.Zmiany.

87 10 0
                                    

Kiedy się obudziłam poczułam czyjąś rękę przeplecioną przez moją talie. Odwróciłam się i dostrzegłam jej właściciela. Jungkook. Poczułam jak moja twarz się czerwieni, a na ustach powstał mimowolny uśmiech. Szybko wróciłam do poprzedniej pozycji i próbowałam uspokoić przyśpieszone palpitacje serca. Niestety nie udało mi się ponieważ brunet jeszcze mocniej mnie przytulił, a z jego gardła wydobyło się ciche jęknięcie. Od razu poczułam dziwne łaskotanie w podbrzuszu. Jeszcze przez chwilę tak leżałam w ciszy, ale nagle mój towarzysz zaczął coś szeptać przez sen. Zaciekawiona zaczęłam nasłuchiwać.

-Reyun... -Powiedział to bardzo cichutko.

-Rayun...-Poczułam jak napinają się jego mięśnie. Wiedziałam, że pewnie śni mu się coś złego więc postanowiłam ukrócić jego katusze.

-Jungguk-Powiedziałam cicho, po czym położyłam ręce na jego policzku. Pogłaskałam go i dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że Jeon już nie śpi tylko przygląda się mi swoimi kakaowymi oczami.

-Dzień dobry-Powiedział z pogodnym uśmiechem na twarzy.

-Dzień dobry-Szybko zdjęłam rękę z jego policzka i odwróciłam wzrok na co chłopak mruknął niezadowolony.

-Mogłaś jej nie zdejmować... -Nie mogłam dopuścić do siebie tego komentarza. 

Po niezręcznej chwili chłopak złapał moją dłoń i przysunął ją do ust po czym ją pocałował, a bomba która tykała wcześniej w moim podbrzuszu eksplodowała.

Nie wiedząc dla czego miałam ochotę pocałować mojego przyjaciela, na całe szczęście się powstrzymałam...

-Muszę pójść do kuchni, leż zaraz wrócę -Poinformowałam chłopaka po czym opuściłam pokój. W salonie wraz z Dayun i Taehyungiem siedziała cała reszta BTS oraz Chabin, do którego postanowiłam się nie zbliżać aby dotrzyma mojej obietnicy.

-I jak z nim? -Zapytał przejęty Tae.

-Lepiej -Uśmiechnęłam się i zauważyłam jak cała dziewiątka oddycha w ulgą.

-Całe szczęście nie wiem co byśmy bez niego zrobili... -Powiedział smutno Suga.

-Hej przecież nie  umarłby... -Próbowałam jakoś uspokoić chłopaków. Cała ta atmosfera była i tak już za bardzo toksyczna.

Podeszłam do części kuchennej i przygotowałam herbaty dla całego towarzystwa. 

Nagle podszedł do mnie Chabin z miłym śmiechem wymalowanym na twarzy.

-Reyun możemy zamienić słowo? -Spytał wesoło. 

-Jasne, mów -Powiedziałam nerwowo się uśmiechając w jego stronę. 

Nagle chłopak się zbliżał i zbliżał, a ja ciągle się cofałam i cofałam. Nagle na mną pojawiła się ściana i nie miałam gdzie uciec. Nerwowo rozejrzałam się dookoła, ale nie miałam żadnej drogi ucieczki. Nagle Bin był już tak blisko, że cała trzęsłam się z przerażenia co on ma w planie zrobić. Jeszcze nigdy nie był tak pewny siebie przy mnie. I chyba coś do mnie właśnie dotarło.

Rumienienie się w mojej obecności.

Nieśmiałość.

Ciągła chęć pomocy.

Słodkie słówka wplątane w zdania.

Czyżby Si Chabin darzył mnie uczuciem?

-Bin, proszę odsuń się.

-Jeśli Ci teraz nie powiem nie zrobię tego nigdy.

-Bin, proszę -Mój głos wydał z siebie piszczący dźwięk.

Jesteś w stanie mnie pokochać? | JungkookWhere stories live. Discover now