Wiele osób ciemność wiązało z czymś strasznym, nieprzeniknionym i odpychającym. Budzącym grozę nawet jeżeli ciemność nic im nie zrobiła. Były jednak też takie osoby które w ciemności funkcjonowały dobrze, w sumie, tylko pod osłoną nocy mogły normalnie funkcjonować.
Młody, śliczny chłopak przemierzał centrum Szanghaju, kryjąc twarz w czarnej masce. Jego za duża, jednak ulubiona bluza zapięta była pod samą szyję, a delikatne włosy w kolorze truskawkowego blondu schowane były pod czapką. Gdyby mógł, biegły jednak nie chciał zwracać na siebie większej uwagi. Pierwszy raz od dwóch tygodni wyszedł na zewnątrz! W końcu po dwóch tygodniach spotka go!
Ich ulubione miejsce w którym spotykali się do tej pory, zostało zamknięte, a każdy inny pab miał monitoring lub go znał. Jednakże, pod zasłoną nocy można wiele zrobić, prawda?
Dochodząc do parku znajdującego się na uboczu drogi, chłopak skręcił w jedną z alejek szukając czegoś wzrokiem.
W końcu dojrzał, za linią niskich i świeżo posadzonych drzew z dala od latarni. Małe i stare auto.
Nie mogąc opanować rosnącego uśmiechu, chłopak w końcu przyspieszył kroku. Gdy znalazł się przy pojeździe, wślizgnął się na miejsce pasażera ściągając szybko maskę.
- Jesteś!- zawołał widząc swojego towarzysza, równie mocno uśmiechniętego co on sam. Blond włosy wystawały spod jego kaptura, a duże oczy świeciły się radośnie. Przez chwilę przeskakiwał wzrokiem po twarzy chłopaka sprawdzając czy wszystko jest w porządku.
- Nie zawiódł bym Cię- dotykając policzka ślicznego chłopaka, drugi z nich uśmiechnął się jeszcze bardziej czując ciepło które tak kochał.
- Tak bardzo tęskniłem...- śliczny chłopak wtulił się w dłoń. Jego oczy stały się szkliste, a ciało zaczęło drżeć. Pragnął tego dotyku od tak dawna.
- Ja też, ale musimy jeszcze trochę wytrzymać- powiedział blondyn.- Wyciągnę Cię z tego- obiecał.
- Boję się, tak długo to trwa- samotna łza wyleciała z oka ślicznego chłopaka, skapujac na szarą tapicerkę.
- Chodź tu- pomagając ślicznemu chłopakowi przejść z miejsca pasażera na swoje kolana, blondyn nie zdawał sobie sprawy jak bardzo tego potrzebował. Przyciągnął drobne ciało do swojego, zamykając je szczelnie w swoich objęciach. Czuł ten zapach, który na początku kojarzył mu się tylko z jednym. Teraz jednak kojarzy mu się z nim, z jego miłością. Jaśmin.
- Nie mogę sobie wybaczyć...- mruknął blondyn w jego włosy. Dłońmi gładził plecy ślicznego chłopaka, rozkoszując się tym co teraz mają.
- Czego?- zaciekawił się śliczny chłopak. Wtulił się mocniej w starszego chłopaka, opierając głowę o jego ramię.
- Tego- odpowiedział krótko blondyn, jednak zaraz kontynuował.- Tego że nie mogę Cię mieć tylko dla siebie. Nie mogę Cię tulić i chronić. Złapać za dłoń, spać u twojego boku. Pisać SMS-ów z głupimi emotkami mówiącymi jak bardzo Cię kocham. Całować... codziennie. Boję się że któreś nocy w końcu nie przyjdziesz.
- Daję radę- uśmiech który zagościł na twarzy ślicznego chłopaka był wystarczająco kojący, mówiący że tak kiedyś będzie.
- Wiem.
- I Ty też musisz wytrzymać.
Styknięcie ust po tak długim wyczekiwaniu było niezwykłym przeżyciem. Obydwoje poczuli jakby prąd rozchodzący się po ich ciałach.
- Dla nas Mark.
***
Akuku, mały surprise! Przyznam się wam że tego miało nie być ale wattpad (albo ja, już nie wiem) usunął mi prawie 3/4 tekstu z rozdziału który pisałam. Fajnie, nie?... Skleiłam coś w niedzielę i staram się pisać rozdział XI ale nadal jestem zła i nie idzie mi to 😔 Proszę, zrozumcie jeżeli publikacja się opóźni 💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚
💚KOCHAM ZA WSZYSTKIE MIŁE💚 💚SŁOWA! JESTEŚCIE NAJLEPSI 💚
💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚💚
![](https://img.wattpad.com/cover/120464005-288-k521825.jpg)
ESTÁS LEYENDO
bodyguard➡ taele (taeyong × chenle)
ActionZhong Chenle, syn jednego z najlepiej zarabiających biznesmenów w Chinach, pewnego dnia zostaje napadnięty. Wtedy jego ojciec wynajmuje mu ochronę w postaci przystojnego i młodego Koreańczyka. Czy Chenle będzie umiał postawić się rosnącemu pomiędzy...