aktualna waga; 63.8 kg
fragilesuga: wiesz, czasem w życiu zwykłego, szarego człowieka przychodzi moment w którym wszystko przestaje mieć sens
fragilesuga: i w moim życiu on właśnie się pojawił
chimb0nes: o czym Ty mówisz?
fragilesuga: czuję jak śmierć kładzie mi rękę na jednym ramieniu i szepcze, bym w końcu do niej dołączył a po drugiej stronie stoi uśmiechnięta Ana i chce tego samego
chimb0nes: co Ty do cholery bredzisz?
chimb0nes: piłeś coś? ćpałeś?
fragilesuga: nie, nic a nic nie brałem
fragilesuga: ja po prostu czuję, że to jest mój moment, żeby odejść, nigdy nie czułem się tak gotowy jak teraz, by zrobić krok na przód
fragilesuga: zobaczyłem Go dziś na ulicy, podszedł do mnie a ja po prostu uciekłem
chimb0nes: kogo zobaczyłeś? Hoseoka?
fragilesuga: nie, Jego
chimb0nes: kogo?
chimb0nes: powiedz co brałeś to będzie łatwiej
fragilesuga: napisałem listy pożegnalne wszystkim tym z którymi byłem albo jestem blisko, Tobie też napisałem, ktoś Ci go zapewne kiedyś przekaże jak już mnie znajdą i załatwią wszystkie sprawy
fragilesuga: mojego współlokatora dziś nie ma, więc nie będę miał żadnego problemu, by to zrobić
fragilesuga: ale proszę wspominaj mnie
chimb0nes: naprawdę się o Ciebie martwię
fragilesuga: chciałbym odejść z tego świata jako szczęśliwy człowiek, ale to chyba od początku nie było mi dane
Natychmiast podniosłem się z łóżka i wyciągnąłem z szafy pierwszą lepszą bluzę i czyste spodnie. Moje serce biło tak szybko jakbym przebiegł maraton a warga była maltretowana pomiędzy zębami, bo to normalne, gdy się denerwuję. Słońce za oknem zaczęło już zachodzić co oznaczało, że mama powinno niedługo wrócić. Usiadłem za biurkiem, odpalając stronę przewozów pociągowych w Incheon.
chimb0nes: nie możesz nic sobie zrobić Yoongi, Ty musisz żyć
fragilesuga: racja, nie mogę, ja muszę
fragilesuga: takie coś jak ja nie może żyć na świecie, ja tylko marnuję tlen i miejsce innym ludziom, którzy mają tutaj jakiś cel
chimb0nes: jesteś przewspaniałym człowiekiem, najlepszym jakiego spotkałem do tej pory, przysięgam, naprawdę wiele Ci zawdzięczam
fragilesuga: nie wiem po co kłamiesz
chimb0nes: ja naprawdę nie kłamię
fragilesuga: zaraz połknę to co mam połknąć i po prostu zasnę, więc choć teraz możesz być ze mną szczery
chimb0nes: ale ja jestem z Tobą szczery!
fragilesuga: dziękuję Ci za wszystko i równocześnie przepraszam
chimb0nes: błagam podaj mi swój adres
fragilesuga: nie
chimb0nes: błagam Cię
fraglesuga: wyślesz pogotowie czy coś takiego, więc nie
fragilesuga: daj mi w spokoju odejść
chimb0nes: nie zrobię tego, ale błagam, wyślij mi swój adres, chociażby żebym mógł znaleźć ten list
fragilesuga: i tak umrę
fragilesuga: takie beznadziejne ścierwo jak ja nie zasługuje na to, żeby żyć
chimb0nes: zasługujesz na całe dobro tego świata
fragilesuga: przestań
Jęknąłem płaczliwie, kiedy w końcu chłopak wysłał mi swój adres i miałem ochotę dziękować Bogu za to, że nade mną czuwa i jest na tyle łaskawy, by mi pomóc. Najbliższy pociąg do Seulu był za pół godziny, więc nie zwlekając, wrzuciłem do plecaka portfel i dokumenty, by potem jak najszybciej zbiec na dół i wcisnąć na nogi buty. W tym samy momencie drzwi mieszkania otworzyły się a mama spojrzała na mnie zdziwiona.
- Możesz zawieźć mnie na pociąg? Błagam Cię, to sprawa życia i śmierci. I to dosłownie - zapytałem obawiając się odpowiedzi, ale mama bez słowa obróciła się i zaczęła iść w stronę auta.
fragilesuga: przepraszam Jimin
fragilesuga: żegnaj
(a/n ja to Yoongi. nie wiem kiedy pojawi się coś dłuższego i lepszego, przepraszam. powiedzcie mi w jakiej formie wolicie rozdziały - sms / rozmowa / normalne ?)
![](https://img.wattpad.com/cover/142259633-288-k228964.jpg)
YOU ARE READING
my friend ana [ yoonmin ] REWRITE
FanfictionJimin nienawidzi swojego ciała i chce się zmienić, ma dość bycia obrzydliwym grubasem. Yoongi jest chory i chce pomóc Jiminowi schudnąć, co zamienia się w bardzo zażyłą relację. ╥﹏╥ odechciewało się pić nawet wodę mineralną, bo wydawało się, że...