Rozdział 3 ,,do twarzy pani w tych kucykach"

48.7K 1.2K 89
                                    

Następnego dnia.

Wstałam dość wcześnie, aby dobrze się przygotować do pracy. Zaczynam o dziewiątej, a jest ósma więc niedługo będę się zbierać. Nie chcę się spóźnić pierwszego dnia nowej pracy.
Wczoraj dzwoniłam do mojej przyjaciółki, przegadałyśmy większość wieczoru. Pochwaliłam się, że dostałam tą pracę. Czasem wciąż jest to dla mnie dziwne, że moja przyjacióła i mój brat są małżeństwem.
Znali się od lat, czasem się kłócili, a dopiero cztery lata temu zakochali się w sobie. Miłość jest dziwna i nieprzewidywalna.
Ja nigdy nie miałam szczęście w miłości ostatni, chłopak z którym byłam zostawił mnie, bo okazał się gejem. Jeszcze wcześniejszy zdradził mnie z moją byłą sąsiadka. No w sumie ona nadal jest sąsiadką moich rodziców. Kiedyś nawet próbowała poderwać mojego brata i chciała się ze mną przyjaźnić.

-Suka. - powiedziałam przypominając ją sobie. Przestałam wspominać moje nieudane związki i dopiłam resztę kawy. Wstałam po siódmej dlatego zdążyłam się pomalować, wyprostować włosy oraz zrobić sobie pyszne śniadanko.

Kiedy minęło pół godziny postanowiłam już jechać. Zabrałam swoje rzeczy oraz nie zapominając o umowie o pracę, którą dostałam wczoraj. Przeczytałam ją i wszystko wydawało się być w porządku.
Zamknęłam drzwi od domu i skierowałam się do samochodu.
Byłam na miejscu dużo szybciej niż wczoraj bo tym razem trafiłam tam z łatwością.
Wysiadłam z samochodu i podeszłam do drzwi, do których zadzwoniłam.

-O jest już pani. - powiedział pan Morgan, uśmiechając się do mnie. Wyglądał, bardzo dobrze miał na sobie idealnie dopasowany garnitur, a włosy w lekkim nieładzie.

-Dzień dobry. - powiedziałam uśmiechając się, a on zaprosił mnie do środka gestem dłoni.

- Za chwilę wychodzę mam nadzieję, że poradzi sobie pani. Proszę się czuć jak u siebie. Emma powinna być o trzynastej. Mam nadzieję że zapoznała się pani z umową. - mówił zbierając rzeczy do pracy.

-Tak przeczytałam i wszystko jest w porządku.- odpowiedziałam z uśmiechem.

- Dobrze więc chciałbym już dziś podpisać. Wrócę po szesnastej i wtedy możemy to zrobić. Chciałbym jeszcze chwilę zostać i zrobić to teraz ale naprawdę bardzo się spieszę. - powiedział i zmierzył mnie wzrokiem. Chyba wcześniej nie miał na to czasu. Miałam na sobie zwykły biały t-shirt i jeansy z dziurami, a do tego białe sneakersy. Zarumieniłam się gdy dłużej przyglądałam się moim nogą.

- A gdzie Lily? - zapytałam przerywając mu wlepianie gał w moje nogi.

-Jest w salonie, je śniadanie. Lily. - zawołał dziewczynkę po chwili mała wbiegła do korytarza.

-Rosie jesteś już, czekałam na ciebie. Pobawimy się chodź. - krzyknęła mała na mój widok, a ja uśmiechnęłam się do niej.

- A z tatą się nie chcesz się pożegnać? - zapytał jej ojciec patrząc ze smutną miną. Na to mała podbiegła do niego i przytuliła go, a pan Morgan wziął ją na ręce.

-Bądź grzeczna. - powiedział gdy już wychodził.

-Dobrze tato. -powiedziała uśmiechając się.

-W razie jakiś problemów ma pani mój numer i prosze dzwonić. - zwrócił się do mnie.

- Oczywiście. - powiedziałam.

-Aha i gdyby chciała gdzieś pani wyjść na spacer z małą to klucze dla pani są na komodzie mają różowy breloczek.

-Dobrze zapamiętam. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. Ten jeszcze raz zmierzył mnie wzrokiem i wyszedł. Jezu jego wzrok wprawia mnie w zakłopotanie.

Moja idealna Niania ( ZAKOŃCZONE) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz