właśnie, w tym rzecz... kim on dla mnie jest?

Przejechałem dłońmi po moich skroniach, by się uspokoić choć na chwilę. Wziąłem głęboki wdech, czekając na informację dotyczącą Yoongiego i jego stanu. Wpatrywałem się w zegar wiszący na przeciwko mnie, modląc się, by jak najszybciej wejść do jego sali i po prostu go przytulić. To pragnienie było niewłaściwe i dziwne, ale właśnie tego w tym momencie potrzebowałem.

Jego bliskości...

Na pewno on sam też potrzebował wsparcia drugiego człowieka, więc nie byłoby przeszkód by tak uczynić. Z moich zamyśleń wyrwały mnie skrzypiące drzwi, które zostały otwarte. Był to mężczyzna mający na sobie biały kitel z przypiętą plakietką. Zdecydowanie wyglądał na lekarza, więc ani się wahałem podejść.

-Przepraszam!

Podbiegłem dość szybkim krokiem, by mi nie zniknął z pola widzenia w tym tłumie. Spojrzałem na plakietkę.

,,Doktor LuHan"

-Czy mogę w czymś pomóc?

Obrócił się w moją stronę z lekkim uśmiechem. Był to mężczyzna dość wysoki, mający na nosie okulary z czarnymi oprawkami i brązowe włosy. Wydawał się sympatyczny, więc nie miałem skrupułów, by do niego się zwrócić.

-Czy ma pan może informacje dotyczące pacjenta Min Yoongiego?

-A kim pan jest?

Zapytał marszcząc brwi, uważnie mi się przyglądając.

-Jego bliski znajomy Jung Hoseok. Ja go tu przyprowadziłem.

Jeszcze raz mi się przyglądnął, po czym uśmiechnął lekko.

-W porządku.

Doktor LuHan spojrzał na swoje notatki szukając, najprawdopodobniej tego czego chciałem się dowiedzieć. Uniósł wzrok na mnie nadal uśmiechnięty.

-Niech się pan nie martwi. Wszystko będzie w porządku, tylko dziś musimy mu usunąć tę metalową część, po czym zostanie do jutra na obserwacji. Ale jak już wróci do domu, to musi być pod stałą opieką, aby nie wdało się jakieś niechciane zakażenie.

Skinąłem głową, na znak zrozumienia. Już wiedziałem co mam zrobić.

Na jakiś czas musi u mnie zamieszkać...

Czułem się z tym dość dziwnie, ale teraz najważniejsze było to, by jak najszybciej wrócił do zdrowia. 

-Czy mogę go odwiedzić?

Zapytałem z nadzieją w oczach. Zauważając mój zapał i jak mi na tym zależy, znów zagościł uśmiech na jego twarzy.

-Oczywiście, ale po operacji, która już trwa. Niech poczeka pan jeszcze pół godzinki. Dobrze?

-Oczywiście!

Na samą myśl, że będę mógł go zobaczyć miałem ochotę skakać z radości, ale to by było niezwykle niedojrzałe i ktoś by uznał, że jestem infantylny, a co gorsza niespełna rozumu. Stłumiłem, więc swoje emocje i znów rozsiadłem się na niewygodnym meblu.  

The culprit is only one! «~YOONSEOK~»Where stories live. Discover now