twenty four

2.9K 261 61
                                    

aktualna waga; 63.1 kg

Obudziłem się, gdy poczułem dłoń na swoim policzku. Obiecałem, że zostanę, więc postanowiłem spać na kanapie po tym jak starszy położył się w swoim pokoju po uprzednim zabraniu przeze mnie wszystkich potencjalnych zagrożeń wliczając w to tabletki nasenne, nożyczki i zapalniczkę. Zszywacz przy okazji też zabrałem, w końcu nie wiedziałem, co może przyjść mu do głowy. Połowę nocy przesiedziałem obok niego, obejmując go mocno i kompletnie nic nie mówiąc. Najwidoczniej dobrze czuł się w ciszy a mi było obojętne czy rozmawiamy, czy śpimy, czy też cokolwiek innego, byle tylko nie płakał i nie próbował zrobić sobie krzywdy.

- Uhm, zrobiłem Ci kawę i na stole są wafle ryżowe, bo tylko to mam - usłyszałem nad głową głęboki głos i uchyliłem powieki. Nade mną pojawiła się blada, zmęczona twarzyczka o strasznie suchych ustach. Uśmiechnąłem się do niego delikatnie a na jego policzkach pojawiły się rumieńce, więc jak najszybciej udał się do kuchni. Wstałem z kanapy i przeciągnąłem się. Miałem na sobie swoją koszulkę i stare spodnie chłopaka, które były o wiele za duże na jego chude nogi. Poszedłem do kuchni i zasiadłem przy małym stoliczku, zbytnio nie wiedząc co mam powiedzieć.

- Jak się czujesz? - zapytałem, gdy uznałem to za najlepsze wyjście i upiłem łyk kawy. Yoongi zajął miejsce na przeciwko mnie, przyglądając mi się uważnie podczas sączenia swojej kawy. Czarna, bez mleka i z małą łyżeczką cukru. Czy to dziwne, że wiem jaką kawę lubi najbardziej?

- Jak zwykle, czyli jakbym umierał, ale chyba trochę lepiej niż wczoraj, mimo wszystko - odpowiedział cicho, łapiąc ze mną kontakt wzrokowy. Atmosfera pomiędzy nami była dość napięta, to był nasz pierwszy raz twarzą w twarz i to z takiej przyczyny, więc nie jest to dziwne, że nie było najlepiej. - Myślałem nad wszystkim, gdy wstałem i mam do Ciebie prośbę

- Tak? Co się dzieje? - złapałem kubek w obydwie dłonie, upijając więcej ciepłego napoju i przyglądając się mojemu przewodnikowi. Jego długie rzęsy tworzyły cudowny wachlarz, który zapewne zaczarował nie jedną osobę. Westchnąłem, przerażony tym co się dzieje w moim umyśle. Przecież nie mogę go lubić.

- Wydaje mi się, że nie powinieneś więcej mnie odwiedzać a tym bardziej bez zapowiedzi - powiedział cicho, spuszczając wzrok na drewnianą płytę stolika - No i powinniśmy ograniczać kontakt do oficjalnego 

- C-co? Ale dlaczego? Coś się stało? - zmarszczyłem brwi i spojrzałem na niego zszokowany. Odstawiłem kubek z kawą a chłopak przygryzł wargę na której pojawiło się kilka kropelek krwi. Nie rozumiem..

- Po prostu za bardzo się do siebie zbliżyliśmy a ja tego nie chcę, co w tym trudnego do zrozumienia? Nie chcę mieć z Tobą żadnego kontaktu, mogę tylko pomagać Ci w zrzuceniu wagi, bo tego potrzebujesz, ale nic więcej - odstawił swój pusty już kubek a ja zacisnąłem usta w wąską linię, czując, jakby wbijał mi mnóstwo malutkich szpilek w serce. 

- Czyli nic dla Ciebie nie znaczę jako osoba? Chociażby znajomy? - zapytałem.

- Mhm, nic nie znaczysz. I mogłeś wczoraj nie przychodzić, może lepiej by się to dla mnie skończyło - zagryzłem wargę, będąc blisko płaczu i podniosłem się z krzesła. Zabrałem z salonu plecak, założyłem buty i popatrzyłem na chłopaka, który opierał się framugę drzwi. Patrzył się tępo w podłogę. Położyłem dłoń na jego ramieniu a on odsunął się szybko jakby mój dotyk go poparzył.

- Gdybyś potrzebował czegoś to i tak będę zawsze dla Ciebie, możesz na mnie liczyć - powiedziałem, gdy był w trakcie otwierania drzwi. Wyszedłem, ostatni raz spoglądając na niego i usłyszałem tylko, że nie będzie niczego potrzebował, nawet mnie. Zbiegłem na dół po schodach i otarłem mokry policzek, wychodząc z budynku.


Do; Tae 


  ➡️  masz potem czas, żeby się spotkać? proszę..

Od; Tae

  ➡️ Mam zabrać pudełko lodów waniliowych i komedie romantyczne na pocieszenie?




(a/n kocham was.)



my friend ana  [ yoonmin ] REWRITEWhere stories live. Discover now