twenty one

2.8K 274 45
                                    

aktualna waga; 64.1 kg

Leżałem na kozetce u pielęgniarki z uniesionymi do góry nogami i patrzyłem się tępym wzrokiem na ścianę obwieszoną plakatami o zabezpieczeniu się i higienie jamy ustnej. Pielęgniarka zadawała mi mnóstwo pytań na które i tak moje odpowiedzi kompletnie mijały się z prawdą. Kiedy jadłem, czy coś mnie boli, jak się czuję - przecież nie mogłem powiedzieć jak jest, bo ktoś by się zorientował, że coś jest nie tak.

- Jimin? Wszystko dobrze? Dziecko.. Idź już do auta jeśli dasz radę, porozmawiam z pielęgniarką i pójdę do wychowawcy - jęknąłem w duchu i podniosłem się powoli, bo wciąż okropnie kręciło mi się w głowie. Założyłem plecak, uśmiechnąłem się do starszej kobiety i powiedziałem ciche „dziękuje" po czym wyszedłem z gabinetu, kierując się w stronę auta. Nie chciałem, by mama rozmawiała z kimkolwiek, nie wiem w ogóle po co po mnie przyjeżdżała, ja tylko zemdlałem na zajęciach, takie rzeczy na pewno się zdarzają.


fragilesuga: widzę, że jesteś dostępny

fragilesuga: nieładnie tak używać telefonu w trakcie lekcji

fragilesuga: wiesz, że niegrzecznych chłopców trzeba odpowiednio karać?;D

chimb0nes: nie jestem na lekcjach, zaraz wrócę do domu

fragilesuga: coś się stało?

chimb0nes: zemdlałem na wfie

fragilesuga: Jezu wszystko dobrze? nic poważnego Ci się nie stało?

chimb0nes: uderzyłem się trochę w głowę, ale głupszy już nie będę

fragilesuga: musisz coś zjeść

chimb0nes: dobrze wiemy, że nie mogę

fragilesuga: Jimin, musisz

fragilesuga: proszę Cię
odczytano; 12.26

Schowałem telefon do kieszeni, gdy moja mama weszła do środka i oparłem głowę o szybę, uprzednio zapijając pas. Przymknąłem powieki będąc zmęczonym całym zajściem, moja mama i tak nic nie mówiła. W tym przypadku byłem jej wdzięczny za to, że dała mi spokój, bo nie miałem siły na to, by poprawnie sklejać zdania.


fragilsuga: Jiminie

fragilesuga: martwię się???


Kiedy otworzyłem oczy, mama szturchała moim ramieniem i powiedziała cicho, żebym szedł do domu się położyć, bo ona wraca do pracy. Podziękowałem jej cicho i wszedłem do mieszkania, od razy kierując się do pokoju. Czułem się jakbym był chory. Dłonie miałem jak lody a moje ciało dygotało z zimna i ten chłód wcale nie pochodził z mojego serca. Ułożyłem się wygodnie w na łóżku, przykrywając dwoma kocami.


chimb0nes: jestem, przepraszam

fragilesuga: zjadłeś coś?

chimb0nes: nie mam siły, położę się spać

fragilesuga: proszę zjedz coś

chimb0nes: muszę schudnąć

fragilesuga: przede wszystkim musisz żyć Jiminah a jedzenie jest potrzebne do funkcjonowania

chimb0nes: ale Ty nie jesz

fragilesuga: a kto powiedział, że chcę żyć

chimb0nes: błagam Cię Yoongi nie mów tak

chimb0nes: proszę

fragilesuga: już już już

fragilesuga: idź spać, nic nie zrobię

chimb0nes: nie chce Cię stracić

chimb0nes: oczywiście jako przewodnika

chimb0nes: znaczy no

chimb0nes: wiesz

fragilesuga: ja Ciebie też



(a/n nie sprawdzałam, przepraszam. morze i dzieciaczki wysysają ze mnie całą energię...)

my friend ana  [ yoonmin ] REWRITEWhere stories live. Discover now