Mask 1

1.8K 210 76
                                    


Muzyka rozbrzmiewała w całym jego ciele, każdy ruch jaki wykonywał, podyktowany był jej tonem, płynął z zamkniętymi oczami, topiąc się w jej dźwiękach.

Aż nagle... Bum!

- Lucas! - Usłyszał poirytowany głos. Otworzył oczy i podparł się rękami, żeby podnieś się z ziemi, na której wylądował podczas zderzenia z kolegą.

- Wybacz Ten. - Uśmiechnął się potulnie i podał mu dłoń.

- Rozumiem, że improwizacja jest spoko, ale mógłbyś nie zapominać, że ja też tutaj jestem? - Zapytał chwytając jego dłoń i wstając z podłogi. Obaj ciężko oddychali, a materiał ich koszulek kleił się do lepkich ciał.

- Poniosło mnie, będę się trzymał choreografii. - Poklepał Tena po plecach.

- Miło by było. - Prychnął. - W końcu sam ją wymyśliłeś. Jeszcze raz ? - Zapytał rozciągając ramiona. Lucas uniósł głowę w górę i spojrzał na zegar wiszący nad drzwiami.

- Już nie zdążę, ale ty zostań, musisz jeszcze dużo ćwiczyć. - Posłała mu złośliwy uśmieszek.

- To nie ja mylę się we własnej choreografii. - Obruszył się.

- Do zobaczenia jutro Ten! - Zawołał chwytając swoją torbę i ruszył w kierunku drzwi.

- Czekaj! - Przyjaciel go zatrzymał. - A może w końcu zaprosisz go na randkę?

Lucas zesztywniał z dłonią na klamce. Słowo „randka" odbijało się w jego głowie, jak kauczukowa piłeczka, rozbijając wszystkie pozostałe myśli.

- To nie jest... nie mogę...

- Och daj spokój. - Zniecierpliwiony skrzyżował ramiona na piersi. - Jak długo jeszcze będziesz tajemniczo pojawiał się w tych samych miejscach co on? To robi się dziwne.

- Myślisz, że on może... no wiesz...

- Tak, myślę że już wie, że ci się podoba i czas go zapytać. - Uśmiechnął się widząc przestraszoną minę przyjaciela. - Ludzie w tych czasach tak robią, dziwaku.

- Czyli mam... Co mam zrobić?

- Zapytać „hej, pójdziesz ze mną na kawę?" albo „jesteś sexy, chodźmy do mnie"...

Lucas rzucił w Tena ręcznikiem i wyszedł z sali. Wszedł pod prysznic i odkręcił zimną wodę, jego skóra napięła się pod lodowatym strumieniem, ale jego mięśnie poczuły ulgę. Taniec był nieodłączną częścią jego życia, pojawił się w nim stosunkowo późno, a jednak wydawało mu się, że był z nim od urodzenia.

Nigdy nie zależało mu na dobrych ocenach, ale kiedy dowiedział się o szkole Arts and Performance w York Nowie, wiedział że zrobi wszystko, żeby się tu dostać. Okazało się, że ma spore braki w balecie i tańcu klasycznym, ale każde zajęcia przynosiły mu ogromną satysfakcję i zostawał do wieczora na sali, żeby ćwiczyć.

I w ten sposób jest dziś tu gdzie jest, czyli w najlepszej klasie tancerzy, z tytułem obiecującego choreografa i studenta ze stypendium Arts and Performance. Jednak nawyk zostawania po godzinach nadal mu pozostał i w ten sposób poznał Tena, który bardzo przypominał mu jego samego na początku i któremu trochę pomagał.

Zakręcił kurek i owinął zaczerwienioną skórę ręcznikiem. Rozczochrał mokre włosy i sprawdził godzinę.

- Cholera. - Mruknął. Szybko wciągnął na siebie ubranie i wysuszył włosy ręcznikiem. Za dokładnie dwie minuty jego cel opuści salę na drugim piętrze i uda się do szatni, Lucas musi być tam przed nim.

Wybiegł z pomieszczenia prawie wpadając na dwie dziewczyny, również z sekcji tanecznej. Na uniwersytecie Art and Performance panował porządek, tancerze zajmowali piwnice budynku, na parterze była sekcje teatru, pierwsze piętro zarezerwowane był dla muzyków, a na drugim byli kompozytorzy, najbardziej ceniona grupa w Art and Performance.

MASK (Luwoo, Markhyuck)Donde viven las historias. Descúbrelo ahora