Rozdział 9 ,, dupkowaty szef"

39.5K 1.1K 65
                                    

Kilka dni później.

- Rosie chodź pobawimy się w berka.- krzyczała do mnie Lily.

-Skarbie już nie mam siły. Jutro dobrze?-byłam zmęczona, ponieważ byłam dziś z Lily w parku przez prawie cały dzień. Mała szybko wyzdrowiała i znów tryska energią.

Bardzo mnie to cieszy.

Lily usiadła obok mnie i zaczęłyśmy oglądać bajki. Po chwili wrócił Thomas, dlatego postanowiłam się już zbierać do domu.

- Rosie możemy porozmawiać w moim gabinecie? - zapytał bardzo oficjalnie. A co mu?

- Tak oczywiście. - powiedziałam i poszłam za nim do gabinetu. Gentleman przepuścił mnie w drzwiach albo chciał po prostu zobaczyć mój tyłek. No tego się nie dowiem, chyba, że zapytam.

-O co chodzi?- zapytałam będąc w gabinecie.

Zamknął drzwi i stanął blisko mnie.

-Przemyślałas już moją ostatnią propozycje? Bo niedługo będę mieć parę ważnych wyjazdów i twoja decyzja trochę by mi to ułatwiła. - zapytał. No tak mieszkanie tu.

-Jeszcze nie, ale gdy już postanowię od razu poinformuję. - powiedziałam uśmiechając się do niego.

-Może, jutro o osiemnastej przy kolacji? - zapytał a mnie zamurowało.

- Zapraszasz mnie na randkę? - zapytałam śmiejąc się i mając nadzieję, że odbierze to jako żart.

- Nie odpowiada się pytaniem na pytanie i to tylko zwykła kolacja - powiedział zbliżając się do mnie. Stał teraz bardzo blisko mnie. Niebezpieczne blisko. Nasze twarze dzieliły centymetry.

- Jutro odwiedzam rodziców i nie mogę. - powiedziałam zgodnie z prawdą.

- No to będę musiał poczekać trochę dłużej.

Trudno. - stwierdził i uśmiechnął się do mnie. Czułam jak moje serce przyspiesza, wyglądał tak jakby chciał mnie pocałować, dlatego postanowiłam jak najszybciej odsunąć się od niego.

- Muszę już iść. Do jutra.- powiedziałam i wyszłam. Pożegnałam się jeszcze z Lily i wyszłam z domu.

Przed powrotem do domu wskoczyłam szybko do sklepu, by kupić coś do jedzenia. Zgarnęłam warzywa i stwierdziłam, że na kolację zjem sałatkę. Nie zostałam dziś na kolację u Thomasa bo wolałam ostatnio unikać, przesiadywania u niego po pracy. Trochę było to dla mnie niezręczne, zwłaszcza gdy płacił mi wtedy za nadgodziny, czego ja nie chciałam. Bez sensu przecież jadłam u nich kolacje i on mi chciał za to płacić. Jeszcze po tej sytuacji w jego gabinecie o nie, nie, nie.

Gdy wróciłam do domu przestałam myśleć o pracy i zaczęłam robić swoją sałatkę. Po chwili usłyszałam dzwonek do drzwi. Pomaszerowałam by otworzyć drzwi.

- No witam panią. - przywitał mnie uśmiechnięty Kevin.

- Hej, wchodź. - powiedziałam i zaprosiłam go gestem ręki do domu. Często razem rozmawialiśmy gdy widzieliśmy się na klatce. Jest bardzo miły.

- Coś do picia? - zapytałam, a wtedy on wyciągnął zza pleców butelkę wina.

-Może też być to. - zaśmiałam się.

-Dzwoniłem do ciebie aby upewnić się czy jesteś w domu, ale odebrał jakiś facet i powiedział, że nie możesz rozmawiać. - powiedział gdy byliśmy w salonie.

-Jakiś facet? - zapytałam zdziwiona i sięgnęłam po torebkę aby wziąć swój telefon. Nie było go tam.

-Cholera zostawiłam w pracy, musiałeś rozmawiać z moim szefem. - cholera gadał z Thomasem.

Moja idealna Niania ( ZAKOŃCZONE) Dove le storie prendono vita. Scoprilo ora