twenty three

2.8K 284 32
                                    

aktualna waga; 63.8 kg

Wysiadłem z pociągu cały roztrzęsiony i zacząłem przeciskać się pomiędzy ludźmi. Nie sądziłem, że jest tu aż tak tłocznie, w końcu to nie godziny szczytu. Podążałem za neonową strzałką z napisem "metro", gdyż od stacji do mieszkania Yoongi'ego dzieliło mnie jakieś pół godziny drogi, przynajmniej tak twierdził mój telefon. Biegłem w stronę linii numer 6, kupiłem bilet w bramkach i jak szalony goniłem, by tylko zdążyć, krzycząc za sobą tylko przepraszam do potrącanych po drodze pań. Teraz każda minuta może być na wagę złota.


fragilesuga: wxs jimn

fragilesuga: jestgtc waxny 

fragilesuga: dzcixjekuje 

chimb0nes: błagam

chimb0nes: błagam powiedz mi, że nic sobie nie zrobiłeś

fragilesuga: chde spavc na zasuhsze 

chimb0nes: proszę nie zamykaj oczu, okej?

chimb0nes: zaraz będzie dobrze, tylko nie zasypiaj


Przygryzłem wargę, czując metaliczny posmak w ustach i zamrugałem kilkakrotnie by się nie rozpłakać. Zacisnąłem uścisk na metalowej rurze i patrzyłem w jeden punkt. Powinienem zadzwonić na pogotowie? Nie wiem, czy coś wziął, czy naprawdę coś sobie zrobił albo zrobi, ja nawet nie wiem jak on dokładnie wygląda czy jak ma na nazwisko. Powinienem po prostu czekać, czy jednak zacząć działaś? Zostały mi cztery przystanki do Jeungsan i odnalezienie jego mieszkania. Nawet gdyby coś wziął to mam jeszcze dużo czasu, prawda? Przymknąłem powieki i modliłem się w duchu, aby tylko zdążyć.



sunshineseok: Jimin? wiesz może czy wszystko w porządku z Yoongim?

sunshineseok: przepraszam, że piszę, wiem, że miałem zostawić was w spokoju, ale odblokował mnie i zaczął mi pisać, że przeprasza, że zniknie, coś o jakimś liście.. 

sunshineseok: po prostu się martwię, proszę daj mi znać, gdy będziesz coś wiedział



Jęknąłem cicho, jeszcze bardziej się stresując i wypadłem z metra, kiedy tylko drzwi się otworzyły na odpowiedniej stacji. Wybiegłem po schodach na górę, rozglądając się dookoła i na szczęście zauważyłem Domino's Pizza. To ten blok. Właściwie to podziwiam go, że mieszka w tym samym bloku co te pyszne pizze a potrafi się trzymać od tego z daleka... Otworzyłem drzwi do bloku i jak najszybciej pokonałem schody na czwarte piętro. Kiedy byłem pod jego drzwiami, zakręciło mi się w głowie, więc odetchnąłem głęboko, przytrzymując się ściany i poczekałem kilka sekund, żeby wszystko wróciło do normy. Nacisnąłem klamkę drzwi wejściowych. Czemu on ma otwarte drzwi w mieszkaniu? Nie wiem, nie boi się, że jakiś psychopata go napadnie? Drzwi uchyliły się a ja najciszej jak mogłem, wszedłem do środka, zamykając je za sobą. W mieszkaniu roznosił się szloch i wiązanki przekleństw, co absolutnie złamało mi serce. Wszedłem w głąb a w malutkim salonie z białą kanapą, szklanym stoliczkiem na którym stały puste butelki po wódce i wyjściem na balkon siedział on. Plecy oparte o kanapę, butelka taniego alkoholu w dłoni, twarz czerwona od płaczu. Tuż obok niego leżały pudełeczka z jednymi z silniejszych tabletek nasennych i przeciwbólowych. Były zamknięte. Poczułem jak ogromny kamień spada mi z serca i po cichu podszedłem do niego. Odstawiłem na bok alkohol i wtuliłem go w siebie. Jego kruche, o wiele za chude ciałko zaczęło trząść się od płaczu, ale poczułem jak zaciska swoje kościste palce na mojej bluzie. Gładziłem go delikatnie po plecach, próbując uspokoić. Zdążyłem. On żyje. Ja go przytulam. Wcale moje serce nie robi fikołków. 

- Prze-przepraszam Ji-jiminie.. - jego zachrypnięty głos rozbrzmiał po pomieszczeniu. Uniósł głowę tak, by na mnie spojrzeć. Jest naprawdę piękny pomimo zaczerwienionych ust i oczu, mokrych policzków i tego smutnego spojrzenia. 

- Połóż się spać, okej? Będę przy Tobie dopóki nie wróci Twój współlokator - poczułem jak na moje policzki wpływa rumieniec. Chłopak pociągnął kilka razy nosem, otarł policzki o wierch dłoni i wtulił się ponownie. Poczułem się dziwnie, inaczej. Nie wiem, czy to dobrze, że czuje cokolwiek do niego. 



chimb0nes: sytuacja opanowana, wszystko z nim w porządku

sunshineseok: dzięki Ci Boże




(a/n co zrobić jak mam deprechę, nie chce ludzi a przyjeżdża do mnie mój ziom z Korei? ps. kocham was wszystkich którzy czytacie to ff i wiedzcie, że wam bardzo dziękuję i możecie do mnie zawsze pisać, chętnie was poznam albo wam pomogę w czymkolwiek)


my friend ana  [ yoonmin ] REWRITEWhere stories live. Discover now