#17

200 38 7
                                    

~Yoongi~

Wracaliśmy w ciszy do mieszkania i tak pozostało, aż do przekroczenia jego progu.

-Hyung?

Zapytałem łagodnie.

-Nie mów tak do mnie.

Rzucił chłodno, a mnie przeszły po raz kolejny zimne dreszcze.

-Zostajesz tu tylko dlatego, że jeszcze nie wyzdrowiałeś. Nie chcę mieć cię na sumieniu. Droga wolna. Chciałeś tego od kiedy tu po raz pierwszy wszedłeś.

Patrzył na mnie z założonymi rękami i kamienną twarzą. W tak krótkim czasie, zmienił totalnie całe swoje nastawienie w stosunku do mnie.

-Hobi...

Niepewnie ruszyłem w jego stronę.

-Nie podchodź.

Zamknął oczy i wystawił przed siebie dłoń, by zagrodzić mi drogę. Popatrzyłem na niego z zaskoczeniem.

-Ale...

-Zostaw mnie samego. Idź do sypialni. Tam dziś śpisz. Ja spędzę noc na kanapie.

Westchnął po czym zniknął za ścianą. Śledziłem go wzrokiem, aż wyszedł. Sam westchnąłem i poszedłem w stronę sypialni. Przystanąłem na chwilę i obróciłem głowę.

Hoseok siedział przy stole jadalnianym, opierając się łokciami. Przetarł twarz rękoma. Coś do siebie mówił, ale nie zdołałem tego usłyszeć z tej odległości.

Wpłynąłem w głąb pokoju i usiadłem na obrzeżach łóżka. Chwyciłem za telefon i przedzwoniłem do...

Właśnie, jak on się nazywa... T... Ta... Taehyung!

Całe szczęście miałem do niego numer, bo podał mi go Hoseok w razie gdyby podczas nieobecności prosić jego przyjaciela o pomoc.

Nacisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem telefon do ucha.

-Halo?

Do moich uszu dobiegł dość niski męski głos. Jeszcze nie miałem okazji go poznać.

-Cześć... Z tej strony Yoongi... Min Yoongi.

-O! Cześć Yooni Hobi dużo o tobie opowiadał.

Powiedział radośnie, a mi zrobiło się trochę cieplej na sercu.

-Taa... O tobie też dużo wspominał. Ale nie w tym rzecz. Musisz mi pomóc.

-Okej, a w jakiej sprawie? Mam nadzieję, że nie ma to nic wspólnego z dziewczynami, bo w tym nie jestem w stanie ci pomóc.

-Nie, nie. Nie o to chodzi. Chciałem się zapytać o jedną rzecz. Ale tak teoretycznie. Bo mam znajomego, który został oskarżony o nie dawny napad.

-No tak. Wiem o który chodzi.

-No właśnie i chciał się zapytać co może zrobić, aby oddalili zarzuty.

-Hmm... Chwila, daj pomyśleć... Musi wskazać zarzuty, które pod rygorem ich utraty należy zgłosić przed wdaniem się w spór oraz inne okoliczności faktyczne i dowody na ich sfałszowanie.

Wsłuchiwałem się uważnie w jego każde słowo, choć i tak mało co z tego zrozumiałem

Czyli tak: zarzuty zgłosić i dowody. Okej to nie powinno być takie trudne.

-Wielkie dzięki!

-Mam nadzieję, że pomogłem. Trzymaj się i walcz! Fighting!

Wytrzeszczyłem oczy.

The culprit is only one! «~YOONSEOK~»Where stories live. Discover now