.Drogą wersów.

107 10 0
                                    

.

Była  godzina za kwadrans dwudziesta  pierwsza, a ja gotowałam coś dla naszej dwójki gdy nagle do mieszkania przyszła moja spóźniona ponad trzy godziny przyjaciółka.

-Nareszcie się pojawiłaś -krzyknęłam mieszając wołowinę którą smażyłam na patelni.

-Przepraszam, że nie napisałam, ale byłam zajęta- W dość dziwny sposób podkreśliła  ostanie słowo.

-To znaczy?-Popatrzyłam na dziewczynę, która właśnie weszła do kuchni i usiadła na wolnym blacie kuchennym.  Kiedy zobaczyła co pichcę od razu jej oczy się powiększyły, a na jej ustach pojawił się uśmiech.

-SEGOGI~ !- Wiedziałam... Mimowolnie na mojej twarz pojawił się uśmiech.

-Za to, że się spóźniłaś nie ma dla ciebie. -Popatrzyłam na nią najpoważniej jak tylko potrafiłam.Od razu jej twarz przybrała smutny wyraz, ale ciągle wpatrywała się we mnie. Dłużej nie wytrzymałam i zaczęłam się śmiać, ale jej wyraz ciągle był taki sam.

-Żartowałam! -Podniosłam ręce do góry, jakby miała mnie zastrzelić. Ciągle patrzyła się na mnie ze swoim poker facem. Ale to też nie potrwało długo bo dostrzegłam lekki uśmiech w kąciuku jej ust.

-Widziałam!-Wskazałam na nią łyżką, a zaraz potem obie z Dayun dostałyśmy ataku głupawki.

Przez następne pięć minut bez przerwy się chichrałyśmy. Na szczęście równie szybko jak dostałyśmy głupawki, ona przeszła i mogłam dokończyć danie . Wyjęłam ryż z maszynki do ryżu, a wołowinę zalałam sosem. Potem wszystko podałam na stół i razem z przyjaciółką zaczęłyśmy się zajadać.

-To co Cię zatrzymało? -Zapytałam się dziewczyny.

-Raczej "kto?"

-KTO? -Popatrzyłam zainteresowana,  wygląda na to, że nie tylko ja miałam jakąś przygodę.

-Kim Taehyng- Dziewczyna uśmiechnęła się kiedy wymawiała to imię.

-On najwyraźniej potrzebuje przyjaciela-I nagle jej wyraz twarzy posmutniał.

-A On przypadkiem nie przyjaźni się z Jungkookiem?-Zapytałam 

-Tak, ale brakuje mu kogoś kto nie będzie mu ... jak to powiedzieć...  narzucony przez wytwórnię , chcę mu pomóc-Odparła.

-Właśnie widzę. Ktoś tu kogoś lubi...-Pomachałam znacząco brwiami.

-Och nie pieprz Reyun... Lepiej gadaj co Ty robiłaś... 

-No widzisz, u mnie też było ciekawie...-Teraz to Ona patrzyła na mnie zaciekawiona.

-Kiedy zjeżdżałam do biura Pana Banga winda się zawiesiła i uwięziła mnie za Junggukiem -Uśmiechnęłam się  na to wspomnienie.

-I cooo dalej ? -Dopytywała się dość dwuznacznym tonem Dayun.

-Nic. Pogadaliśmy i wydaje mi się, że teraz Jeon się rozluźnił. Mam przynajmniej taką nadzieje...

-A czy ty przypadkiem nie uważasz wstydzącego się chłopaka za słodkiego?? -Teraz to ona pokiwała brwiami.

-Może i być słodkie, ale chciałabym gadać z nim normalnie..  

-Rozumiem Cię... 

Postanowiłam dłużej nie siedzieć, wstałam pozmywałam i udałam się do łazienki. Umyłam się i przebrałam w piżamę. Wchodząc do pokoju rzuciłam telefon koło łóżka, po czym sama padłam na łóżko. Byłam tak zmęczona, że nawet nie dałam rady życzyć dobrej nocy mojej przyjaciółce. Ostatnie co usłyszałam przed snem to  wyłącznik światła, później pojawił się miły sen. Tym razem byłam w windzie... z nim. Podszedł do mnie i powiedział żebym się nie bała. "Przecież się nie boje" chciałam to powiedzieć, ale nie dałam rady w końcu trochę się bałam.

Chłopak podszedł jeszcze bliżej i przygwoździł mnie do ściany. Położył głowę na wgłębieniu przy szyi i zaczął nucić jakąś nie znaną mi melodie. 

Nagle się obudziłam, ciągle pamiętając melodie sięgnęłam po mój nutnik i zaczęłam pisać melodie, którą podpowiedział mi chłopak.

Dziękuje Jungguku. 


                                                           *TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*

Nareszcie mogłam przyjść wcześniej do studia i  zacząć składać piosenkę, która chodzi mi po głowie od tygodnia. Na szczęście po wydarzeniach w windą Jungkook przestał się mnie bać i normalnie rozmawialiśmy i można powiedzieć, że dobrze się rozumieliśmy. Śmialiśmy się z głupich rzeczy i powoli poznawaliśmy się coraz bardziej.Miałam nadzieje, że razem z Dayun zostaniemy w Big Hitcie nadłużej...  Gdy czyściłam głos w ścieżkach głosowych do pokoju nagle ktoś wszedł. Obróciłam się na ruchomym krześle i zobaczyłam młodego bruneta stojącego w drzwiach.

-W czymś Ci pomóc?-Zapytałam ze szczerym uśmiechem. Naprawdę się cieszyłam, że tutaj jest.

-Co ciekawego montujesz? -Nie odpowiadając mi usiadł na fotelu koło mnie.

-Od pewnego czasu chodzi mi po głowie melodia, więc postanowiłam coś w związku z nią zrobić.

-Mogę zobaczyć? -Zapytał z miłym uśmiechem na twarzy.

-Jasne! -Podałam mu słuchawki i włączyłam instrumental. Kiedy minęły już dwie minuty zdjęłam z zaskoczonego chłopaka słuchawki. Chciałam jak najszybciej poznać Jego opinie.

-I jak ?-Zapytałam z nadzieją w głosie.

-To było... piękne .-Popatrzył prosto w moje oczy, przez co poczułam rumieniec na twarzy.

-A co z tekstem, kiedy nagrywasz?  -Zapytał.

-Wiesz ja nie nadaje się do śpiewania tej piosenki, więc zostanie niedokończona niestety -Posmutniałam.

-Nie ma takiej opcji -Chłopak złapał mnie za dłoń i  lekko ścisnął.

-Zacznij pisać tekst. Zaśpiewam Twoją piosenkę. -Uśmiechną się jeszcze szerzej, a ja nie wytrzymałam i rzuciłam mu się szczęśliwa na szyje.

-Dziękuje, Jungkook! -Powiedziałam ze łzami w oczach.

-Proszę mów mi oppa.

Jesteś w stanie mnie pokochać? | JungkookWhere stories live. Discover now