.Zapłata.

83 9 0
                                    

                                                *Perspektywa Jungguka* 

                                                   *30 minut wcześniej*

-Posłuchaj mnie Hahwo, mówię ci kolejny raz... Po między nami nic nie ma i nic nie będzie -Specjalnie podkreśliłem słowo "nic", aby ta dziewczyna w końcu to zrozumiała.

Ona tylko przysunęła się jeszcze bliżej mnie, miałem ochotę ją odepchnąć ... Niestety, wychowanie mnie w takich chwilach powstrzymywało. Nagle na ratunek przybyła mi osoba, która postanowiła do mnie zadzwonić.

Dziękuje...

Na wyświetlaczu widniał napis "OppaJin". Nie zwlekając dłużej nacisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłem urządzenie do ucha.

-Halo ?

-Nie wiem czy jesteś świadomy tego, że twój "pocałunek" zobaczyła Reyun... -Powiedział poważnie, a przez moje ciało przeszło masę nieprzyjemnych dreszczy. 

-Jin wiesz, że  ja nie... -Chciałem się głupio usprawiedliwić, ale przyjaciel mi przerwał.

-Ja owszem, ale czy ona w to uwierzy? 

-Gdzie jest? -Zapytałem odchodząc bez pożegnania od mojej towarzyszki.

-Weszliśmy nie dawno do dormu, ale radziłbym dzisiaj już z nią nie rozmawiać... dopiero ją  uspokoiłem...

-Zaraz będę. -Powiedziałem 

-Guk nie !

Rozłączyłem się i zacząłem biec ile sił w płucach.

Nie mogę uwierzyć, że przyczyną jej łez mogłem być właśnie ja...

Szybciej Jungguk !

Nie możesz jej stracić !

Już nie...  

                                                           *Teraźniejszość*

Jej piękne usta spoczywały właśnie na moich, czułem jak wszystko we mnie płonie. Zacząłem pogłębiać pocałunki, moje pożądanie tej dziewczyny rosło z sekundy na sekundę. Czułem, że tracę kontrolę nad tym co się właśnie dzieje.

Ułożyłem swoją dłoń na jej biodrze, a drugą kręciłem kółka na udzie. Dosłyszałem cichy jęk dziewczyny.

Mogłem tak trwać wieczność. Ale nie była mi dana więcej ani sekunda,bo dziewczyna szybko i mocno mnie od siebie odepchnęła. Zwinnie wycofała się w głąb łóżka, a ja stałem jak wryty. Nie wiem czy byłem bardziej zaskoczony faktem iż ją pocałowałem, czy raczej jej odrzuceniem.

Powoli usiadłem  na łóżku i przeanalizowałem to co się właśnie stało. 

Tak mijały minuty, ale w końcu przerwałem tą  cholerną ciszę.

-Jak bardzo jesteś zła ?-Zapytałem cicho.

-Nie jestem zła... -Odpowiedziała ledwo słyszalnie.

-Musisz być... jak nie na sytuację z przed godziny, to tą z przed kilku minut.

-Nie jestem zła, co do tamtej sytuacji z Hahwą... Było mi przykro... bardzo... cholernie, a co do tego z przed chwili... -Dostrzegłem na jej policzkach dwa urocze czerwone rumieńce. 

-Nie żałuje tego -Zapewniłem ją, a ona odpowiedziała  pustym uśmiechem.

-Nie jestem pewna czy powinno nas coś łączyć... -Powiedziała smutno.

-Dlaczego nie?! -Trochę podniosłem głos i zbliżyłem się w jej kierunku. Dostrzegłem jak wzdryga się na mój podniesiony ton.

-Przepraszam... Chciałem powiedzieć, że nie widzę ani jednego powodu, dla którego nie mogłoby nas coś łączyć.

-Jungguk, jest masa powodów... -Próbowała się oddalić ale framuga łóżka stanęła jej na drodze, a ja wykorzystałem sytuacje i zbliżyłem się jeszcze bliżej. 

-Jesteś idolem, nie znasz mnie, i nie chcąc cię obrażać, nie bierzesz nic na poważnie...-Chyba najbardziej mnie zabolało rzekome "Nie bierzesz nic na poważnie"... 

Jeszcze zobaczysz Reyun...

-Bycie idolem nic nie przeszkadza. Znam cię wystarczająco, a nawet nie wiem czy nie lepiej niż ci się wydaje. A co do rzeczy związanych z tobą... zawsze brałem je na poważnie... -Teraz nasze twarz dzieliły milimetry, miałem ochotę znowu ją pocałować... ale bijący od niej strach mnie powstrzymał.

-Proszę nie...-Powiedziała bardzo cichutko, a ja się automatycznie zatrzymałem. Popatrzyłem prosto w jej szklane od łez oczka i położyłem dłoń na jej  policzku. Pojedyncza łza spłynęła po jej twarzy, więc delikatnie ją otarłem kciukiem.

-Nie zrobię nic więcej bez twojej zgody... -Powiedziałem po czym odsunąłem się od niej i udałem się w stronę drzwi. Usłyszałem tylko jej ciche.

-Przepraszam Jungguk. 


Zamykając drzwi dostrzegłem Jina, który siedział oparty o ścianę i robił coś na telefonie. Po chwili podniósł na mnie swój wzrok.

-Ile można było pukać?! ... Jak z nią? -Podniósł się z pozycji siedzącej i teraz stał przede mną z troską w oczach.

-Nie wiem dokładnie.

Przez chwilę próbowałem mu opisać sytuacje, ale nagle usłyszeliśmy trzask drzwi wejściowych. Nie minęło zbyt wiele czasu, a w naszą stronę szła zdenerwowana Dayun.

-Jeon Jungguk masz przejebane! -Krzyknęła dziewczyna.


-

Jesteś w stanie mnie pokochać? | JungkookWhere stories live. Discover now