thirty

2.8K 281 84
                                    

aktualna waga; 62.7 kg

chimb0nes: dzisiaj wracam do szkoły

chimb0nes: okropnie się tym stresuję od kilku dni

chimb0nes: nie mogę niczego przełknąć

fragilesuga: hej dlaczego?

fragilesuga: Jimin, Ty musisz jeść, znowu chcesz wylądować w szpitalu?

chimb0nes: oczywiście, że nie, ale po prostu nie daję rady 

chimb0nes: boję się, że Jeon znowu będzie się nade mną znęcał

fragilesuga: osobiście poznam moją pięść z jego mordą jeżeli coś Ci zrobi

chimb0nes: najdziwniejsze jest to, że on wcale nie wygląda na kogoś, kto jest tak zły, kiedyś bawiliśmy się razem, rozumiesz?

fragilesuga: nie obchodzi mnie to

fragilesuga: nikt nie ma prawa krzywdzić mojego Jimina



Zagryzłem wargę, próbując ukryć uśmiech, który wkradł się na moje wargi przez słowa starszego. Nie wiem dlaczego on tak bardzo mnie zawstydza. Wyciszyłem telefon a następnie schowałem do kieszeni przed wejściem do sali od biologii. Zająłem miejsce z przodu sali, ale przy ścianie, chcąc być jak najdalej od szczupłego oprawcy. Dzwonek oznaczający początek zajęć zadzwonił po chwili a ja wiedziałem, że się zanudzę, robiąc notatki o zupełnie obcych mi rzeczach, myślami będąc przy Yoongim. Kiedy tylko lekcja się skończyła, wyszedłem z klasy jako jeden z pierwszych, od razu kierując się pod salę od matematyki. 



chimb0nes: mam w przyszłym tygodniu sprawdzian z matmy i zgadnij co na pewno z niego dostanę

fragilesuga: moją nową szefową 

chimb0nes: co?

fragilesuga: szmatę. 

chimb0nes: XD widzę, że ktoś nie w humorze

fragilesuga: ja Cię proszę, to pokurwione babsko zepsuło mi cały dzień

chimb0nes: spokojnie, ja Ci go naprawię 



Wszystkie lekcje minęły spokojnie, nikt mnie nie zaczepiał, dlatego z uśmiechem na ustach wychodziłem ze szkoły, który zniknął tak szybko jak się pojawił, gdy jeden z chłopaków podstawił mi nogę przez co się potknąłem i wylądowałem na ziemi. Podniosłem się jak najszybciej, otrzepałem i chciałem odejść, ale Jungkook jak zwykle miał inne plany co do mojej osoby. Złapał mnie za koszulkę, przyciągając do siebie i wymierzył siarczysty policzek. Skrzywiłem się, czując dość duży ból. Zrobił to jeszcze dwa razy, mocno zaciskając pięść na materiale mojego ubrania żebym nie uciekł, ale ja nawet się nie sprzeciwiałem. Dostaje to na co zasłużyłem.

- Pamiętaj Park, jesteś zerem. Co z tego, że schudłeś skoro wciąż jesteś obrzydliwy? - powiedział na tyle głośno, żeby jego znajomi mogli zacząć się podśmiechiwać i uderzył mnie w szczękę. 

Zamrugałem kilkukrotnie, by się nie rozpłakać i odszedłem w kierunku parku, chciałem posiedzieć w moim miejscu. Po drodze minąłem tylko jednego, chudego chłop. aka z grubszym zeszytem w ręce. Miał na sobie maseczkę i kaptur, ale wydaje mi się, że skądś go znam. Kiedy odszedłem już na bezpieczną odległość, zauważyłem, że skierował się do Jeona i jego bandy. Wręczył mu ów zeszyt a oni wyciągnęli z niego kopertę z banknotami, które pewnie wydadzą na imprezowanie. Przetarłem oczy piąstkami, gdy chłopak zdjął kaptur i schował maseczkę do kieszeni.



chimb0nes: hyung

fragilesuga: tak Jiminie?

chimb0nes: czy to możliwe żeby Hoseok znał kogoś takiego jak Jeon Jungkook? 





(a/n jesteście najlepsi, wiecie? pamiętajcie, że jestem tu dla was i nie bójcie się do mnie pisać. also.. zapraszam na drugie opowiadanko, bardzo serdecznie) 




my friend ana  [ yoonmin ] REWRITETempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang