#22 Cała prawda

158 28 9
                                    

Kto jest czujny i jeszcze nie śpi? ;)
Stwierdziłam, że dam wam drugi rozdział. Bo w sumie czm nie? :P

Pozdrowionka!
______________________________________

Czy wszystko co dobre zawsze się kończy?

Czy to nie był fragment jakiejś wymyślnej gry? Zemsty?

Czy Yoongi na pewno był tym za kogo się podawał?

Może skrywa mroczną tajemnicę, o której nikt nie wie.

A jeżeli wszystkie jego uczucia były kłamstwem? Jeśli on nas wszystkich okłamywał?

Co jeśli Hoseok był tylko pionkiem w tej grze.

Czyżby, to że się spotkali nie było przypadkowe?

Nic nie było przypadkowe.

Jeżeli Yoongi uciekał przed czymś, przed kimś...

Nikt tego nie wie.

~Yoongi~ story time

-Czy serio to jest konieczne?

-Oczywiście, że tak. Musisz to zrobić Yoongi.

Posłał mi lekki uśmiech. Westchnąłem zrezygnowany.

-Co mam zrobić?

Zmarszczyłem brwi i splotłem ręce na piersi.

-Musisz zdobyć jego zaufanie. Wejść w jego życie. Trzeba ich wykończyć raz, a dobrze. Ja zajmę się Jeonggukiem.

-No dobra... ale co z tego będę miał?

-Oj Suga. Jesteś moim bratem. Czuj satysfakcję z tego tak jak ja.

Położył dłoń na moim barku. Wbiłem w niego krzywy wzrok.

-Nie dotykaj mnie. To, że ci pomagam to nie znaczy, że moja pogarda w stosunku do ciebie zmalała.

-Jak zawsze... Yoongi szczery do bólu, ale jak przychodzi co do czego, to umie nieźle namącić w głowie.

-Dobra nie pieprz tyle. Idę już, bo jeszcze się spóźnię.

Wysyczałem przez zęby i ruszyłem do wejścia. Szedłem długim korytarzem. Dałem znak policjantowi, z którym Taejin już zrobił krótką pogawędkę.

-Prowadź mnie do Junga.

On tylko skinął głową.

-Yyy...

-No co?!

-Nie nic.

Przekręciłem tylko oczami. Podążałem za nerwowym blondynem, który aż się trząsł.

Ciekawe co ci nagadał naiwniaku...

Gdy już byliśmy na miejscu. Przystałem, ponieważ metalowy kubek odbił się od moich czarnych, skórzanych glanów. Zanim podniosłem rzecz, chciałem zobaczyć do kogo on należy. Przeniosłem, więc wzrok na tą osobę.

Hmm... Czy to on? Chyba tak... Jeśli nie to mamy nie mały problem

W końcu schyliłem się i podniosłem rzecz z podłogi. Podałem ją mu, a on podziękował.

-Podejrzewam, że to ty będziesz mnie przesłuchiwać...

Udawałem niewzruszonego. Ruszyliśmy więc do oszklonego gabinetu.

***

Z każdym dniem zdobywałem coraz to bardziej jego zaufanie.

Szczerze myślałem, że to będzie trudniejsze.

The culprit is only one! «~YOONSEOK~»Where stories live. Discover now