five

3.9K 323 40
                                    

aktualna waga; 76.8 kg

Starałem się wprowadzać powoli w życie wszystkie zasady, które mój przewodnik mi podsyłał. Myśli w mojej głowie zaczęły skupiać się w okół wagi, co sprawiało, że czułem się naprawę zmotywowany. Może w końcu mi się uda? Może w końcu zmienię coś w swoim życiu?

Ubrałem na siebie większą, czarną bluzę, która zakrywała w połowie moje uda zakryte materiałem równie ciemnych jeansów. Złapałem za plecak i zarzuciłem go na plecy, nawet nie sprawdzając czy mam wszystkie potrzebne zeszyty. Wsunąłem stopy w zniszczone już trampki i udałem się na przystanek autobusowy, uprzednio zamykając za sobą drzwi. To wcale nie tak, że nastawiałem się negatywnie na ten dzień, ale moja motywacja do szkoły diametralnie różniła się od tej którą miałem w stosunku do odchudzania.


chimb0nes: mógłbyś mi coś o sobie opowiedzieć?

fragilesuga: zależy co chcesz wiedzieć

chimb0nes: wiem tylko jak masz imię i ile masz lat

fragilesuga: to chyba powinno ci wystarczyć

chimb0nes: chciałbym wiedzieć komu zaufałem..

chimb0nes: po prostu trochę lepiej cię poznać

fragilesuga: dobra

chimb0nes: skąd jesteś??

fragilesuga: z Daegu, ale mieszkam w Seulu

chimb0nes: a ja w Incheon!! to blisko

fragilesuga: ta

chimb0nes: możemy kiedyś się spotkać!

fragilesuga: to się raczej nie uda

chimb0nes: czemu?..

fragilesuga: po prostu

chimb0nes: oh, okej


To wcale nie tak, że się zasmuciłem. Naprawdę.

Cóż.. Może jednak odrobinę?..


Wysiadłem z autobusu i schowałem telefon do kieszeni. Nałożyłem kaptur na głowę, idąc w kierunku głównego wejścia szkoły szybkim krokiem, by żaden z moich oprawców nie zwrócił na mnie uwagi. Miałem nadzieję, że pozostanę niezauważonym duchem pośród całego mnóstwa uczniów, którzy krzątali się przed budynkiem. Niestety, ale przed schodami zostałem pociągnięty za rękaw bluzy a kaptur opadł na moje ramiona. Ktoś trzymał mnie mocno za nadgarstek, bym mu nigdzie nie uciekł. Spojrzałem tępo na czubki butów mojego wspaniałego kolegi z klasy i jego chude nogi w mocno opinających spodniach. Moja niechęć do samego siebie wzrastała przy nim w każdy możliwy sposób, czy to przez zachowanie chłopaka, czy większe obrzydzenie do samego siebie, gdy porównywałem swoją sylwetkę do jego.

- Pączuszek idzie na lekcje? Whoah, normalnie rośniesz w oczach - chłopak pochylił się tak, bym był zmuszony patrzeć na niego. Nienawidziłem go i jego bandy. Nienawidziłem siebie za to, że jestem tak gruby.

- Jesteś tak gruby, że deski w klasie się pod tobą uginają a krzesełko wygląda tak jakby miało się za chwile rozsadzić pod twoim ciężarem, nie uważasz, pączuszku?- zaśmiał się a jego przyjaciele mu zawtórowali. Znowu. Wyrwałem się z uścisku, o mało co nie wywracając się w biegu po schodzach, gdy skierowałem się w kierunku sali, nie chcąc dalej przy nim trwać.

Dlaczego muszę być tak obrzydliwym grubasem?

my friend ana  [ yoonmin ] REWRITEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz