twenty six

3K 280 38
                                    

aktualna waga; 62.7 kg

Pamiętałem tylko, że ocknąłem się w karetce, nawet dobrze nie wiedząc dlaczego się w niej znajduję. Potem jeden z ratowników podał mi zastrzyk po którym zasnąłem i obudziłem się dopiero przed chwilą na sali obserwacyjnej wraz z innymi pacjentami i moją mamą, która stała nad łóżkiem i rozmawiała z jednym z lekarzy. Kiedy zauważyli, że się obudziłem, posłałem im uroczy uśmiech, który miał zmiękczyć ich stalowe, złe na mnie serduszka.

-  Witam, nazywam się Lee Seunghyun i jestem Twoim lekarzem prowadzącym. W końcu się obudziłeś, w drodze do szpitala podali Ci pewnie za dużo benzodiazepinów a w połączeniu z Twoim wątłym ciałem zadziałały o wiele za mocno.. Cóż, pamiętasz w ogóle co się stało? - mężczyzna pochylił się nade mną, świecąc małą latarką w moje źrenice.

- Uhm, tak, chyba pamiętam.. - odpowiedziałem cicho, spuszczając wzrok na swoje dłonie. Mama opierała się o ramę metalowego łóżka. Czułem ogromny wstyd, że ją zawiodłem. 

- Twój przyjaciel znalazł Cię nieprzytomnego wokół krwi, chłopak też był nieźle przerażony. Krew na szczęście pochodziła z podrażnionej krtani, ale skąd biedaczek mógł wiedzieć. A Ty mój drogi będziesz musiał przejść szereg badań i zostaniesz przewieziony na oddział psychiatryczny, gdzie zostaniesz przez kilka dni a potem zastanowimy się nad Twoim dalszym leczeniem - spojrzałem przerażony na mężczyznę a ten wzruszył ramionami. Co? Po co oni chcą mnie tutaj zatrzymywać? - Może Tobie się wydaje, że jesteś zdrowy, ale cóż, nie jesteś. 

- A-ale.. - chciałem zacząć się bronić, ale moja mama uniosła dłoń, tym samym każąc mi się zamknąć. Powiedziała, że idzie wraz z doktorem do pokoju załatwić wszystkie formalności i zawoła gości, żebym nie został sam. Westchnąłem przymykając oczy i marząc o tym, żeby wrócić już do domu. Jak mogłem być tak głupi, żeby doprowadzić do takiej sytuacji? Jak mogłem dać się nakryć? Przykryłem się bardziej kołdrą, uważając na dłoń na której miałem wenflon a do niego podłączoną kroplówkę. Na łóżku obok mnie leżał chłopak pogrążony w głębokim śnie. Wyglądał śmiesznie, bo miał szeroko rozchylone usta przez które głośno oddychał, ale też był okropnie kruchy, jak Yoongi.. 

Postanowiłem również się zdrzemnąć w oczekiwaniu na kolejne badania czy też zmianę kroplówki, ale gdy tylko przymknąłem powieki i ułożyłem się wygodniej, usłyszałem otwieranie się drzwi do sali i tupot a moje czoło po chwili zostało zaatakowane drobnymi pocałunkami. 

- Jimin! Ty debilu! Ja już myślałem, że Ty.. Proszę, nie strasz mnie już tak..  - Taehyung przygryzł wargę a w jego oczach zalśniły łzy przez co poczułem się jeszcze gorzej niż okropnie.

- Przepraszam - mruknąłem, gładząc go po głowie i zauważyłem kolejną postać, która kierowała się do mojego łóżka. Czarne obcisłe jeansy i za duża niebieska bluza. I te zmęczone, podkrążone oczy. Kim usiadł obok na łóżku i złapał mnie delikatnie za dłoń, przyglądając się sali a Yoongi przystanął na końcu łóżka.

- Przepraszam Jimin, ale musiałem im powiedzieć wszystko. Z resztą Twój przyjaciel i tak pierwszy zobaczył naszą konwersację i nie miałem już innego wyjścia. Poza tym wylądowanie w szpitalu to już nie przelewki - w tym momencie poczułem się jakby chłopak mnie zdradził. Jakim prawem powiedział im to wszystko? Przecież to tylko i wyłącznie moja sprawa co robię z moim wyglądem i wagą. Teraz nie będę mógł się odchudzać a to oznacza zerwanie z nim kontaktu. Wydąłem wargę i wolną ręką starłem łzy, które zaczęły pojawiać się w kącikach moich oczu, by po chwili być przytulonym przez Tae. Zacząłem cicho płakać w jego koszulkę, uświadamiając sobie w jakiej sytuacji jestem. 

Chcą wmówić mi, że jestem chory, gdy nic mi nie jest. Zamknąć mnie tu i leczyć. Ja rozumiem, że czasem zachowuję się jak psychiczny, ale to nie jest na prawdę, przysięgam.Moja mama zapewne jest na mnie okropnie zła za to, że będzie musiała brać wolne w pracy i poświęcać mi więcej czasu. Będę musiał zaprzestać odchudzanie co wcale mi się nie uśmiecha, bo fałdy tłuszczu na całym moim ciele nie pozwalają mi spojrzeć w lustro nawet na ułamek sekundy. Do tego ktoś komu oddałbym całe swoje serce, kto stał mi się o wiele za bliski chcę odejść z mojego życia. 

- Chcemy Ci pomóc Jiminah - odsunąłem się od Taehyunga a w tym momencie Yoongi położył dłoń na moich plecach, gładząc mnie po nich. Jak ktoś kto nie umie pomóc samemu sobie chce pomóc mi? Czy w ogóle z tej sytuacji jest jakieś wyjście?.. 



(a/n 5k wyświetleń, ponad 1k gwiazdek i prawie 200 komentarzy. nawet nie wiecie jak ogromnie wdzięczna jestem, chciałabym uściskać każdego z osobna i podziękować. mam nadzieję, że serio to lubicie a nie tylko poprawiacie mi humor. kocham was!!! +zapraszam na nowe opowiadanie)

my friend ana  [ yoonmin ] REWRITEWhere stories live. Discover now