.Śladami moich kroków.

118 12 0
                                    


                                                        *PERSPEKTYWA DAYUN*

              *Wydarzenia dzieją się od czasu rozstania z przyjaciółką*

Udałam się na czwarte piętro gdzie znajdowała się sala taneczna oraz szatnie. Weszłam do damskiej szatni po czym przebrałam się w dresy oraz zgarnęłam włosy, które będą mi przeszkadzać podczas tańca i spięłam je w małego koczka. Kiedy miałam już wyjść z szatni poczułam dość sine uderzenie od strony, w którą miałam się właśnie udać. Upadłam na twardą ziemie po czym popatrzyłam na przyczynę mojego upadku.

-Przepraszam -Nagle moim oczom ukazał się wysoki chłopak z brązowymi roztrzepanymi włosami. Właśnie podszedł do mnie i podał mi dłoń, którą przyjęłam.

-Nic się  nie stało, ale dlaczego taki stuprocentowy mężczyzna-Obejrzałam go od góry do dołu. Tak to na pewno chłopak

-Poszedł do damskiej szatni?

-Szukałem Ciebie.-Tego się nie spodziewałam.

-A w jakiej sprawie?-Zapytałam poprawiając fryzurę.

-Podobno masz ułożyć dla nas układ do naszej nowej piosenki, miałem pokazać ci instumental do niej.-Uśmiechnął się w taki sposób, że stopiło to moje serce. Nie moja wina, że mam słabość do pięknych uśmiechów... 

-Dobrze zatem chodźmy na sale treningową mamy półtorej godziny na wymyślenie czegoś  zarąbistego.

-Mamy?

-Tak, nie myślisz chyba, że pozwolę Ci uniknąć zapłaty za mój obolały tyłek-Założyłam ręce w krzyż.

-Niech Ci będzie, tylko ja nie jestem żadnym głównym tancerzem więc może wolisz popracować z J-hopem on doskonale tańczy, Jimin też jest dobry.-Zaproponował zakłopotany chłopak.

-Nie potrzebuje profesjonalistów, od tego jestem ja.  A teraz nie gadaj i chodź.-Poszłam do sali i zamknęłam za nami drzwi. Chłopak podał mi komórkę, którą podpięłam do wierzy stereo i włączyłam utwór nazwany "Instrumental". Z głośników wydobywała się żywiołowa nuta, do której  od razu zaczęłam układać kroki. Chłopak tylko mi się przyglądał po cichu. Po niecałych dziesięciu minutach miałam kawałek piosenki. 

-Co sądzisz o tym? -Zapytałam chłopaka, który teraz siedział pod lustrem. Włączyłam piosenkę i zaczęłam tańczyć układ. 

-To jest zarąbiste! Jak ty robisz ten ruch na początku-Brunet wstał i podszedł do mnie gotowy do pracy. Zaczęłam mu tłumaczyć ruchy, ale zanim się obejrzałam minął nasz czas i do sali weszło kolejno sześciu chłopaków. Przywitałam się z nimi i zaczęłam pokazywać im ruchy. 

Po pięciu godzinach skończyliśmy dzisiejszy trening. Nareszcie mogłam odpocząć, kiedy chłopcy wyszli z sali położyłam się na zimnej podłodze. Nagle usłyszałam kroki więc się podniosłam. Moim oczom ukazał się Taehyung, na którego wcześniej wpadłam. W rękach trzymał dwie butelki niegazowanej wody. Podszedł jeszcze bliżej mnie po czym usiadł. Nic nie mówiąc podał mi napój, który przyjęłam.

-Dziękuje-Uśmiechnęłam się życzliwie, a w zamian otrzymałam ten piękny uśmiech.

-Opowiedz mi coś o sobie -Poczułam się dziwnie słysząc te pytanie. Tak jakby mówiły je jednocześnie dwie  osoby... śmieszne. Dayun chyba jesteś naprawdę zmęczona.

-No dobrze, a więc urodziłam się w Abu-dhabi ale jestem stuprocentową koreanką, potem przez resztę życia mieszkałam w małej wiosce nad morzem. W przedszkolu poznałam Reyun, z którą przyjaźnie się do dziś. Dość szybko minął mi czas szkolny jak teraz na to patrzę. Gdzieś w gimnazjum zaczęłyśmy z Reyun interesować się muzyką, tańczyłyśmy i pisałyśmy piosenki. Okazało się, że to nasz konik więc postanowiłyśmy połączyć zainteresowania z pracą. Pamiętam jak występowałyśmy przed marketami bo tylko tam byli ludzie... Dziwnie teraz to mówić, ale oglądało nas zaledwie sześć osób. A teraz jak widać jesteśmy tutaj.

-woow. Widzę, że miło spędziłaś swoje dzieciństwo.-W oczach chłopaka nie wiedząc dla czego pojawiły się iskierki.

-Były wzloty i upadki oczywiście.-

-Chciałbym zamienić się z Tobą życiami... -Nie byłam pewna czy rozumiem chłopaka.

 -Dlaczego, przecież masz popularność, pieniądze i przyjaciół...

-Przyjaciół . Niby chłopaki są moimi przyjaciółmi , braćmi to dla tej popularności musiałem dużo osób od siebie odrzucić. -Powiedział smutny chłopak, cały czas podkreślając słowo przyjaciel.

-Chciałbym mieć chodź jednego przyjaciela, który nie będzie powiązany z moimi obowiązkami. Tak jak ty masz Reyun. -Nie mogłam dłużej patrzeć na smutnego chłopaka, podeszłam do niego na czworakach i przytuliłam.

-Wiesz co Taehyung? Przykro mi, że muszę Ci to mówić, ale przyjaźń taka jak moja trafia się raz na milion. Ale kto powiedział, że nie poznasz kogoś kto będzie się chciał z Tobą zaprzyjaźnić... -Popatrzyłam w oczy bruneta.

-Masz kogoś na myśli ?-Zapytał zaskoczony. A ja znowu ujrzałam w Jego oczach te iskierki.

-Kimie Taehyung będę dążyć do tego abyśmy zostali przyjaciółmi ! 

Jesteś w stanie mnie pokochać? | JungkookDove le storie prendono vita. Scoprilo ora