#24

184 26 15
                                    

Dobra 😏

Macie tu rozdział. Skoro go mam napisanego, to dlaczego by go nie wstawić? 😊

______________________________________

~Hoseok~

Podczas powrotu do mieszkania chwyciłem za telefon i wyszukałem numer do Tae.

Jeśli ciebie też stracę, to chyba popełnię samobójstwo.

Odczekałem cztery sygnały, by raczył odebrać.

-Halo?

-Kim Taehyung! Gdzie ty do cholery jasnej jesteś?!

-Mógłbym zapytać o to samo. Jestem w szpitalu. Yoongi się przebudził.

Gdy usłyszałem to imię, od razu rzuciłem się w stronę szpitala, w którym młodszy leżał.

Moje słoneczko się obudziło! Nie zostawi mnie!

Biegłem ile tchu, ale nadal mój organizm miał kaca, więc musiałem wyglądać przy tym mega dziwnie. Teraz wiem dlaczego ludzie się patrzyli.

Wpadłem wręcz do recepcji, opierając się na kolanach by złapać oddech. Dostałem niezłej zadyszki. Podszedłem do recepcjonistki.

-Dzień dobry. Chciałbym odwiedzić Min Yoongi'ego.

-Sala 38.

Posłała mi lekki uśmiech, a ja szybkim krokiem ruszyłem do drzwi.

Chwila... Co ja mu powiem... zdradziłem go... nieświadomie, ale jednak. On mnie zabije.

Nabrałem powietrza, po czym wypuściłem. Przekroczyłem próg, a moim oczom ukazał się Tae siedzący na rogu łóżka. Yoongi opierał się o jego metalową ramę. Intensywnie o czymś dyskutowali. Uśmiechnąłem się na ten widok.

Mój ukochany i najlepszy przyjaciel, dobrze się dogadują.

Podszedłem bliżej nich.

-Jak się czujesz kochanie?

-Gdzie byłeś?

Wygodniej usadowił się na łóżku, by lepiej mnie widzieć.

-Yyy... w mieszkaniu. Zaspałem.

-Hmm... kłamiesz. Dlaczego?

-Nie kłamię.

-Znam cię Hoseok nie od dziś. Mnie nie da się oszukać.

Tae po cichu przyglądał się całej sytuacji i tylko puszczał mi sygnały. Tak średnio mi pomogły. Westchnąłem i stwierdziłem, że nie powiem mu prawdy. Boję się, że mnie znienawidzi.

Usiadłem tuż obok Yoongiego uprzednio wsuwając się pod kołdrę.

-Kocham cię wiesz?

Mruknąłem wtulając się do jego boku.

-Ja ciebie też Hobi, ale dlaczego omijasz ten temat?

-Yoongi... kurcze nie wiem od czego zacząć...

-Najlepiej od początku.

Miał ręce splecione na klatce piersiowej. Przeczesywał całą moją twarz, podejrzliwym wzrokiem.

-Bo ja... ja przespałem się z byłą.

-Że jak?!

-Ale proszę cię nie gniewaj się. To nic nie znaczyło.

Prychnął niedowierzając.

-Nic nie znaczyło. Czyli dla ciebie seks z byle napotkaną osobą jest normalny?!

The culprit is only one! «~YOONSEOK~»Where stories live. Discover now