.Za przyjaźń!.

93 11 1
                                    

                                                         *Perspektywa Dayun*

                                             *Dzień po spotkaniu z Taehyungiem*

Dzisiejszego dnia wstałam z taką łatwością jak jeszcze nigdy. Podeszłam do szafy, z której wyjęłam czarną bluzę z logiem EXO oraz czarne rurki. Dzisiaj cały dzień mam próby z solistami i ich tańcerzami, więc nie muszę się w przeciwieństwie do Reyun stroić. Pobiegłam do łazienki wzięłam szybki prysznic, ponieważ poprzedniego dnia przez rozmyślania co dalej  zrobić z Tae zapomniałam go wziąć. Szybko zrobiłam sobie lekki makijaż i  rozczesałam włosy. Postanowiłam zostawić je na naturalne wyschnięcie.  Wyszłam z łazienki i udałam się do kuchni. Wyjęłam z lodówki rybę, którą w wrzuciłam na patelnie, a następnie wzięłam dashi w proszku i zaczęłam przygotowywać dwie porcje. Tak dzisiaj zrobimy sobie Japońskie śniadanie... Ryba, którą kupiłyśmy była taka idealna, że nie musiałam jej przyprawiać. Uroki azjatyckich ryb... Po trzydziestu minutach podałam posiłek i poszłam obudzić przyjaciółkę, która jeszcze nie wstała.

Wzięłam psikawkę do roślin, którą napełniłam świeżą wodą i poszłam do pokoju dziewczyny. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazała się śpiąca Reyun na stertach papierków. Podeszłam do niej i sięgnęłam po jedną kartkę. No pięknie...Jakieś wiadomości na temat rozszerzeń programów i sprzętów muzycznych. odłożyłam kartkę i zaczęłam psikać przyjaciółkę. Ona natychmiast się zerwała i poprawiła czerwone włosy, które wchodziły jej do oczu.

-Śniadanie. Kuchnia. Masz minute. -Po tych słowach wyszłam z uśmiechem na twarzy z pokoju.

Zaraz po mnie wyszła zaspana dziewczyna i jeszcze nieprzebrana usiadła do stołu.

-Co Cię wzięło na robienie dashi ?? -Spytała zaskoczona,chyba nie była świadoma, że wrzuciłam proszki do koszyka z zakupami.

-Reyun to jest z proszku... -Parsknęłam.

-Aaaa... Dayun ? -Popatrzyła na mnie zaspanym wzrokiem.

-Czego chcesz ?

- JAK MOGŁAŚ ZAPOMNIEĆ RYŻU ?!-O kuźwa faktycznie... Nie wsadziłam ryżu do maszynki. Znowu.

-Wiedziałam! Zawsze zapominasz ryżu... Dlatego włożyłam go wieczorem do maszynki. -Na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech.

Podeszłam do jak to się okazało pełnej maszynki i nałożyłam dwie porcje ryżu. Podałam je na stół, po czym obie zaczęłyśmy zajadać idealną rybkę i dość dobre dashi.

                                                                  ***

Po dwóch godzinach wykonywałyśmy już swoje obowiązki w Big Hitcie. Po ośmiu godzinach stażu wpadłam na genialny pomysł co zrobić podczas lunchu. Pobiegłam da drugie piętro gdzie znajdowała się cała grupa Bangtanów. Podeszłam do Tae i rzuciłam mu się na szuje.

-Dzieńdoberek przyjacielu~ -Powiedziałam szczęśliwa. Nagle wzrok każdego skierował się w naszą stronę.

-Jeśli nie macie nic przeciwko to porwę Taehyunga na lunch. -Kierowałam się w stronę całej reszty, ale dostrzegłam brak jednego członka... Na szczęście chłopaki nie mieli nic przeciwko i udałam się z Tae na dach gdzie mieliśmy zjeść lunch. Na całe szczęście plan lunchu chodził mi po głowie już rano, więc zrobiłam dla naszej dwójki "wesołe ryżowe pandy". Wiem może jest to dziecinne, ale mam nadzieje, ze poprawi to mojemu towarzyszowi humor. Usiedliśmy na schodach, a ja wyjęłam z torby pudełka oraz dwie pary pałeczek.

-Gdzie się podział Jungkook?  -Chociaż już podejrzewałam gdzie jest, postanowiłam się upewnić.

-Z tego co mi mówił, poszedł zaprosić Reyun na lunch. -Na jego twarzy pojawił się dość dwuznaczny uśmiech. I wiedziałam już do czego zmierza.

-Spróbuje ją zranić, a go wykastruje- Z twarzy chłopaka zniknął uśmiech, ale za to na mojej twarzy on zawitał.

-Mam zacząć się o niego bać? -Zapytał chłopak.

-To się jeszcze okaże, a teraz masz.-Podłam mu zestaw pałeczek i pakunek.

-Dziękuje. -Otworzył pudełko, a na jego twarzy pojawił się najpiękniejszy uśmiech jaki kiedykolwiek widziałam.

-To są PANDY ?! -Podniósł jedną pandę i przyglądał się jej.

-To takie  uroooczeee ~ -Skierował pandę w moją stronę. Zaczęłam się śmiać z zachowania dorosłego mężczyzny ...

-Nie śmiej się ze mnie... -Zrobił smutną minkę, ale długo nie wytrzymał i też przyłączył się do mnie.

-Dayun ! To poważna sytuacja ! Jak możesz śmiać się z podziwiania twojego dzieła ?!- Spytał udając powagę.

-Oh Taeś  to jest tylko ryż... -Palnęłam go pałeczką w głowię.

-Ciii~ Ona ma uczucia -Wskazał na pandę, którą włożył do buzi. Zamknął oczy i się uśmiechnął, przez co jego oczy się jeszcze bardziej zmniejszyły, co było szczerze urocze...

-Zabiłeś moją pandę- Udawałam smutek, ale chyba zrobiłam to zbyt profesjonalnie,  bo chłopak przypatrywał mi sie z otwartą buzią.

-Przepraszam! -Podniósł ręce do góry.

-No nie wiem czy Ci wybaczyć- Poklepałam się po brodzie "zastanawiając się".

-Co mam zrobić żebyś mi wybaczyła?? -Zapytał wesoło.

-Jedzmy lunch razem każdego dnia. - Ha ! Mam nadzieje, że uda mi się do niego zbliżyć! Zobaczysz, że będziesz miał najlepszą przyjaciółkę pod słońcem!

-Z przyjemnością... ale masz codziennie mi robić pandy- Założył ręce w krzyż. Znowu zachichotałam.

-No dobrze,przyjacielu.

-Tak więc układ stoi, przyjaciółko- Podaliśmy sobie małe palce, pieczętując tym nasz układ.











Jesteś w stanie mnie pokochać? | JungkookWhere stories live. Discover now