.Szept ścian.

94 13 0
                                    

                                                   *W tym samym czasie*


Mocny uścisk na nadgarstku wywołał lekki ból, ale postanowiłam nie dawać o tym znaków. Doskonale wiedziałam, że dwójka "przyjaciół" powinna sobie coś  wyjaśnić szczególnie, że cowieczorne rozmowy z przyjaciółką przynoszą ponurą atmosferę. Chciała mu powiedzieć kiedyś, że chyba czuje do Tae więcej ale oczywiście bała się, że narazi tym ich przyjaźń. 

Jeonggukowi udało się wejść do dobrego pokoju czyli mojego. Wepchnął mnie na środek po czym przymkną drzwi nie zamykając ich. Podszedł do mnie i zaczął szeptać wyjaśnienia.

-Przepraszam, że tak nachodzimy ale wiesz zapewne, że te dwie sieroty muszą sobie coś wytłumaczyć... -Uśmiechnął się łobuzersko  przez co poczułam lekkie ukłucie w sercu. Nie wiem dlaczego ten uśmiech tak mnie rozbrajał.

-Czyli to ty przyprowadziłeś tutaj Tae? 

-Oczywiście, że ja. Nie mogłem słuchać jak ten głupek zamiast działać zrzuca winę na Ciebie... -Chyba dopiero teraz zdał sobie sprawę  co właśnie powiedział. Czyli to ja byłam powodem przez który jeszcze sobie nie wyznali uczuć? Chciałam coś powiedzieć, ale Kooki mnie uciszył wskazując palcem wskazującym na usta. Potem pokazał drzwi, a ja wiedziałam, że chce ich podsłuchać. Podeszliśmy do drzwi tak, że ja byłam lekko przyciśnięta przez bruneta. Słyszeliśmy prawie całą ich rozmowę... Aż mi się gorąco zrobiło. I kiedy był ten moment, żeby nie pisnąć ze szczęścia złapałam skrawek białej koszulki Jeona i pociągnęłam lekko przez co chłopak był jeszcze bliżej mnie.

 -Czy sprawisz mi ten zaszczyt i pozwolisz nazywać się moją dziewczyną?  - Powiedział to ! Nareszcie to powiedział ! Aż podskoczyłam i popatrzyłam na mojego towarzysza,który szczerzył się jak bałwan, ale nie mi to oceniać w końcu sama miałam wielkiego banana na twarzy.

Dayun co odpowiesz? 

-Oczywiście, że tak ! -TAK! POWIEDZIAŁA TAK ! 

Nie wiedząc dla czego rzuciłam się Jungkookowi na szyje i zaczęłam się śmiać, on z resztą też przycisnął mnie mocno do siebie i też się do mnie dołączył. Potem dalej trzymając mnie w ramionach zaczął kręcić się po pokoju.A kiedy przestał oparł woje czoło o moje.

-Jesteśmy nienormalni, wiesz?-Zapytałam dalej wesoła.

-Nie, to oni mogli to załatwić bez światków - Przewróciłam oczami.

Odsunęłam się od chłopaka z świetnym pomysłem. Poszłam do szafki gdzie zawsze kryły się różne różności. Wyjęłam z niej dwie paczuszki confetti i podałam jedną chłopakowi. 

-Dobra przyznaje rację jesteśmy nienormalni ! -Na jego twarzy znowu zawitał cudowny uśmiech.

-Dobra to na trzy wybiegamy.-Podeszliśmy do uchylonych drzwi.

-Raz -Powiedziałam.

-Dwa -Tym razem powiedział to Kooki 

-Trzy  ! -Oboje wybiegliśmy i wystrzeliliśmy zawartość opakowań w stronę nowej pary.

-GRATULUJEMY!

 -GRATULUJEMY!  

Nie było dziwne, że powiedzieliśmy to z oppą jednocześnie w końcu często tak się działo. Przyzwyczailiśmy się już. 

Resztę wieczoru spędziliśmy świetnie bawiąc się całą czwórką świętując szczęście przyjaciół. O północy chłopacy nas opuścili, a my posprzątałyśmy i poszłyśmy spać. Dobrze, że jutrzejszy dzień jest wolny od pracy. 

Jesteś w stanie mnie pokochać? | Jungkookحيث تعيش القصص. اكتشف الآن