.W objęciach losu.

91 9 1
                                    


                                                                     *Perspektywa Jungkooka*

                                                                           *Miesiąc później*

Właśnie siedziałem w dormie, czekając aż Tae łaskawie wróci z "randki". Musiałem mu się wygadać bo trzymanie moich uczuć w tajemnicy przez następny miesiąc nic nie wskóra. Szczerze nie wiedziałem sam nic na temat moich uczuć, dlatego poproszę Dr. Taehyunga o diagnozę.

Leżąc na łóżku słuchałem nowego hitu, czyli piosenki mojej drogiej przyjaciółki  Reyun. Okazało się, że piosenka spodobała się również prezesowi, przez co na ostatnim spotkaniu omawialiśmy wszystkie za i przeciw nad dalszą współpracą z młodą autorką tekstów. Oczywiście ponad dziewięćdziesiąt procent była za, a tymi dziesięcioma procentami okazała się Hahwa...Myślałem, że lubi czerwonowłosą, ale najwyraźniej nie bardzo, Reyun musiała jej się czymś narazić bo do jej pracy nie ma żadnych zastrzeżeń... Tylko co ona mogła zrobić?

Piosenka się skończyła, a ja usłyszałem trzaskanie drzwiami. Byłem pewien w stu procentach, że to mój przyjaciel, więc zszedłem po schodach na dół.  Jak się okazało nie myliłem się, w korytarzy właśnie znajdował się zdenerwowany Tae. Dziwne, przecież on przeważnie nie denerwuje się na tyle, żeby niszczyć dorm. Oparłem się o ścianę i zaplotłem ręce na klatce piersiowej.

-Co się stało? -Spytałem lekko znudzonym głosem.

-Nie udało mi się. Wiedziałem, że coś mi  przeszkodzi! - Zdenerwowany chłopak walnął pięścią w ścianę. Już drugi raz w tym tygodniu starał się wyznać Dayun, że znudziło mu się być jej przyjacielem. Nie żeby nie chciał się z nią przyjaźnić, ale poczuł do niej coś więcej. Niestety ona ciągle używa  słowa, którego ja też tak nienawidzę... "Przyjacielu". 

-Co tym razem Ci nie pozwoliło działać? -Spytałem szczerze zaciekawiony.

-Kiedy byłem już tak blisko powiedziała, że musi wracać do domu bo Reyun czeka na nią z kolacją  i nie może się znowu spóźnić. -Zacząłem się śmiać. Naprawdę ? Najgorsza przyczyna żeby nie wyznać swoich uczuć to opuszczenie randki...

-Nie śmiej się ze mnie ! Ciągle problemem jest ta" REYUN" -Próbował naśladować głos swojej lubej. Trochę mnie denerwowało, że przyjaciel tak podchodzi do mojej Reyun...

-Ej uspokój się ! To nie Reyun jest problemem, przecież mogłeś ją zatrzymać i powiedzieć wszystko. -Próbowałem usprawiedliwić dziewczynę.

-Ale byłoby łatwiej gdyby jej nie było! -Nie wierzyłem, że kiedykolwiek powie to mój przyjaciel.

-Kurwa Taehyung ! W tej chwili jedziesz do Dayun i powiesz jej wszystko i zakończysz obwiniać Reyun o własną słabość ! -Złapałem za kurtkę i wyszedłem z mieszkania. Założyłem jeszcze maskę i czapkę i byłem gotowy. 

-I co niby zrobimy jak już tam będziemy? -Zapytał zaskoczony chłopak.

-Ja zajmę się czerwonowłosą, a ty porozmawiasz sobie z blondyną.

-Ta blondyna ma imię ... -Powiedział pod nosem.

-Tak, tak chodź nie gadaj -Wszedłem do auta i odpaliłem silnik, dobrze że ostatnio zrobiłem sobie prawo jazdy właśnie na takie wypadki.

Po godzinie byliśmy już pod domem dziewczyn i wpatrywaliśmy się w okna. Jest już grubo po dwudziestej pierwszej, a jak dwa głupki stoimy przed ich domem. 

Jesteś w stanie mnie pokochać? | JungkookWhere stories live. Discover now